Heweliusz jest ostatnim z sześciu satelitów Brite, który wciąż czeka na swój start. W przestrzeni kosmicznej dołączy do pięciu pozostałych satelitów Brite.
Polski satelita "Heweliusz" jest już na orbicie okołoziemskiej. Obiekt wczesnym rankiem został wystrzelony z chińskiego centrum kosmicznego. Na wysokość ponad 600 km wyniosła go 47-metrowa rakieta o nazwie Długi Marsz-4B.
W kosmosie jest już jeden polski satelita naukowy - Lem, którego wystrzelono rok temu. Lem i Heweliusz - obok 2 kanadyjskich i 2 austriackich satelitów - należą do międzynarodowej misji Brite. Wszystkie są niewielkie: to sześciany o boku około 20 centymetrów. Heweliusz nieco różni się od Lema oraz austriackich i kanadyjskich "braci". Zawarto w nim kilka eksperymentalnych rozwiązań technologicznych jak sprawdzanie pamięci w warunkach radiacji czy otwieranie malutkich systemów mechanicznych. Nieco zmodyfikowany został też teleskop. Heweliusz, gdy już znajdzie się w kosmosie, przez kilka lat będzie prowadził precyzyjne pomiary 286 najjaśniejszych gwiazd.
Budowie i wystrzeleniu satelitów Lem i Heweliusz patronuje radiowa Jedynka.
Polski satelita "Heweliusz" jest już na orbicie okołoziemskiej. Obiekt wczesnym rankiem został wystrzelony z chińskiego centrum kosmicznego. Na wysokość ponad 600 km wyniosła go 47-metrowa rakieta o nazwie Długi Marsz-4B.
Dr Piotr Orleański, wicedyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN i szef techniczny projektu Brite w Polsce tłumaczył wczoraj, że sukces zależał od Chińczyków. - Najpierw musimy otrzymać od Chińczyków informację, że satelita został oddzielony na takiej orbicie, na jakiej nam zależało, czyli prawidłowo odbył się proces wyniesienia przez rakietę i oddzielenia się satelity. To jest czysto chińskie zadanie - tłumaczył dr Orleański.
Drugi Polski satelita badawczy już działa. Naukowcy nawiązali kontakt z "Heweliuszem" wyniesionym dziś rano na orbitę okołoziemską przez chińską rakietę nośną.
Od marca 2013 roku znajdują się w niej dwa austriackie satelity TugSat1 i UniBite, w listopadzie 2013 roku dołączył do nich polski Lem. Z kolei 19 czerwca 2013 roku rakieta Dniepr wyniosła z rosyjskiej bazy Jasny dwa kanadyjskie satelity: Toronto i Montreal.
Pierwotnie Heweliusz miał wystartować już pod koniec grudnia 2013 roku na rakiecie Long March 4B. Jednak niedługo przed planowanym jego wystrzeleniem brazylijski satelita wynoszony przez rakietę tego typu zamiast w kosmosie wylądował na Antarktydzie. Była to pierwsza awaria rakiety tego typu. Od tego czasu start Heweliusza przekładany był już kilkakrotnie.
Wszystkie satelity Brite za pomocą niewielkich teleskopów mają obserwować pulsowanie najjaśniejszych gwiazd. Należą one do nanosatelitów, czyli obiektów o bardzo małych rozmiarach. Ważą bowiem niecałe 7 kg i mają kształt kostki o boku wynoszącym ok. 20 cm. Dotychczas tak małe urządzenia wykorzystywano jako obiekty amatorskie i edukacyjne. Tymczasem satelity Brite jako pierwsze tak małe urządzenia mają swoje zadanie naukowe.
Umieszczone na wysokości 800 km, przez kilka lat będą prowadziły precyzyjne pomiary 286 najjaśniejszych gwiazd. Dzięki pracy sześciu satelitów Brite, naukowcy otrzymają informacje o wewnętrznej budowie gwiazd i o szczegółach procesów fizycznych zachodzących w ich wnętrzu, np. reakcjach termojądrowych, mieszaniu materii, transporcie energii z centrum ku powierzchni przez konwekcję i promieniowanie.
Heweliusz różni się od pozostałych satelitów konstelacji BRITE kilkoma istotnymi szczegółami: zaprojektowanym w CBK teleskopem oraz eksperymentalnym ładunkiem technologicznym, złożonym z urządzeń, które konstruktorzy CBK zaprojektowali z myślą o przyszłych misjach kosmicznych. Są to m.in. mały wysięgnik antenowy i mechanizm służący do zabezpieczania i zwalniania podsystemów satelitarnych.
Na Heweliuszu zainstalowano także osłonę przeciwpromienną ochraniającą światłoczułą matrycę teleskopu przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym. Osłonę zaprojektowano przy współpracy z naukowcami z Politechniki Gliwickiej, Narodowego Centrum Badan Jądrowych w Świerku oraz Instytutu Fizyki Jądrowej z Krakowa. Radioamatorzy na całym świecie będą mogli śledzić Heweliusza na orbicie, dzięki sygnałowi identyfikującemu nadawanemu przez satelitę na częstotliwości radioamatorskiej i przekazywanemu za pomocą dedykowanego nadajnika radiowego.
Budowie i wystrzeleniu satelitów Lem i Heweliusz patronuje radiowa Jedynka.
(ew/PAP/Brite-PL/iar)