Polskie Radio

Rozmowa dnia: Marcin Mastalerek

Ostatnia aktualizacja: 20.04.2015 08:15
Audio
  • Rzecznik PiS o słowach szefa FBI (Sygnały dnia/Jedynka)

Krzysztof Grzesiowski: Poseł Marcin Mastalerek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry, panie pośle, witamy.

Marcin Mastalerek: Dzień dobry, witam serdecznie.

Ciekawa może być treść, jak pan sądzi? FBI zapowiada, Federalne Biuro Śledcze zapowiada wydanie oświadczenia w sprawie słów dyrektora tej instytucji Jamesa Comeya. Przypomnijmy: środa 15 kwietnia, Muzeum Holocaustu, kiedy dyrektor Comey miał powiedzieć, że mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc przekonali samych siebie, że uczynili to, co było straszne i od czego nie było ucieczki, to jest to, co robią ludzie, i to powinno nas naprawdę przerażać. Jak pan sądzi, co będzie w tym oświadczeniu? Przeproszą? Sprostują?

Mam nadzieję, że padnie słowo przepraszam, bo to jest słowo kluczowe, i mam nadzieję, że takie sytuacje więcej nie będą się powtarzały, bo – niestety – od wielu lat co jakiś czas mamy do czynienia z takimi haniebnymi słowami. Tu chciałbym zwrócić uwagę przy tej sytuacji, że reakcja polskiego państwa, reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych była spóźniona. To państwo polskie powinno monitorować takie wypowiedzi, żeby jak najszybciej po pierwsze – żądać przeprosin i sprostowania i podejmować kroki, a z tego, co wiem, to my w ogóle o tej wypowiedzi dowiedzieliśmy się dzięki internautom. Ja pamiętam, że w niedzielę dopiero przed południem rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych zabrał głos, a niedziela to był dziewiętnasty...

To Washington Post przedrukował wystąpienie dyrektora Comeya, stąd ta wiedza.

No tak, ale my jako państwo polskie, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, powinniśmy monitorować to, to nam powinno zależeć na tym, żeby nigdy takie słowa nie padały, żeby była szybka reakcja. Czy tu była szybka reakcja? Czy 19 kwietnia po programach publicystycznych, a raczej w trakcie tych programów publicystycznych pierwszy głos pana Wojciechowskiego? My mamy jako Prawo i Sprawiedliwość konkretną propozycję, przedstawi ją pan minister Andrzej Duda. Chodzi o to, by przy Kancelarii Prezydenta w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych powstała specjalna jednostka prawna, w której będą prawnicy od prawa międzynarodowego, która będzie zajmowała się procesami, które będą toczyły się za granicą o duże odszkodowania i tak, żeby te sytuacje się więcej nie powtarzały. Taki mam na to pomysł, uważamy, że tylko głośne procesy o duże odszkodowania mogą zatrzymać takie haniebne incydenty, bo to nie jest jedyny, to chyba się wszyscy zgodzimy.

No tak, my jesteśmy przede wszystkim uczuleni na „polskie obozy koncentracyjne”, a tu pojawia się...

A jeszcze, panie redaktorze, jak bym mógł jedno zdanie. Dziś państwa nie tylko w Europie, ale na świecie inwestują duże pieniądze w politykę historyczną, która rozgrywana jest w pop kulturze, to są między innymi filmy. I my też powinniśmy iść tą drogą.

A jak pan sądzi, z czego to się biorą takie w ogóle wypowiedzi? To jest kwestia, nie wiem, niewiedzy, ignorancji? Jak pan sądzi? Wydaje się, że dyrektor Federalnego Biura Śledczego to, z całym szacunkiem, nie jest byle kto. Kończył studia prawnicze w Chicago, być może miał jakieś tam nawet zajęcia z historii, kto wie, na poziomie szkoły średniej, więc powinien się orientować.

To jest bardzo wysoka funkcja w Stanach Zjednoczonych i tam przecież nie ma mowy o tym, by była to przypadkowa, niewykształcona osoba. I świetnie przecież sobie wszyscy w Polsce z tego zdajemy sprawę. Niestety, historia od jakiegoś czasu jest relatywizowana i to w naszym interesie jest, żebyśmy bronili prawdy. Prawda jest tutaj po naszej stronie, my nie musimy niczego zakłamywać, wystarczy, że głośno będziemy mówili o prawdzie.

I to sojusznik, tak? Stany Zjednoczone, wysoki urzędnik państwowy takie rzeczy opowiada. Tak że mówię, ciekawe, co będzie w oświadczeniu, czy przeproszą, czy sprostują. A właściwie (...) prostować?

Miejmy nadzieję, że przeproszą, tych słów oczekujemy.

Kampania trwa w najlepsze. Panie pośle, nie wiem, czy pan miał okazję może dzisiaj zerknąć do Rzeczpospolitej na pierwszą stronę. Bogusław Chrabota, redaktor naczelny tej gazety, proponuje debatę: potrzebna nowa Konstytucja, Polska potrzebuje reformy ustrojowej, wzywamy do tego. Bogusław Chrabota nie precyzuje, jak ewentualnie miałby nasz kraj wyglądać pod nową Konstytucją, jaka miałaby być to forma władzy, czy prezydencka, czy tak zwana kanclerska i tak dalej. Ale czy sądzi pan, że potrzeba jest takiej dyskusji? Bo to za dwa lata będzie 20 lat obowiązującej Konstytucji.

My jako środowisko Prawa i Sprawiedliwości już kilkukrotnie inicjowaliśmy takie dyskusje, dyskusje na temat nowej Konstytucji. Jednak żeby ta dyskusja miała jakikolwiek sens, no to musiałaby w niej, w takiej dyskusji brać udział partia rządząca. No, Platforma Obywatelska albo nie ma pomysłu, albo nie chce mieć pomysłu, nie ma w tym żadnego interesu. Kilkukrotnie, przypomnę, proponowaliśmy właśnie taką dyskusję.

Bo taki temat, jeśli precyzyjnie obserwuję kampanię wyborczą, nie pojawia się w wypowiedziach kandydatów. A może to nie jest temat na kampanię wyborczą prezydencką.

Ja jestem przekonany, że to jest bardzo poważny temat i w kampanii wyborczej, wszyscy ją przecież obserwujemy, rządzą... w ogóle kampaniami wyborczymi rządzą emocje, a potrzeba jest dyskusji dużo dłuższej i dużo głębszej niż ta, która mogłaby być w kampanii wyborczej.

Natomiast na ciekawą rzecz zwraca uwagę Bogusław Chrabota, pisząc, że kandydaci na najwyższy urząd w państwie przy okazji obecnej kampanii obiecują zmiany, których przeprowadzić w żaden sposób nie będą mogli. Co pan o tym sądzi?

Andrzej Duda wszystkie obietnice, które składa, a jest prawnikiem, doktorem nauk prawnych, i do tych obietnic podchodzi jak do umowy z Polakami. Mówił o tym już wtedy, kiedy przedstawiał cztery filary swojej prezydentury. Inni kandydaci, oczywiście, składają obietnice bez pokrycia, to mogę się zgodzić.

No ale jako poseł na Sejm doskonale pan wie, że prezydent bez zaplecza parlamentarnego nie może wiele.

No tak, tylko że za 4 miesiące czy za kilka miesięcy są wybory parlamentarne. My mówimy jasno: Andrzej Duda jest kandydatem Zjednoczonej Prawicy, to Bronisław Komorowski, prezydent, ma pewien problem z określeniem swojej kandydatury, bo wszyscy pamiętamy walkę na Radzie Krajowej między politykami Platformy, żeby przy prezydencie nie było logo Platformy, prezydent mówi,  że jest prezydentem obywatelskim, to jest oczywiście nieprawda, to jest prezydent Platformy Obywatelskiej. I my mówimy, że Andrzej Duda jest kandydatem obozu Zjednoczonej Prawicy, nie mamy z tym problemu. Mamy nadzieję, że wygramy te wybory, będziemy rządzili samodzielnie i będzie w Polsce można przeprowadzać zmiany.

Czyli te zobowiązania czy – jak niektórzy mówią – obietnice są realne do spełnienia wtedy, kiedy wynik w wyborach parlamentarnych będzie zgodny z oczekiwaniami, czyli dla kandydata Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Dudy zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach gwarantuje realizację. A jeśli tego zwycięstwa nie będzie?

Oczywiście, część z tych obietnic jest możliwa po wygraniu wyborów prezydenckich, a część jest możliwa, przeprowadzając je przez Sejm. Przecież Andrzej Duda proponował złożenie ustaw prezydenckich. Mandat prezydenta w Polsce jest bardzo duży i jeżeli ktoś obiecuje w kampanii, umawia się z Polakami, że obniży wiek z 67. roku życia do poprzedniego wieku, czyli 65 dla mężczyzn, 60 dla kobiet, to jeżeli prezydent, który wygrał wybory, ma mandat narodu i wygrał, właśnie umawiając się z Polakami na coś takiego, składa ustawę w Sejmie, to chciałbym zobaczyć wtedy posłów, którzy będą głosowali przeciwko. To jest zupełnie inna ranga projektu ustawy. Tak to odczytuję.

Panie pośle, jako osoba ze sztabu wyborczego, czy Prawo i Sprawiedliwość dysponuje takimi badaniami, ja tu się powołam na badania, które zostały opublikowane za sprawą sztabu Bronisława Komorowskiego, to jest sondaż wykonany przez firmę Millward Browna, próbie 1001 dorosłych Polaków. Chodzi o preferencję wyborczą ze względu na wiek. Czy Prawo i Sprawiedliwość ma takie badania? Krótko mówiąc, młodsi popierają Iksa, a starsi Ygreka i tak dalej, i tak dalej. Chodzi mi o Andrzeja Dudę. Czy takie badania są prowadzone?

Oczywiście, polska polityka się profesjonalizuje, my też jesteśmy profesjonalistami w sztabie i mamy takie badania, ale na tym polega praca sztabu, żeby nie biegać z badaniami od razu do mediów, tylko analizować je, podejmować pewne decyzje i kroki. Proszę zwrócić uwagę, że 5 lat temu w sztabie przy wyborach prezydenckich na zmianę do mediów biegali politycy i opowiadali, który ma większe zasługi i który jaki pomysł wymyślił. W tym roku przy wyborach prezydenckich takiego problemu u nas nie ma, wszyscy ciężko pracują i zajmują się tym, czym powinni. Myślę, że to będzie lepsze dla kandydata.

Pytam o te badania, bo to pana pewnie też zainteresuje, że prezydent, obecny prezydent ma najwyższe poparcie w grupie 25–34 lata –  52% osób tak deklaruje, a Andrzej Duda wśród – może to dla pana zaskoczenie – najstarszych, w wieku 60+.

To przede wszystkim zawsze jest kwestią tego, jakie kryteria się przyjmie, bo czasem o młodych, kiedy mówi się o młodych, podaje się wyniki z grupy 18–24 lata...

No, tu jest 25–34, tak jest podane.

...18–30, czasem 18–35. Myślę, że dziś nie ma się co ekscytować takimi badaniami, mamy tak mało czasu do wyborów prezydenckich, do 10 maja, że to będą realne wyniki. I będą przeprowadzane badania exit poll, które są dużo bardziej wiarygodne, bo przede wszystkim nie są sondażami, tylko są badaniem po...

Faktycznym.

...badaniem po głosowaniu, na dużo większej próbie i wtedy będziemy mogli powiedzieć więcej. A ja jestem przekonany, że te dwa tygodnie między I a II turą to będą dwa tygodnie, które wstrząsną polską polityką w tym sensie, że wtedy Polacy będą dużo bardziej interesowali się polityką, wtedy to zainteresowanie jest większe, obserwuje się dwóch kandydatów i wtedy podejmuje się decyzję, która też będzie miała duży wpływ na wybory parlamentarne, które będą za kilka miesięcy.

Między 10 a 24 maja. Z debatą.

No, mamy taką nadzieję, my najchętniej chcielibyśmy, i o to apelowaliśmy, żeby debata była wcześniej, proponowaliśmy prezydentowi Komorowskiemu debatę, nie chciał wziąć udziału, a Andrzej Duda weźmie udział w debacie organizowanej przez telewizję publiczną, dlatego że jest to debata organizowana zgodnie z polskim prawem, a prezydent Rzeczypospolitej powinien przestrzegać prawa. W prawie wyborczym jest, że telewizja organizuje debatę, zorganizuje i Andrzej Duda tam na tej debacie będzie.

Poseł Marcin Mastalerek, Prawo i Sprawiedliwość, rzecznik tej partii, nasz gość. Dziękujemy za rozmowę.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)