Polskie Radio

Rozmowa dnia: Krystyna Szumilas

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2013 15:30

Zuzanna Dąbrowska: Związki zawodowe, przede wszystkim Związek Nauczycielstwa Polskiego po rozmowach o zmianach w Karcie Nauczyciela oświadczył, że zwyciężył realizm i rzeczowość. A pani z kolei podczas briefingu powiedziała, że zmiany związane z Kartą Nauczyciela nie obejmą zmian w pensum. O to chodziło, pani minister? To jest to uspokojenie dla nauczycieli, że zmian w pensum nie będzie?

Krystyna Szumilas: Ja myślę, że w obecnej sytuacji demograficznej, w sytuacji, kiedy wprowadzamy obniżenie wieku szkolnego, kiedy zwiększamy zakres opieki przedszkolnej, zwiększamy liczbę miejsc w przedszkolach, w czasie, kiedy wprowadzamy reformę kształcenia zawodowego, należy dbać o to, żeby szkoła przechodziła przez ten trudny okres bez wstrząsu. Tutaj chyba takim najważniejszym argumentem za tym, aby pozostawić przepisy związane z czasem pracy nauczyciela w miarę stabilnie, jest to, że mamy głęboki niż demograficzny, że zagrożone są likwidacją małe szkoły. I to rozwiązanie, które mówi o tym, że nauczyciel ma obowiązkowe pensum, ale oprócz tego obowiązkowego pensum ma obowiązek również pracy poprzez dwie dodatkowe godziny z uczniami zdolnymi albo z uczniami potrzebującymi pomocy, jest rozwiązaniem na ten czas. taki właśnie niżu demograficznego, który nie powinien być ruszany. Dlatego też przy rozmowach o zmianach w Karcie Nauczyciela, znając stanowiska obu stron, bo samorządy mówią o zwiększeniu pensum...

No właśnie, bo to na wniosek samorządów te zmiany.

Ale związki zawodowe mówią o zniesieniu tych dwóch dodatkowych godzin, które nauczyciele mają obowiązek przepracować z dziećmi w ciągu tygodnia, jakby mając tak rozbieżne stanowiska, ale też widząc to, co dzieje się w szkołach, czyli głęboki niż demograficzny, zadecydowałam o tym, że zmiany, które proponuję, nie obejmują zmian pensum nauczycieli.

Samorządy podkreślają, że oczywiście chodzi o pieniądze. To samorządy są odpowiedzialne za finansowanie szkół, ale przecież z subwencji oświatowej, z subwencji, która jest przyznawana na każdego ucznia, tyle, że uczniów jest  coraz mniej, co prowadzi do takich sytuacji, które znamy też z mediów, kiedy zamykana jest szkoła, protestują rodzice, dzieci jest rzeczywiście coraz mniej. Co robić? Czy to tym instrumentem, jakim jest subwencja, można zmieniać?

To znaczy są mechanizmy, które są wbudowane w system edukacji, takie, które powodują, że ta pula środków na subwencję oświatową, jest dzielona między samorządy terytorialne w zależności od liczby uczniów, którzy uczą się na terenie danej jednostki samorządu terytorialnego. Ale oczywiście też są mechanizmy, które chronią te samorządy mające większe trudności, przede wszystkim samorządy wiejskie, bo pamiętajmy, że subwencja na jednego ucznia dla samorządów wiejskich jest znacznie większa niż subwencja na jednego ucznia dla samorządów miejskich. I oczywiście te mechanizmy są, natomiast postulat samorządów terytorialnych dotyczących wynagradzania nauczycieli dotyczył również tzw. dodatku uzupełniającego. I tutaj zaproponowałam taką zmianę, aby pula środków na wynagrodzenia nauczycieli gwarantowana Kartą Nauczyciela nie zmniejszyła się, natomiast aby samorząd miał większą elastyczność w podziale tych środków pomiędzy poszczególne grupy nauczycieli, tak, żeby...

Co to znaczy? Pani minister, co to znaczy między poszczególne grupy?

Dzisiaj, kiedy była sytuacja taka, że np. nauczyciele kontraktowi czy nauczyciele mianowani nie uzyskali tego średniego wynagrodzenia, samorząd musiał finansować...

Dopłacać.

...dopłacać do tej konkretnej grupy. I jedna, i druga strona – i związki zawodowe, i samorządy mówiły o tym, że ten system jest demotywacyjny, a więc ta zmiana, którą proponuje, będzie zmianą, która pozwoli ten dodatek uzupełniający podzielić między wszystkich nauczycieli, a nie tylko tych nauczycieli z grupy awansu zawodowego, który do tej pory taki dodatek uzupełniający otrzymywał. I powiem, że to były różne grupy w różnych samorządach terytorialnych. Taki bardziej elastyczny sposób podziału środków na wynagrodzenia pozwoli również zmotywować tych nauczycieli, którzy w szczególny sposób wyróżniają się w swojej pracy. Przecież chodzi nam o to, aby dobrzy nauczyciele dobrze zarabiali, bo tacy realizują w najlepszy sposób ten cel, który też stawiamy przed systemem edukacji.

Pod warunkiem, że system oceniania nauczycieli jest na tyle przejrzysty, że uniezależnia pedagogów od płatnika, czyli od samorządu, szczególnie w mniejszych miejscowościach często dochodzi do różnych nieporozumień czy nawet konfliktów, bo ten, który płaci i wymaga, ma swoją wizję nauczania, no a nauczyciel chce być niezależny, chce jakby bardziej odpowiadać za program i opiekę, tak jak ją rozumie, nad uczniami i tutaj nie jest łatwo.

Ale tutaj takim bardzo też twardym dowodem na taką ocenę pracy nauczyciela są wyniki egzaminów zewnętrznych, to jest niezależna ocena pracy konkretnego nauczyciela, jest też ewaluacja, która jest prowadzona w szkole, czyli sprawowany nadzór pedagogiczny, ale też rodzice, którzy oceniają i którzy patrzą na efekty kształcenia swojego dziecka i też doskonale wiedzą o tym, w jaki sposób dany nauczyciel pracuje z ich dzieckiem. I dlatego też dopuściliśmy, zmieniliśmy zasady sprawowania nadzoru pedagogicznego i w ewaluacji, czyli w takiej ocenie pracy szkoły uczestniczą rodzice, przedstawiciele samorządów terytorialnych. Nie tylko oceniając szkołę oceniamy ją na podstawie informacji przekazywanych przez nauczyciela czy dyrektorów szkół, ale oceniamy ją również w oparciu o informacje, które uzyskujemy od rodziców i przedstawicieli samorządów terytorialnych. A samorząd też jest oceniany za jakość pracy ich szkół, bo rodzice to są wyborcy.

No oczywiście, że tak, tyle że to jest rzeczywiście raz na cztery lata i różnych tutaj politycy lokalni się środków imają. Ale zostawmy wybory samorządowe. Chciałam jeszcze wrócić do tych rozmów dzisiejszych. Pani zapowiedziała czy zaproponowała zmiany w ewidencji czasu pracy nauczycieli. To jest na pewno dla nauczycieli szalenie ważne, bo przecież wiadomo, że czas spędzany w pracy to nie są tylko lekcje, to jest cała masa obowiązków, takich jak zebrania z rodzicami, rady pedagogiczne. Jak to będzie wyliczone?

Dlatego też my bardzo długo dyskutowaliśmy z różnymi środowiskami na temat czasu pracy nauczycieli i tym takim argumentem, który przeważył za tym, że zaproponowałam ewidencjonowanie tych najważniejszych z punktu widzenia jakości pracy szkoły i dobra ucznia czynności, które wykonuje nauczyciel, a więc spotkań z rodzicami, spotkań rady pedagogicznej czy doskonalenia nauczyciela związanego z wykonywaną przez niego pracą, czyli jakby proponując to ewidencjonowanie czasu pracy nauczyciela, słuchałam właśnie wszystkich stron. I to jest sytuacja, w której nauczyciel będzie mógł w sposób jasny pokazać, że oprócz czasu przeznaczonego na zajęcia obowiązkowe, na lekcje, oprócz tego, że dodatkowo dwie godziny pracuje z uczniem poza lekcjami, to on również spotyka się z rodzicami, ma obowiązek uczestniczenia w radach pedagogicznych, na których to radach rozmawiają o uczniach, bo to przecież o to chodzi, czy doskonali swoje umiejętności. To też jest argument, żeby pokazać, jak rzeczywiście wygląda czas pracy nauczyciela.

Jeszcze jedna sprawa na koniec. Jak to będzie z tym okresem między świętami a sylwestrem? Sporne dni, no bo wiadomo, że dzieci wtedy w szkole nie ma, ale ten czas nie jest czasem ustawowo wolnym dla nauczycieli. Mają siedzieć w szkole?

Dzisiaj czas między świętami czy ferie wiosenne nie są czasem urlopu nauczyciela, nie są czasem ustawowo wolnym od pracy, a szkoły różnie organizują pracę nauczycieli w tym czasie, są takie, które organizują zajęcia opiekuńcze dla dzieci, są takie, w których takiej potrzeby nie ma. Proponując doprecyzowanie zasad udzielania urlopu nauczycielom, miałam na uwadze to, że nauczyciele w okresie wakacji, na początku wakacji albo pod koniec wakacji muszą być w szkole i...

Oczywiście, przygotowują się albo kończą rok szkolny.

Mało tego, np. prowadzą rekrutację do szkoły albo prowadzą pod koniec wakacji przecież egzaminy poprawkowe, chociażby matura poprawkowa, ale w innych szkołach również takie egzaminy się odbywają. I dzisiaj ta sprawa urlopu nauczyciela nie jest precyzyjnie uregulowana, mówi się, że nauczyciel ma urlop w czasie wakacji i ferii zimowych, a w momencie, kiedy on jest w czasie wakacji w pracy, nie wiadomo, czy on jest w pracy, czy nie jest w pracy. Więc trzeba jednoznacznie powiedzieć, ile dni i też dać szansę nauczycielowi, żeby mógł powiedzieć: dzisiaj jestem na urlopie wypoczynkowym, ale też w przypadku nauczycieli, którzy w czasie wakacji chociażby prowadzą egzaminy próbne czy poprawkowe egzaminy maturalne...

Trzeba to brać pod uwagę.

...żeby mogli też w innym terminie poza zajęciami szkolnymi ten urlop otrzymać.

Dziękuję bardzo za te wyjaśnienia, za tę rozmowę. Naszym gościem była minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas.

(J.M.)