Polskie Radio

Sygnały Dnia 3 lipca 2019 roku, rozmowa z Henrykiem Kowalczykiem

Ostatnia aktualizacja: 03.07.2019 07:15
Audio
  • Henryk Kowalczyk o suszy i programie "Czyste powietrze" (Jedynka/Sygnały dnia)

Piotr Gociek: Henryk Kowalczyk, minister środowiska, jest gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dzień dobry, panie ministrze.

Henryk Kowalczyk: Dzień dobry, witam państwa.

„Susza dotyka Polski”, czytam w komunikacie przygotowanym przez Instytut w Puławach, że uprawy zagrożone, jeżeli chodzi o zboża jare, w 49% gmin w Polsce, a liczba województw objętych niedoborami wody wzrosła do 14 już w tej chwili, czyli właściwie niemal wszędzie. Mówiła dwa tygodnie temu wiceminister Anna Moskwa z resortu ministra Gróbarczyka o tych zaprojektowanych na wiele lat projektach budowy nowych zbiorników retencyjnych, innej trochę gospodarki wodą, ale jeśli chodzi o kwestie takie krótkoterminowe, takie klęski jak teraz, co możemy zrobić, co może zrobić pana resort?

W tej chwili to próbujemy przeciwdziałać skutkom zmian klimatu, bo to jest widoczne, widoczne skutki zmian klimatu ta susza. Uruchamiamy program zaopatrzenia w wodę. To jest program dla gmin, gdzie rzeczywiście nasilają się objawy braku wody, poziom wody się obniżył, więc w wielu gminach mieszkańcom brakuje wody, więc od 1 lipca poprzez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska uruchomiliśmy programy wsparcia modernizacji ujęć wody, modernizacji stacji uzdatniania wody po to, żeby mieszkańcom zapewnić wodę tam, gdzie z powodu suszy im to brakuje. To jest możliwe na dziś do zrobienia przez ministra środowiska.

Kto tu jest partnerem, jeśli chodzi o występowanie o taką pomoc? Czy państwo sami macie taką przygotowaną mapę i szacujecie, gdzie potrzebne jest pilne działanie? Krótko mówiąc, jeżeli słuchacz radiowej Jedynki i Sygnałów Dnia żyje w takim rejonie, gdzie brak wody staje się poważnym problemem, do kogo się udaje? Do swoich władz samorządowych, a one potem do ministra środowiska, czy jakaś inna tutaj powinna być ścieżka?

To jest ścieżka taka już utarta, czyli władze samorządowe, bo to władze samorządowe, czyli gmina odpowiada za zaopatrzenie w wodę, za oczyszczenie ścieków. To są programy... To są środki finansowe do tego typu przedsięwzięcia. Więc dla nas partnerem jest władza samorządowa, czyli gmina.

Gdzie jest najtrudniejsza sytuacja? Są takie regiony w Polsce czy nawet może gminy, które szczególnie są narażone i szczególnie mocno dotknięte kłopotami z wodą.

To tutaj jest sytuacja różna w różnym terenie, dlatego że jeśli gminy wcześniej zainwestowały przez wiele lat w zaopatrzenie w wodę, mają zapasy, to tam problemów takich nie ma, natomiast tam, gdzie gminy trochę zaniedbały te swoje obowiązki przez ostatnie kilkanaście lat, to tam te problemy występują. Tak że różnie to bywa i w gminach górskich, ale też i w środkowej Polsce. Chociaż wczoraj rozmawiałem z prezydentem Skierniewic, który też ma problemy z ujęciem wody czy z modernizacją stacji uzdatniania, z poprawieniem wydajności. Generalnie susza dotyka najbardziej chyba tutaj środkowej Polski, czyli południowa część Wielkopolski, Łódzkie, Kujawsko–Pomorskie, wschodnie Mazowsze, więc tutaj te objawy występują najwyraźniej. Natomiast z każdego terenu Polski zgłaszają się gminy o taką pomoc.

Ile pieniędzy jest przygotowanych na te działania krótkoterminowe?

To są pieniądze przygotowane na pożyczki, jest ich około 6 miliardów. Pożyczki, które będą w części umarzane, czyli dla gmin ubogich to 50% będzie umorzenie, dla gmin zamożniejszych 30% umorzenie. Oczywiście, pożyczki na bardzo dobrych warunkach oprocentowania.

Wiadomość z komunikatu Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach: „Największy deficyt wody między 1 maja a 30 czerwca w Polsce zanotowano na obszarze Pojezierza Lubuskiego”, no ale jak wcześniej mówiłem, w tej chwili liczba województw objętych niedoborami wody to już jest oficjalnie nie 10, ale 14.

Teraz o wydawaniu innych pieniędzy, nie na walkę z suszą, tylko na walkę ze smogiem, o programie „Czyste powietrze”. Alarmowała 1 lipca Gazeta Wyborcza, że Unia Europejska podobno chce przerwać współpracę z Polską, jeśli chodzi o finansowanie tego programu. Gazeta Wyborcza twierdzi, że został nawet list w połowie czerwca do polskiego rządu wysłany w tej sprawie, w którym poinformowano o tym, że grożą nam takie konsekwencje. Jak ta sytuacja w tej chwili wygląda? Czego dotyczy spór i czy w ogóle ten spór istnieje?

No, Gazeta Wyborcza, rzeczywiście trudno nazwać to fake niusem, tylko wprost ordynarnym kłamstwem, napisała: „Straciliśmy miliardy euro czy złotych”. No nie straciliśmy, bo ich jeszcze nie mieliśmy. Perspektywa ewentualnych środków finansowych z Unii Europejskiej to jest lata 2021–2027, a tak naprawdę realnie to 2022 i wtedy dopiero liczymy na współudział. Do tej pory robimy to z funduszy krajowych. Trwają rozmowy robocze, trwają rozmowy też polityczne, bo to są bardzo wstępne rozmowy o nowej perspektywie finansowej. Za całą współpracę w zakresie funduszy unijnych odpowiada Ministerstwo Rozwoju,  a więc minister Kwieciński. Był w poprzednim tygodniu w Brukseli, w przyszłym tygodniu będzie spotkanie tutaj, w Polsce, z Komisją Europejską, więc ten dialog trwa, a więc tutaj nie ma żadnych zagrożeń. Są, oczywiście, formułowane oczekiwania z obydwu stron, również z Komisji Europejskiej.

I na przykład jakie to są oczekiwania?

Na przykład oczekiwania Komisji Europejskiej były takie, żeby ten program rozszerzyć i jego dystrybucję na samorządy i banki. Co do samorządów absolutnie... To już zresztą od wielu tygodni przygotowujemy, w lipcu będzie to poszerzenie o samorządy, a więc w lipcu samorządy na razie na zasadzie dobrowolności, ale już ponad 600 samorządów zgłosiło się do współpracy, będzie taki pilotaż, ale później przejdziemy na wszystkie. Natomiast jeśli chodzi o banki, no to trwają też prace przygotowawcze prawne. To nie jest tak, że banki komercyjne, pieniądze publiczne muszą być wydawane tutaj zgodnie z prawem, więc stosowne prawo jest analizowane. Te wszystkie prace trwają, również trwa realizacja tego programu. Wpłynęło w tej chwili ponad 63 tysiące wniosków...

Mówimy o programie „Czyste powietrze”.

Mówimy o programie „Czyste powietrze”. Ponad 63 tysiące wniosków, ponad miliard czterysta milionów złotych w tych wnioskach beneficjenci już chcą wykorzystać...

Ale ja pamiętam, że resort szacował, że nawet 3 miliony takich wniosków może się pojawić. No to jeżeli w tej chwili jest ich mniej niż 100 tysięcy, to tak niewiele chyba w stosunku...

No, myślę, że 100 tysięcy to akurat w tym roku powinno być, bo takie są założenia tego programu. Ważne jest, że... No, program się rozpędza, co oczywiste. W założeniach programowych, w regulaminie określiliśmy, że każdy wniosek musi być rozpatrzony w ciągu 90 dni roboczych i on tak jest rozpatrzony, nie stwierdziłem, aby jakikolwiek wojewódzki fundusz, bo oni są realizatorami tego programu, zaniedbał tego terminu. Jest decyzji na około 23 tysiące wniosków, więc ten program przebiega zgodnie z harmonogramem.

Przypomnijmy, kto może przystąpić do tego programu, bo też ważna informacja dla państwa, nie ma tutaj żadnych jakichś terminów, to przez cały rok można takie wnioski składać. Ale kto może je składać i gdzie?

Wnioski w ramach programu „Czyste powietrze” składają właściciele domów jednorodzinnych, bo to program jest do nich skierowany. Składają do wojewódzkich funduszy ochrony środowiska, ale drogą elektroniczną, nie muszą tam jechać, mogą przesłać to w formie elektronicznej. Natomiast myślę, że w drugiej połowie lipca będą już mogli składać również w gminach, które przystąpiły do programu. Listę tych gmin ogłosimy za półtora tygodnia, później podpisujemy z nimi porozumienia, więc po podpisaniu porozumień będzie lista gmin i mieszkańcy tych gmin będą już mieli dużo wygodniej, bo będą mogli w danej gminie złożyć wniosek.

Mówił Henryk Kowalczyk, minister środowiska, gość Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

JM