Fraza "Hold Me Closer" wywołuje w uszach fanów Eltona Johna jednoznaczne skojarzenia – te słowa pojawiają się w refrenie wielkiego przeboju "Tiny Dancer", nagranego przez brytyjskiego gwiazdora w 1972 roku. To dobry trop, bo nowy utwór nagrany wspólnie z Britney Spears to tzw. mash-up piosenki sprzed pół wieku z młodszym o dwie dekady kawałkiem "The One". Podobny patent sprawdził się świetnie w ubiegłorocznym hicie "Cold Heart" duetu Elton John & Dua Lipa, będącym połączeniem piosenek "Rocket Man" i "Sacrifice".
Wyrwana spod kurateli
Utwór "Hold Me Closer" ma wielkie szanse, by osiągnąć sukces podobny do "Cold Heart". Jest to bowiem wielki powrót Britney Spears, o której w ostatnich latach głośno było głównie z powodu kłopotów w życiu osobistym. 40-letnia wokalistka miała problemy psychiczne i znajdowała się pod kuratelą własnego ojca, którą sąd zdjął z niej w listopadzie ubiegłego roku, po długich trzynastu latach obowiązywania.
Jak doniósł brytyjski dziennik "The Guardian", swą partię wokalną do "Hold Me Closer" Britney nagrała w niecałe dwie godziny. Można więc powiedzieć, że nie napracowała się zbytnio, ale to i tak wielkie osiągnięcie, zważywszy, że po raz ostatni odwiedziła studio nagrań, gdy rejestrowała materiał na album "Glory", który ukazał się dokładnie sześć lat temu.
Spears dała wyraz swej ekscytacji nową piosenką w emocjonalnym, opatrzonym mnóstwem wykrzykników wpisie w mediach społecznościowych. Napisała, że bardzo się cieszy ze współpracy z "jednym z największych klasyków naszych czasów", że jest tym przytłoczona oraz że więcej medytuje i odbudowuje poczucie własnej wartości.
Posłuchaj piosenki "Hold Me Closer" duetu Eltona Johna & Britney Spears:
źródło: YouTube / Elton John
Czytaj też:
kc
