Prezydent USA deklaruje gotowość do negocjacji w sprawie nowej wersji układu.
Wchodzące dziś w życie sankcje oznaczają całkowite odejście od zawartego w 2015 roku porozumienia nuklearnego z Iranem. Dotyczą one sektora transportowego, finansowego oraz energetycznego. Te ostatnie są najbardziej dotkliwe ponieważ eksport ropy naftowej przynosi irańskiemu rządowi 80% dochodów podatkowych.
Amerykańskie sankcje dotykają nie tylko podmioty irańskie ale również firmy zagraniczne, które zdecydują się na interesy z Teheranem. Dlatego właśnie wielkie koncerny energetyczne już wcześniej wycofały się z zakupów irańskiej ropy. Amerykanie tymczasowo wyłączyli z sankcji osiem krajów. Choć oficjalnej listy nie opublikowano, media informują, że są na niej Turcja, Chiny, Korea Południowa i Indie.
Sekretarz stanu Mike Pompeo przedstawił listę 12 warunków jakie musi spełnić Teheran by USA ponownie zniosły sankcje. Są wśród nich: zaprzestanie wspierania terroryzmu i zaangażowania militarnego w Syrii oraz całkowite wstrzymanie programu nuklearnego i rakiet balistycznych. Prezydent Donald Trump wydał wczoraj oświadczenie, w którym wyraził gotowość do rozmów na temat nowego porozumienia, które obejmie także te obszary.
Izrael zadowolony z sankcji
Minister obrony Izraela Awigdor Lieberman podziękował prezydentowi USA za nałożenie sankcji na Iran. Obostrzenia, obejmujące sektor naftowy i paliwowy, dzisiaj weszły w życie. Awigdor Lieberman oświadczył, że Izrael z zadowoleniem przyjął decyzję Stanów Zjednoczonych, na którą - według niego - czekały kraje Bliskiego Wschodu.
- Wprowadzając sankcje, Stany Zjednoczone zadają cios Iranowi, który ma swoje wpływy - również militarne - w Syrii, Libanie, strefie Gazy, Iraku oraz w Jemenie. Prezydencie Trump, dziękujemy! - mówił minister obrony Izraela.
W sobotę premier Izraela Banjamin Netanjahu również podziękował Trumpowi za wprowadzenie sankcji wobec "największego wroga Izraela".
Obostrzenia nałożone przez Stany Zjednoczone na Iran mają przede wszystkim na celu ograniczenie eksportu ropy naftowej oraz odcięcie tego kraju od źródeł międzynarodowego finansowania. Izrael twierdzi, że wcześniejsze zniesienie sankcji pozwoliło Iranowi na finansowanie grup militarnych działających poza granicami kraju.
Stanowcza odpowiedź Teheranu
Iran nie zamierza ulegać naciskom Stanów Zjednoczonych. Irański prezydent zapowiedział, że nie podporządkuje się amerykańskim sankcjom i nadal będzie sprzedawał ropę na całym świecie. Na mocy decyzji prezydenta Donalda Trumpa w nocy Waszyngton przywrócił sankcje na Teheran, które obowiązywały do 2015 roku.
Irański prezydent Hassan Rohani w przemówieniu telewizyjnym powiedział, że jego kraj nie ma zamiaru "złamać się" pod wpływem Amerykanów i nadal będzie sprzedawał ropę. Podczas spotkania z ekspertami gospodarczymi z całego kraju Hassan Rohani mówił, że Stany Zjednoczone powinny zostać ukarane za przywrócenie sankcji.
- Oni starają się zastraszyć nasz wielki naród kolejnymi zmyślonymi wymówkami. Chcą wywrzeć presję na Irańczyków, tak samo jak na inne kraje. Nie tylko my mamy spór z Amerykanami, bo dotyczy to także firm czy rządów z krajów Europy - mówił irański prezydent.
Obowiązujące przez wiele lat sankcje, które doprowadziły irańską gospodarkę do ruiny, zostały zniesione trzy lata temu w ramach wejścia w życie porozumienia nuklearnego. Pół roku temu prezydent Donald Trump wycofał jednak Waszyngton z porozumienia, które podpisywał jego poprzednik Barack Obama i zapowiedział powrót sankcji.
ras