W Warszawie przeszedł marsz z okazji tzw Dnia Woli. Pochód przeszedł z placu sprzed pomnika Tadeusza Kościuszki na skwer przed pomnikiem Adama Mickiewicza.
Odczytano m.in. list głowy Białoruskiej Republiki Ludowej, państwa na uchodźstwie – Iwonki Surwiłły. W przesłaniu na 101. rocznicę proklamowania Białoruskiej Republiki Ludowej Surwiłła napisała, że mimo propagandy, wielu lat fizycznego niszczenia najlepszych synów Białorusi, Białoruś wciąż żyje. Dodała, że Białorusini umieją rozróżnić między wolnością a niewolnictwem. Młodzieży nie trzeba dowodzić, że wolność to jeden z warunków rozwoju kraju.
Polskich polityków reprezentował m.in. przewodniczący komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki. Mówił, że ciągle upominamy się o wolną, europejską Białoruś, która miałaby swój wolny parlament. Dodał, że nikt z opozycji nie powie, że Aleksander Łukaszenka to ”ciepły człowiek”. Jak podkreślił, politycy białoruscy są zapraszani do polskiego parlamentu, ponieważ nie mogą przedstawiać swoich poglądów w demokratycznie wybranym parlamencie na Białorusi.
Andrzej Halicki mówił, że Polska upomina się o demokratyczną Białoruś. Dodał, że zbliżają się wybory europejskie, w których Białorusini nie wezmą udziału, ale nie oznacza to, że mają rezygnować ze swoich aspiracji. Mają pełne prawo do tego, by aspirować do uczestnictwa w nich w przyszłości – mówił.
***
Na Białorusi obchody Dnia Woli miały miejsce w Grodnie - koncerty i wystąpienia. Aktywiści przenieśli tam obchody z Mińska, gdzie nie pozwolono na uroczystości w centrum miasta.
Jutro w Mińsku ma odbyć się koncert i wiec w miejscu oddalonym od centrum. Obchody planują również środowiska niezależne w innych miastach, m.in. w Witebsku.
agkm