Polskie Radio

Rozmowa z Krystyną Szumilas

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2012 07:35

Roman Czejarek: Pani Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej. Dzień dobry, pani minister.

Krystyna Szumilas: Dzień dobry państwu.

Przemysław Szubartowicz: Dzień dobry, dzień dobry, pani minister. Strona zaatakowana przez hakerów, strona Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. To wywołało liczne komentarze. Wulgarne filmy, fotomontaże pojawiły się. To już nie pierwszy raz, bo na początku marca prokuratura informowała o wszczęciu śledztwa dotyczącego zablokowania dostępu do witryn internetowych z kolei wcześniej. Co się dzieje z tymi stronami internetowymi, pani minister?

K.Sz.: One są narażone na ataki hakerów i w związku z tym muszą być dobrze zabezpieczane. Centralna Komisja w okresie  matur jest takim bardzo interesującym kąskiem, natomiast strony Centralnej Komisji to są strony informacyjne, one nie zagrażają tajności matur, tajności egzaminów, tak że...

P.Sz.: A dlaczego nie pomyśleliście o tym po tych atakach przy okazji protestów w sprawie ACTA? Nie można było wtedy zwiększyć jakiejś czujności?

K.Sz.: Zwiększyliśmy czujność, proszę zauważyć, że strona Ministerstwa Edukacji Narodowej nie została zaatakowana. Centralna Komisja jest odrębną instytucją i tutaj ja zwróciłam się  po tych wszystkich historiach związanych z atakami na strony internetowe do dyrektora Centralnej Komisji, aby jeszcze w sposób bardziej staranny i dogłębny zabezpieczył strony Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Również tutaj w tym przypadku Centralna Komisja zareagowała bardzo szybko, zgłaszając problem, blokując strony, no i będę naciskała na dyrektora Centralnej Komisji, aby te zabezpieczenia były jeszcze lepsze.

P.Sz.: Szczególnie że te filmy i fotomontaże, które tam się pojawiły, w pewien sposób ośmieszają system edukacji. To też jest taki symboliczny przekaz, jak rozumiem, przez tych włamywaczy.

K.Sz.: Niedobrze jest dopuszczać do takich sytuacji. Dzisiejsza technika jest na takim poziomie, że trzeba się przed tymi sytuacjami zabezpieczać w sposób szczególny.

P.Sz.: Pani minister, to zostawmy świat wirtualny, przejdźmy do realnego. Jutro w sejmie debata nad, co tu dużo mówić, pani odwołaniem, Prawo i Sprawiedliwość składa taki wniosek i ma rozmaite zarzuty, przede wszystkim mówi: klęska polskiej edukacji, ale mówi też o lekcjach historii, o lekcjach religii, chodzi o nauczanie historii w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. Projekt się nie podoba.

K.Sz.: Ja powiem jedno – w nauczaniu religii nic się nie zmienia, dalej tak jak do tej pory religia jest w planach szkół, religia będzie realizowana w takim samym wymiarze jak dotychczas, czyli dwie godziny w tygodniu. Nie zmienia się kompletnie nic, jeżeli chodzi o stan prawny...

P.Sz.: No tak, ale dobrze, to ja w takim razie zapytam, dlaczego pani mówi, że się nic nie zmienia, skoro posłowie PiS-u mówią, że religia nie będzie na liście przedmiotów objętych ramowym planem nauczania.

K.Sz.: Ależ jest na liście przedmiotów objętych ramowym planem nauczania, jest odrębne rozporządzenie o nauczaniu religii, które mówi o tym, że religia w wymiarze 2 godzin tygodniowo jest realizowana. Inaczej...

P.Sz.: To skąd ta nieścisłość? Bo posłowie to mówią publicznie, inaczej mówią, że to jest szkolny plan nauczania, a nie ramowy plan nauczania i że tym razem chodzi o finansowanie z samorządu, a nie z centralnej kasy.

K.Sz.: Nie, to jest interpretacja, która mija się z rzeczywistością. Otóż religia dalej jest w ramowych planach nauczania, religia dalej będzie finansowana z subwencji oświatowej tak jak do tej pory. Nie zmienia się nic dla samorządów terytorialnych, dla dyrektorów szkół.

P.Sz.: No to skąd ten problem? Dlaczego posłowie mówią o tym, że nie w ramowym, a w szkolnym planie. To jest...

K.Sz.: Ale ramowy...

P.Sz.: Na czym polega ta zmiana od września? Bo może od tego wyjdźmy. Bo we wrześniu wchodzi reforma, dalsza część. O co tu chodzi z tą religią? Cokolwiek zostało zmienione, dotknięte, ruszone?

K.Sz.: Nic nie zostało dotknięte, nic nie zostało ruszone, są takie przedmioty, które są realizowane na pisemną prośbę rodziców. To jest właśnie religia, to jest nauczanie do życia w rodzinie, to jest np. wychowanie fizyczne w klasach sportowych. I te przedmioty są realiz... To są języki mniejszości narodowych. Te przedmioty są realizowane na życzenie rodziców, a więc...

P.Sz.: A kto będzie finansował lekcje religii?

K.Sz.: ...one się stają obowiązkowe po deklaracji rodziców. I jeżeli rodzic...

P.Sz.: A kto będzie finansował, pani minister?

K.Sz.: ...taką deklarację złoży, szkoła ma obowiązek realizowania tych zadań.

P.Sz.: Nie, no to jest jasna sprawa, tylko teraz kto będzie finansował? Czy samorządy będą finansowały lekcje religii?

K.Sz.: I jest to finansowane dokładnie tak samo jak do tej pory, czyli my naliczamy w ramach subwencji oświatowej środki na realizowanie tych lekcji, czyli lekcji religii, lekcji dodatkowych wychowana fizycznego, lekcji języków mniejszości narodowych. Nic się nie zmienia w tej materii.

P.Sz.: Czyli posłowie Prawa i Sprawiedliwości z tego, co pani mówi, wymyślili sobie problem.

K.Sz.: Interpretują przepisy oświatowe inaczej niż to jest zapisane w prawie.

P.Sz.: To przejdźmy do lekcji religii, bo kością niezgody jest przedmiot historia i społeczeństwo, który wybierać będą uczniowie II klasy szkoły ponadgimnazjalnej. Były protesty, były głodówki, obawa jest taka, że będziemy mieli niewykształcone historycznie społeczeństwo, bo to się wszystko rozleci, cały system się rozpadnie.

K.Sz.: Lekcji historii w szkołach nie ubędzie, tak jak do tej pory w liceach ogólnokształcących i w technikach w I klasie będziemy mieli 2 godziny historii plus 1 godzinę wiedzy o społeczeństwie, a od II klasy uczniowie, którzy nie wybiorą historii w zakresie rozszerzonym, czyli nie wybiorą takiego kursu historii, w którym w tygodniu będą 4 godziny historii, będą mieli obowiązek uczestniczenia w lekcjach historia i społeczeństwo w wymiarze 2 godzin tygodniowo.

P.Sz.: A co z tym blokiem ojczysty panteon, ojczyste spory? Prezydent Komorowski namawiał, żeby to było obowiązkowe, pani się na to nie chciała zgodzić.

K.Sz.: Ja również uważam, że panteon, ojczysty panteon powinien być realizowany we wszystkich szkołach. Zresztą on jest zalecany w podstawie programowej jako ten element nauczania historii, który powinien być realizowany przez wszystkich nauczycieli.

P.Sz.: To dlaczego Kazimierz Michał Ujazdowski z PiS-u mówi, że pani się nie zgodziła na kompromis wypracowany można powiedzieć pod auspicjami prezydenta Komorowskiego?

K.Sz.: Aby wyjść naprzeciw również, jeżeli chodzi o przepisy prawa oświatowego, zaproponowałam, aby w rozporządzeniu o dopuszczaniu podręczników zapisać, iż każdy podręcznik do historii, do przedmiotu historia i społeczeństwo musi mieć obowiązkowo ten dział, ten wątek panteon, ojczysty panteon. I to już jest zrealizowane, ponieważ lada dzień to rozporządzenie zostanie podpisane. Natomiast jeżeli chodzi o podstawę programową i zmianę przepisów prawnych dotyczących organizacji roku szkolnego, dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że szkoły już planują to, co się będzie działo od września i rodzice, gimnazjaliści składają dokumenty do szkół ponadgimnazjalnych. Trudno jest w takim momencie zmieniać sposób organizacji szkoły. Trzeba do tego się przygotować. I ja tylko zadeklarowałam, że wątek panteon będzie wątkiem obowiązkowym, ale potrzebuję na to czasu, tak, żeby nie wprowadzać chaosu w szkołach.

P.Sz.: To jest jasna sprawa. To jeszcze jedna kwestia, pani minister. Czy pani zgodziłaby się na taki pomysł, chyba SLD o tym bardzo dobitnie mówi, ale nie tylko, żeby zlikwidować gimnazja, bo to jest pomysł, żeby przywrócić 8 klas i potem 4 klasy liceum?

K.Sz.: Ta dyskusja na temat gimnazjów toczy się od samego początku. I ja bym proponowała, żeby tę dyskusję prowadzić  w oparciu o fakty i badania. Otóż Polska uczestniczy w badaniach PISA, badaniom są poddawani uczniowie ostatnich klas gimnazjum. I okazuje się, że od momentu, kiedy gimnazja rozpoczęły swoje funkcjonowanie, umiejętności polskich uczniów 15-latków, czyli tych uczniów, którzy kończą gimnazjum, zwiększają się. My, Polska jest pokazywana jako kraj, który swoimi zmianami w systemie edukacji dokonał takiej pozytywnej zmiany, to znaczy że z badania na badanie polscy uczniowie wykazują coraz większe umiejętności.

P.Sz.: Czyli rozumiem, pani minister...

K.Sz.: Bałabym się ruszać tego elementu, który w opinii badaczy spowodował przyrost umiejętności polskich uczniów.

P.Sz.: Rozumiem, czyli pani minister tą wypowiedzią broni gimnazjów, więcej debaty będzie można oczywiście posłuchać w sejmie, jutro o edukacji w sejmie. Krystyna Szumilas, dziękuję bardzo.

K.Sz.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)