20 drużyn i załóg z całej Polski bierze udział w trwających od środy w Biedrusku koło Poznania Centralnych Zawodach Użyteczno - Bojowych Pododdziałów Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych. Na strzelnicy pojawiły się czołgi PT 91 "Twardy" oraz Rosomaki.
Strzelanie wcale nie jest proste
- Głównym celem tych zawodów jest ocena zdolności bojowych pododdziałów wojsk pancernych i zmaechanizownych. W trakcie strzelania należy trafić w tarcze umieszczone na różnych odległościach. Nie jest to trudne w przypadku pojazdu stojącego, ale jeśli jest to pojazd w ruchu, może stwarzać problem nawet dla wyćwiczonego żołnierza - powiedział kpt. Jacek Thomas, oficer prasowy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.
W trakcie strzelania uczestnicy zawodów próbują trafić m.in. do makiety wyrzutni rakiet i makiety czołgu oddalone o około 1,5 km.
Adrenalina wrze
Jak zaznaczył Thomas, zawody są elementem normalnego szkolenia. - Zupełnie inaczej trenuje się w czasie ćwiczeń a inaczej w trakcie zawodów, kiedy jest adrenalina, rywalizacja, trzeba osiągnąć dobry czas i wynik. W zawodach punktowany jest zarówno czas, jak i precyzja strzelania - powiedział.
Zawody umożliwiają też ocenę żmudnego treningu załogi. - Dowódca, działonowy i kierowca muszą tworzyć jeden zespół. Jeśli nie zgrają się w czasie szkolenia, z celnego strzelania nic nie wyjdzie - podkreślił oficer prasowy.
Major Robert Soszyński z poznańskiego Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych wyjaśnia, że drużyny czeka jeszcze sprawdzian ze strzelania z broni osobistej, konkurencje sportowe oraz tzw. pętla taktyczna - żołnierze będą musieli wykazać się np. umiejętnościami saperskimi. Zawody zakończą się w piątek.
gs