Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Małgorzata Byrska 03.12.2013

Strategia Bogdanki: podwojenie wydobycia węgla

Gdy inne kopalnie planują zmniejszanie produkcji węgla, Bogdanka idzie w przeciwnym kierunku i zamierza podwoić wydobycie w ciągu najbliższych dwóch lat.
Strategia Bogdanki: podwojenie wydobycia węglasxc.hu/cc
Posłuchaj
  • Red. Krzysztof Rzyman rozmawia z prezesem spółki Lubelski Węgiel Bogdanka Zbigniewem Stopą.

  –  W całej branży rok 2013 i perspektywa 2014 jest nie są najlepsze. Bogdanka też nie jest zieloną wyspą, ale działamy w takim otoczeniu rynkowym, jakie w tej chwili jest w Polsce, i generalnie na rynku węglowym. Dlatego także dla nas jest to bardzo trudny okres i gdyby była lepsza koniunktura, wyniki spółki byłyby dużo lepsze  – uważa prezes spółki Lubelski Węgiel Bogdanka Zbigniew Stopa.

 Bezlitosny audyt

 Ostatni raport-audyt,  który  przygotowywała firma Doradcza Roland Bergerd, wskazuje że niektóre kopalnie trzeba będzie zamykać. Zdolności produkcyjne są zbyt duże w porównaniu do popytu krajowego czy nawet zagranicznego.

– Nie znam całej treści audytu, ale na pewno potrzebna jest restrukturyzacja polskiego górnictwa, największych firm górniczych, zwłaszcza Kompanii Węglowej. Mówi się o różnych formach restrukturyzacji, ale zakłada się m.in. łączenie kopalń, likwidację nieefektywnych ścian wydobywczych. Generalnie coś się w górnictwie musi wydarzyć – podkreśla prezes Stopa.

 Związki zawodowe pomagają lub rujnują

 Patrząc na uzwiązkowienie tych byłych państwowych spółek węglowych, trudno sobie wyobrazić, że mogłyby by one  wyjść na prostą, szczególnie Kompania Węglowa, gdzie związki zawodowe rozpoczęły w poniedziałek procedurę sporu zbiorowego z pracodawcą, żądają odstąpienia od zwolnień pracowników administracji oraz gwarancji działania wszystkich kopalni spółki aż do wyczerpania złóż. Koszty osobowe w Kompanii sięgnęły już ok. 65 proc. wszystkich kosztów w firmie.

– Takich problemów w Bogdance na szczęście nie ma. Nasza kopalnia pod koniec lat ’80  była na liście do zamknięcia. Sytuacja ówczesnej załogi, strony społecznej i dyrekcji nie była ciekawa. W związku z tym restrukturyzacja spółki, żeby mogła być w tym miejscu, w którym jest dzisiaj, wymagała wspólnych decyzji, dyrekcji i związków zawodowych, łącznie z tym że były nawet zwolnienia grupowe i restrukturyzacja majątku. To wszystko przeszliśmy na początku lat ‘90. I taka sytuacja wymusza na stronie społecznej inne postępowanie. I związki to mają w pamięci i prowadzą dialog z zarządem. Po prostu rozmawiamy. To nie jest tak, że jest różowo i nie ma kwestii spornych, zawsze są różnice zdań i dlatego rozmawiamy. Podobna sytuacja była w Kopalni Silesia, gdzie obecnie jest właściciel czeski. Strona społeczna, widząc, że miejsca pracy zostały właściwie stracone i widząc perspektywę, że ludzie mogą mieć pracę, związkowcy zgodzili się na pewne rozwiązania, które spowodowały, że ta kopalnia zaczęła żyć. Jest nowy układ zbiorowy, w którym strona społeczna poszła na duże ustępstwa w stosunku do pracodawcy – wyjaśnia  Zbigniew Stopa. Szkoda, że związkowcy ze Śląska nie widzą jednak tych potrzeb zmian.

 Konieczne  inwestowanie

 Dziś w miksie energetycznym węgiel ma 84 proc. udziału. Ale jak mówią eksperci – spada. Tymczasem są potrzebne nowe inwestycje. Bo przyszłość polskiej energetyki to nadal „czarne złoto”. – Energetyka oparta na węglu to jest oczywistość,  i nie ma powodu, żebyśmy z niej rezygnowali, gdyż ona w żaden sposób nie zagraża naszej konkurencyjności.  Poza tym, że musimy budować nowe bloki wytwórcze. Dzisiaj korzystamy z dobrodziejstwa starych wyeksploatowanych elektrowni i ich koszt nie jest wielki i tym samym koszt energii w Polsce nie jest wielki. Gdyby koniunktura się odwróciła, to będziemy potrzebowali nowej energii, również z wykorzystaniem węgla. Mamy nadal bardzo duże zasoby węgla kamiennego, na ok. 40 – 45 lat, a węgla brunatnego na kilkaset lat. Trzeba też pamiętać, że w sektorze górnictwa i energetyki opartej na węglu zatrudnionych jest ponad 500 tys. ludzi. To jest poważna gałąź przemysłu. I nie da się tego prosto przestawić  – tłumaczy Tomasza Chmala, ekspert z Instytutu Sobieskiego.

  Kto będzie budował nowe elektrownie

 Bogdanka wycofała się z projektu budowy elektrowni, PGE także się waha w sprawie inwestycji w Opolu. – Jednak przykładowo Enea realizuje projekt w Kozienicach, blok 1000 MW. Budowa trwa i jest bardzo zaawansowana. Natomiast inne projekty węglowe są rzeczywiście wstrzymane, inne nie są realizowane. Przy obecnej sytuacji rynkowej, otoczeniu rynkowym – projekty węglowe nie spinają się biznesowo. Natomiast popatrzmy na energetykę w latach następnych. Stare bloki energetyczne, które pamiętają lata ’70, są wyeksploatowane i ich żywotność nie będzie już długa. Dlatego, aby zabezpieczyć odpowiednią moc energetyczną, potrzebne są nowoczesne bloki, budowane według nowych technologii, które mają bardzo niską emisję CO2, niewiele wyższą od emisji bloków gazowych. W związku z tym myśląc o dekarbonizacji, należy myśleć o spalaniu taniego paliwa, jakim jest węgiel, którego w Polsce mamy bardzo dużo i dzięki temu możemy pozyskać tanią energię – a nie o eliminowaniu węgla jako paliwa. Skupmy się na redukcji CO2, a nie na eliminowaniu węgla jako paliwa – uważa prezes Stopa.

 Wydobycie węgla rośnie…

 Zdaniem ekspertów,  jeżeli górnictwo dokona niezbędnych inwestycji, w 2050 r. energetyka ma zużywać ok. 50 mln ton węgla brunatnego (ok. 2035 r. zużycie może sięgnąć 86 mln t) i 44 mln ton węgla kamiennego z krajowych źródeł. Taki szacunek wynika m.in. z oceny zapotrzebowania na energię oraz bilansu istniejących mocy wytwórczych i tych, których budowa jest w planie.

– Spółka LW Bogdanka realizuje strategię, ogłoszoną pod koniec maja tego roku, która przewiduje dwukrotny wzrost wydobycia, do 2015 roku. Wydobycie rośnie i ma rosnąć. Chcemy też zwiększyć zasoby operatywne, ponad dwukrotnie i zredukować koszty jednostkowe o 15 proc. do 2018, w ujęciu realnym. Skupiamy się na kosztach finansowych, ponieważ uważamy, iż wydobywając węgiel spółka musi dać na rynek produkt konkurencyjny do węgla z importu. Tak by nasza energetyka spalała polski węgiel z Bogdanki – wylicza prezes Zbigniew Stopa. – Dlatego też obniżenie stawek za dostęp do infrastruktury kolejowej cieszy nas, ponieważ nasi odbiorcy są niejednokrotnie w dużej odległości od Bogdanki. Dodatkowo zamierzamy opanować  rynek dla energetyki zawodowej, gdyż to ten rynek jest dla nas najbardziej atrakcyjny, to ok. 30-proc. Co oznacza, że 30 proc. węgla w energetyce zawodowej będzie niedługo pochodziło z Bogdanki. Czyli potężne ładunki będą do przewiezienia drogą kolejową, a koszt transportu w koszcie tony węgla nie jest mały. Stąd,  jeżeli ten składnik będzie się zmniejszał to elektrownie oddalone od Bogdanki staną się dla nas atrakcyjniejsze – podsumowuje prezes spółki Lubelski Węgiel Bogdanka  Zbigniew Stopa.

W końcu września ubiegłego roku polska branża górnicza miała 2,4 mld zł zysku na sprzedaży węgla i 1,7 mld zł zysku netto. W tym roku na węglu sektor traci 37,5 mln zł, a netto 71,8 mln zł. Za ten wynik odpowiada przede wszystkim Kompania Węglowa, której strata po dziewięciu miesiącach roku sięgnęła prawie 295 mln zł. Znacznie mniejszy od Kompanii – Katowicki Holding Węglowy stracił ponad 46 mln zł, ale deklaruje na koniec roku dodatni wynik; o zamknięcie roku na plusie walczy także notowana na giełdzie Jastrzębska Spółka Węglowa, wyspecjalizowana w węglu koksowym, którego światowe ceny również są niższe niż przed rokiem (o 27 proc.). Trzeci kwartał roku JSW zamknęła stratą. Dodatnie wyniki zachowuje podlubelska Bogdanka  – najefektywniejsza i najnowocześniejsza polska kopalnia, która kontynuuje inwestycje zmierzające do podwojenia wydobycia węgla wobec stanu z roku 2011.

 Krzysztof  Rzyman

''