Robert Konieczny jest jednym z najlepszych polskich architektów, sześciokrotnie nominowanym do Europejskiej Nagrody Fundacji Miesa van der Rohe - zwanej Oscarem architektury. W 2007 roku magazyn "Wallpaper" zaliczył jego pracownię do 101 najbardziej ekscytujących biur architektonicznych na świecie. Jego prace możemy nazwać wizytówką architektoniczną kraju.
Mówi się, że Konieczny nie chodzi na kompromisy i jest w stanie przekonać każdego inwestora do swoich pomysłów. - Rozmawiając z inwestorami staram się używać logicznych argumentów. Nie mówię, czy to jest dobra architektura, czy zła, tylko tłumaczę klientom zasady działania i funkcjonowania. Tłumaczę przestrzeń - mówi twórca. - Najpierw pokazuję pewnego rodzaju piktogramy, szkice, które tłumaczą zasady powstania budynku. Dopiero potem prezentuję rzuty. Gdy klienci zaczynają rozumieć, decyduję się, by pokazać im obrazy.
Sprawdź: Czy Polacy kicz mają w genach?
Krytycy nazwali pracownię Koniecznego KWK Promes konceptualistyczną, gdyż według nich to koncept jest kręgosłupem projektu.
Sam Konieczny nie jest w stanie wybrać swego ulubionego projektu. Mówi, że cieszą go wszystkie prace powstające w biurze. - Udało mi się połączyć pasję z pracą - zdradza. Projektuję rzeczy, które mnie bawią, dają dużo spełnienia i satysfakcji.
Jednym z domów, które powstały w KWK Promes jest Dom aatrialny, w którym ważniejsza od kwestii wizualnych jest jego przestrzeń. - Ten budynek jest przeciwieństwem, klasycznego atrialnego domu znanego z czasów rzymskich - wyjaśnia architekt. - W starożytności w atrium wewnętrznym był ogród i dom się otwierał do środka, zaś w domu aatrialnym jest inaczej. Od środka się wchodzi, a dom otwiera się na zewnątrz.
Przeczytaj też: Polskie miasta będą jeszcze piękniejsze
Robert Konieczny znany jest z realizacji domów jednorodzinnych. Jednak już niedługo powstanie jego pierwszy projekt publiczny - Centrum Dialogu "Przełomy" w Szczecinie - będzie to obiekt niezwykły, bo niewidoczny, schowany pod ziemią. Architekt zdecydował się zejść na drugi plan, oddać palmę pierwszeństwa Hiszpanom, którzy zaprojektowali po sąsiedzku budynek filharmonii. - Drugi plan nie oznacza, że projekt jest niewidoczny. Jest z nim tak, jak z morzem - widać przestrzeń, która jest zadziwiająca i zaskakująca, a gdy próbujemy zrobić zdjęcie, nigdy nie wychodzi. Podobnie jest z naszym projektem - porównuje. - Zeszliśmy na drugi plan, ale czasami dostaje się Oscary za drugoplanowe role.
Zobacz, jak działa bezpieczny dom zaprojektowany przez Roberta Koniecznego
(pj / ac)