Według wstępnych ustaleń biegłych Paweł Chruszcz zmarł w wyniku uduszenia przez powieszenie. 42-latka w Boże Ciało znaleźli kibice lokalnego klubu piłkarskiego, którzy włączyli się w poszukiwania radnego, po tym jak dzień wcześnie, tj. 30 maja, żona polityka zgłosiła na policję jego zaginięcie.
Na zwłoki głogowianina natrafiono w szczerym polu. Ciało wisiało na betonowym słupie. Brat zmarłego Sylwester Chruszcz, który jest związany z kołem poselskim Wolni i Solidarni, mówi, że kiedy dotarła do niego informacja o tym, że Paweł zaginął był we Lwowie. - Jak każdy nie dopuszczałem skrajnych myśli. Znałem mojego brata, wiedziałem, że ma silny charakter. Wiedziałem, że nie takie stresy przechodził w życiu i mając przyjaciół, kochającą rodzinę, o którą bardzo dbał, nie wyobrażałem sobie, by taki człowiek mógł się targnąć na własne życie - tłumaczy.
"To nie było samobójstwo"
Zdaniem polityka jedynym racjonalnym wytłumaczeniem przyczyny śmierci radnego jest morderstwo. - Mówił wielu osobom, że czuje się zagrożony, ale nie wspominał, kogo się boi. Te wątki są teraz badane i uszczegóławiane. Na pewno był osobą, która artykułowała w ostatnim dniu bardzo skrajne obawy. Myśmy tego nie wyczuli, nie rozumieli. Kto do tego doprowadził, jeszcze nie wiemy, ale na pewno mój brat był osobą zaszczutą - opowiada.
W samobójczą śmierć 42-latka nie wierzy też poseł Adam Andruszkiewicz, który znał Pawła Chruszcza. Politycy wywodzili się ze wspólnego ośrodka ideowego, z Młodzieży Wszechpolskiej. Adam Andruszkiewicz był szefem tej organizacji, z kolei Paweł Chruszcz reprezentował MW na Śląsku. Potem wspólnie działali w Stowarzyszeniu Endecja. Andruszkiewicz dowodził na szczeblu centralnym a Chruszcz był prezesem na Dolnym Śląsku.
Polityk podkreśla, że głogowianin był ideowcem bardzo zaangażowanym w regionalne sprawy. - Paweł tropił lokalne układy i był w tym bezkompromisowy. Dość mocno naciskał na odciski wielu lokalnym ludziom - wspomina Andruszkiewicz, dodając, że nie wierzy w samobójczą śmierć Pawła.
- Oczywiście każdy człowiek może mieć jakieś załamanie nerwowe, swoją chwilę słabości. Ale Paweł raczej nie miał powodu, by popełniać samobójstwo. Po pierwsze był ojcem szczęśliwej rodziny, miał dzieci z czego jedno z nich było chore. To tym bardziej, raczej mobilizuje człowieka, by być przy dziecku. Wspierać żonę w wychowaniu i materialnie - mówi poseł Wolnych i Solidarnych.
Zdaniem Andruszkiewicza polityk o słabej psychice teoretycznie może się targnąć na swoje życie jak załamuje się jego kariera. - Tutaj takiej sytuacji nie było. Wręcz odwrotnie, są pogłoski, że miał startować na włodarza Głogowa - przypomina, dlatego poseł śmierć radnego łączy z jego działalnością publiczną.
KGHM i przedszkole
Najgłośniejsze boje Chruszcz toczył z władzami KGHM-u. Polityk od lat zarzucał kombinatowi możliwość fałszowania danych dotyczących emisji arsenu. Chodzi o rekordowe na skalę europejską stężenie tego pierwiastka w Głogowie. Paweł, zresztą tak jak wielu mieszkańców miasta, twierdził, że odpowiedzialność za to ponoszą huty należące do kombinatu.
Kolejnym tematem, który wstrząsnął Głogowem, między innymi za sporawą dociekliwego radnego, były nieprawidłowości dotyczące Zielonego Przedszkola. W tej placówce jeden z opiekunów znęcał się nad dzieckiem, tym zajęła się prokuratura. W rezultacie pracownik został wyrzucony z pracy i stracił prawo do wykonywania zawodu.
Zielone Przedszkole borykało się z jeszcze jednym prokuratorskim zarzutem, miało tam dojść do sfałszowania podpisu w dokumentach. Sprawę w Głogowie umorzono. Po śmierci Chruszcza prokuratura Okręgowa w Legnicy nakazała ponowne wszczęcie postępowania.
- Do przedszkola chodził niepełnosprawny syn Pawła, dlatego ten tak bardzo zaangażował się w działanie placówki. Każdy z nas by tak samo jak on zareagował - tłumaczy Sylwester Chruszcz motywy brata.
Dlatego Paweł zaczął sprawdzać, kto jest właścicielem przedszkola i na jakiej zasadzie placówka funkcjonuje. Sprawdził między innymi za jaką cenę prezydent Głogowa sprzedał nieruchomość. Okazało się, że jej wartość najprawdopodobniej została zaniżona o ponad połowę - z 2 mln zł do 940 tys. Zaniepokojenia Pawła wzbudził równie fakt, że transakcja odbyła się w trybie bezprzetargowym.
O to radny dopytywał prezydenta Rafaela Rokaszewicza. - Ostatnie tygodnie w relacjach z prezydentem Głogowa były fatalne, choć mój brat zachował wszelkie znamiona dobrej kultury i wychowania, a w tym konflikcie po prostu zadawał pytania. Nigdy nie powiedział "ukradłeś", "jesteś złodziejem". Jako radny musiał zadawać trudne pytania - argumentuje brat zmarłego.
Znamienne jest, że przed śmiercią 42-latka bracia Paweł i Sylwester w sprawie przedszkola mieli się spotkać z Maciejem Wąsikiem, sekretarzem stanu w KPRM. - Byliśmy gotowi na przekazanie materiałów, mieliśmy się spotykać z odpowiednimi funkcjonariuszami, którzy by te wszystkie patologie w Głogowie rozwikłali - zaznacza Sylwester Chruszcz.
Lokalna polityka kontra biznes
Zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa dr. Łukasza Kistera działalność polityczno-społeczna głogowianina mogła mieć bezpośredni związek z jego śmiercią. - Bez względu na to, jak starzeje się świat i jak bardzo nam się wydaje, że jesteśmy demokratycznym państwem obywatelskim, pieniądze i możliwość ich utraty zawsze generuje najbardziej podłe działania - tłumaczy ekspert, dodając, że polityk nie zajmował się wyłącznie sprawami lokalnymi.
- Temat KGHM nie dotyczy tylko kwestii lokalnych, ale są to już elementy polityki krajowej, a nawet polityki międzynarodowej. Nie mam więc wątpliwości, że jego śmierć mogła mieć z tym związek – zauważa.
- On choćby ze względu na swoje propolskie poglądy zajmował się wszelkimi działaniami władzy, spółek Skarbu Państwa, które naruszały bezpieczeństwo państwa polskiego i były korupcjogenne. On nie zajmował się wyłącznie problemami lokalnym - dodaje Kister.
Podobne zdanie wyraził w rozmowie z nami Tomasz Rzymkowski. Poseł Kikiz’15 nie do końca wierzy, iż śmierć Pawła Chruszcza może mieć związek z Zielonym Przedszkolem. - Uważam, że to było morderstwo. Ale nie wierzę, by chodziło tu o przedszkole. Nikt za mniej niż milion złotych nie wiesza człowieka. Tu musi chodzić o jakąś grubszą sprawę - tłumaczy, dodając jednocześnie, że muszą być zbadane wszystkie wątki tej sprawy.
Działania prokuratury
Zdecydowanie bardziej powściągliwy w ocenach jest szef Okręgowej prokuratury w Legnicy Zbigniew Harasimiuk. - Postanowiliśmy informować społeczeństwo tylko o faktach, które zostaną ustalone bezspornie. Sprawdzamy pewne wątki, ślady, weryfikujemy hipotezy. Nad sprawą pracuje prokurator i funkcjonariusze z komendy wojewódzkiej we Wrocławiu oraz funkcjonariusze z komendy policji w Głogowie - wylicza.
Harasimiuk podkreślił w rozmowie z nami, że nie ma na razie odpowiedzi na kilka podstawowych pytań, ale funkcjonariusze nie próżnują. - Zabezpieczono szereg dowodów materiału biologicznego, powołano biegłych. W szczególności musimy zbadać kilka aspektów dotyczących tej sprawy, mam na myśli badania histopatologiczne i toksykologiczne. Zabezpieczono też szereg innych dowodów, również elektronicznych - podkreśla.
Prokurator przyznał też, że śledztwo dotyczące sfałszowanego podpisu w dokumentach Zielonego Przedszkola w Głogowie zakończono przedwcześnie i dlatego zostało ono wznowione. Natomiast czynności dotyczące sprawdzenia, czy przy sprzedaży nieruchomości nie doszło do nadużyć, wciąż trwają. - Na moje polecenie podjęto działania w celu zweryfikowania tych kwestii czy przy sprzedaży nieruchomości doszło do przestępstwa niegospodarności, czy jakiegokolwiek innego. Jeżeli czynności potwierdzą ten fakt, zostanie w tej sprawie wszczęte śledztwo i wszelkie elementy tej działalności zostaną zbadane - zapewnia.
Szef legnickiej prokuratury zaznaczył ponadto, że wątek dotyczący KGHM-u również może zostać zbadany. - Ta sprawa była przedmiotem zainteresowania wielu organów. Oczywiście jest to wielowątkowy problem, dość złożony (…). Jeżeli cokolwiek w toku postępowania zostanie ujawnione, co mogło mieć wpływ na śmierć, to będzie to brane pod uwagę. Niezależnie od tego, czy dotyczy to sfery publicznej, czy prywatnej. Naszym głównym zadaniem jest dotarcie do prawdy - podkreśla prokurator.
Zbigniew Harasimiuk zapytany natomiast o to, czy planowane jest przesłuchanie pracowników ratusza i prezydenta Głogowa, stwierdził, że: "w planie, który został stworzony mamy także przesłuchanie świadków. Jeżeli będzie taka potrzeba, to przesłuchamy także pana prezydenta".
Działania Okregowej Prokuratury w Legnicy koordynuje Prokuratura Krajowa.
przygotował Paweł Kurek