Jacek Saryusz-Wolski, wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Partnerstwa Wschodniego EURONEST i współprzewodniczący jego Grupy Roboczej ds. Białorusi, wyraził w sobotę nadzieję, że wypuszczenie na wolność Andreja Sannikaua jest pierwszym krokiem ku wyzwoleniu wszystkich więźniów politycznych.
Zaznaczył przy tym, że zwolnienie z więzienia na podstawie wniosku o ułaskawienie wymuszonego przez tortury nie jest metodą akceptowaną przez Unię Europejską.
- Aleksander Łukaszenka musi zrozumieć, że droga do wolności nie prowadzi poprzez stosowanie siły, a stosując tortury nie uzyska przychylności Parlamentu Europejskiego– zaznacza Jacek Saryusz-Wolski.
Eurodeputowany ocenił, że efekt przyniosły ostatnie działania Unii Europejskiej.
- Polityka sankcji nie zawsze działała, czego najdobitniejszym przykładem jest wykonanie wyroku śmierci na Dźmitrim Kanawaławie i Uładzisławie Kawaliowie. Najwyraźniej jednak gdy UE zaczęła mówić jednym głosem i pokazała że stać ją na przyjęcie bardziej radykalnych sankcji, władze w Mińsku drgnęły – ocenił.
W sobotę po południu z więzienia wyszedł były kandydat na prezydenta Białorusi Andrej Sannikau. Odzyskał wolność na mocy ułaskawienia podpisanego przez Aleksandra Łukaszenkę. W styczniu bliscy Sannikaua informowali, że został zmuszony do podpisania petycji o uwolnienie w listopadzie, pod presją i w wyniku tortur. Sam Sannikau potwierdził po odzyskaniu wolności, że „we wrześniu zakończyły się jego tortury, a zaczęło się katowanie”.
agkm, na podst. komunikatu