Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział w poniedziałek, 30 września, w TVN24, że kwestia pochówku ofiar zbrodni wołyńskiej to chrześcijański obowiązek, a nie sprawa politycznych targów. Dodał, że tę sprawę chcemy załatwić także "z przyjaźni dla Ukrainy, aby nie ciążyła na naszych stosunkach".
Minister Sikorski wskazał, że nie musi udowadniać swojej przyjaźni do Ukrainy, a świadczą o niej m.in. "dziesiątki wywiadów i działań na rzecz Ukrainy, pomoc wojskowa i inna". - My prosimy tylko o jedną rzecz, żeby uhonorować naszych zmarłych i żeby tą sprawą naprawdę mogli zająć się historycy - powiedział. - Jeszcze raz więc apeluję do władz ukraińskich, zresztą nowy minister spraw zagranicznych obiecał mi postęp w tej sprawie. Prosimy o decyzję - podkreślił Sikorski.
W połowie września szef polskiego MSZ był w Kijowie, gdzie spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Andrijem Sybihą. Wówczas informował, że omówił ze stroną ukraińską najważniejsze kwestie, nie unikając trudnych tematów takich jak potrzeba przywrócenia ekshumacji i chrześcijańskiego pochówku ofiar zbrodni wołyńskiej. Zapewniał, że uzyskał zapewnienia, że będzie postęp w tej sprawie.
W poniedziałek minister Sikorski wyraził nadzieję, iż także ukraiński prezydent "weźmie pod uwagę stanowisko stronnictw politycznych w Polsce". - Ponieważ jest to jedna z niewielu spraw, w których mamy zgodę narodową, i stanowisko polskiej opinii publicznej, która ma prawo nie rozumieć, dlaczego wolna Ukraina pozwoliła na ekshumacje dziesiątków tysięcy żołnierzy Wehrmachtu, którzy tam przyszli przecież jako najeźdźcy, a my nie możemy pochować naszych zmarłych - zauważył.
Sikorski był także pytany o słowa wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w lipcu mówił, że Ukraina nie może zostać przyjęta do Unii Europejskiej, dopóki Warszawa i Kijów nie rozwiążą kwestii rzezi wołyńskiej. "Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby aż tak drastycznych działań, bo ta sprawa powinna być załatwiona, jeszcze zanim dojdziemy do tych prawdziwych negocjacji" - odpowiedział szef MSZ.
Jak przypomniał, ludzie zginęli i domagamy się pochówku. - To jest i nasza kultura europejska, i chrześcijański obowiązek, dlatego m.in. odwiedziłem po prośbie metropolitę Epifaniusza w Kijowie - zaznaczył minister. Wyraził nadzieję, iż kijowski metropolita "autorytetem Kościoła, razem z naszym Kościołem, powinien przypomnieć wszystkim, że to jest po prostu chrześcijański obowiązek, a nie sprawa jakichś politycznych targów".
- Chciałbym zapewnić naszych ukraińskich przyjaciół, że my chcemy tę sprawę załatwić z przyjaźni dla Ukrainy, po to, aby ona nie ciążyła na naszych stosunkach - podkreślił Sikorski.
Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na Ukrainie, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.
Polskę i Ukrainę od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-47 na Wołyniu i w południowo-wschodnich województwach Polski dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tys. polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.
O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.
Polska strona chciałaby godnie upamiętnić ofiary OUN-UPA w miejscach ich pogrzebania; w tym celu IPN część ofiar, również tych, które nie zginęły podczas zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, ale np. w walkach z Sowietami po 17 września 1939 r., chciałby ekshumować. Ukraińska strona jest temu przeciwna, a swoją zgodę w przeszłości uzależniała od odbudowania przez Polaków pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu, co dla polskiej strony jest warunkiem nie do przyjęcia.
***
Na poranną audycję "Bez Uników" w czwartek (3 października) o godz. 8.13 zaprosiła Renata Grochal.
PAP/IAR/pr/kmp