W ostatnich tygodniach co najmniej kilkanaście osób: opozycjonistów, dziennikarzy, działaczy praw człowieka, zostało zawróconych z białoruskiej granicy. Pogranicznicy nie udzielali wyjaśnień. Jednak w białoruskich mediach niezależnych pojawiły się informacje, że władze szykują nowe narzędzie represji. To spis osób, które będą karane za "nieprawomyślność" zakazem wyjazdu z kraju. Według różnych danych, ma być na nim od 100 do 1000 osób.
W środę Aleksander Łukaszenka potwierdził, że stworzono taką listę, pytany o tę sprawę przez kanał Russia Today. – Tak, stworzyliśmy (taką listę). Jeszcze jej nie wprowadziliśmy w życie. W pełni jeszcze nie obowiązuje. Ale zacznie – powiedział.
Łukaszenka obwiniał opozycję o nakłanianie Zachodu do nałożenia sankcji przeciw Białorusi. – To oni Zachodowi podrzucają nazwiska, nazwy firm i organizacji, naciskają na wprowadzenie sankcji ekonomicznych – oświadczył. Aleksander Łukaszenka był też pytany o zakaz wyjazdu dla Stanisława Szuszkiewicza. - Unia Europejska wprowadziła listę osób z zakazem wjazdu, na której jest i wasz pokorny sługa (tzn. Łukaszenka, red.). Ten spis przyjęto z pomocą naszej piątej kolumny, a jednym z jej przywódców jest Stanisław Szuszkiewicz – oświadczył Łukaszenka. – Więc zrobiliśmy to samo – dodał.
Stanisław Szuszkiewicz 18 marca musiał opuścić pociąg Mińsk-Wilno, zabroniono mu wyjazdu z Białorusi. 77-letni polityk był pierwszym przywódcą niepodległej Białorusi. W 1991 roku zorganizował spotkanie w Białowieży, na którym podpisano umowę o rozwiązaniu Związku Radzieckiego. Dostaje symboliczną emeryturę – w związku z tym musi udzielać wykładów za granicą.
Stanisław Szuszkiewicz ostatecznie dotarł na Litwę, prawdopodobnie drogą przez Rosję. Między Białorusią i Rosją nie ma właściwie posterunków granicznych, opozycjoniści białoruscy często korzystają z tej drogi, by wyjechać z kraju.
Podobne represje spotkały w marcu co najmniej kilkanaście osób.
agkm/Karta97/Reuters
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś