Odkryto w nich kilkadzisiąt tysięcy bezcennych przedmiotów. Prace badawcze, które doprowadziły do niezwykłego odkrycia, trwały ponad pięć lat.
Eksperci znaleźli ponad 50 tysięcy przedmiotów, które mogły być wykorzystywane w rytuałach ludu prekolumbijskiego, zamieszkującego miasto Teotihuacan. Wśród znalezionych rzeczy są przedmioty z jadeitu, muszle, biżuteria, obsydianowe ostrza, ceramika, rzeźby oraz drewniane artefakty zachowane w bardzo dobrym stanie. - Są to drogocenne przedmioty, zarówno ze powodów ekonomicznych, jak i symbolicznych - mówi archeolog Sergio Gomez.
Bogatą zawartość zdradzały już ślady po rytualnych ofiarach u wejścia do tunelu, znajdującego się pod Świątynią Upierzonego Węża, czyli jednego z najważniejszych bóstw w panteonie dawnych mieszkańców. - Ponieważ było to szczególnie święte miejsce, sądzimy, że władcy miasta mogli błagać ttam o powodzenie w rządach lub uzyskiwać boską sankcję dla swojej władzy - mówi Sergio Gomez.
Zdaniem badaczy, tunel mógł też prowadzić do królewskich grobowców i miejsca, w którym została pogrzebana elita starożytnego miasta. Odkryte przedmioty mogą również pomóc w lepszym zrozumieniu mieszkańców Teotihuacan, o których do dziś wiemy niewiele. Do dzisiaj nie znaleziono tam żadnego królewskiego pochówku, nie wiemy więc, na czym polegały rządy w Teotihuacan. Nie wiadomo też, czy były dziedziczne.
Wszystko wskazuje na to, że tunel był używany do około 250 roku n.e., kiedy go zapieczętowano.
Teotihuacan dominowało na terenach dzisiejszego Meksyku w okresie 100 r. p.n.e. do ok. 750 r. n.e. Nazwa miasta Teotihuacan pochodzi z języka nahuatl i oznacza "miejsce, w którym ludzie stają się bogami". Nie wiadomo, jak miasto nazywało się naprawdę i jakim językiem mówili jego mieszkańcy. Wiadomo tylko, że ośrodek mogło zamieszkiwać nawet 100 000 osób, a olbrzymie ruiny były uważane za święte już przez Azteków, którzy włądali tymi terenami kilka wieków później.
Cały kompleks jest na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO.
(ew/IAR/Telegraph)