Pomysł, aby zrekonstruować wielkie gady na podstawie krwi przechowanej przez komary zamknięte w bursztynach, pojawił się w latach 1990. Stał się sławny dzięki filmom z serii „Park Jurajski”.
Od tej pory naukowcy próbowali go zrealizować na różne sposoby. Najnowsze analizy wskazują jednak, że marzenie o DNA z krwi prehistorycznego komara może być niespełnialne.
Naukowcy z Manchesteru opublikowali właśnie materiał na ten temat na łamach PLoS ONE. Naukowcy użyli wysokoczułych technik sekwencjonwania DNA na owadach zalanych żywicą i pochodzących z okresu pomiędzy 60 a 10 600 lat, a więc młodszych niż ich kuzyni z czasów dinozaurów.
Geny starano się pozyskać w możliwie najbardziej sterylnych warunkach, w kilku izolowanych laboratoriach. - Badania wykonywane w latach 1990. były wykonywane za pomocą techniki zwanej reakcja łańcuchową polimerazy (PCR), która preferowała zanieczyszczone stare DNA, pozornie poprawiając wyniki sekwencjonowania - mówi prof. Terence Brown, biorący udział w badaniach.
- Masze podejście wykorzystało nową generację technik sekwencyjnych, która jest idealna w przypadku starego DNA, ponieważ sekwencjonuje cząsteczki DNA niezależnie od ich jakości i długości - dodaje prof. Brown.
Okazało się, że badacze nie byli w stanie wykryć DNA u swoich owadów, a przecież komary zachowane w bursztynie z czasów dinozaurów na pewno nie zachowały się w lepszym stanie. - Niestety, scenariusz Parku Jurajskiego musi pozostać w dziedzinie science-fiction - konkluduje badacz.
(ew/sci-news)