W takiej sytuacji śmieci będą odbierane nawet od tych, którzy umów nie będą mieli. Jak twierdzi w rozmowie z Jerzym Piekarczykiem burmistrz Paweł Kędracki - w ten sposób gmina chce uporządkować problem odpadów na swoim terenie. Ukrócić to ma m.in. proceder podrzucanie śmieci do kontenerów przy blokach, tworzenie dzikich wysypisk czy palenie śmieci:
Paweł Kędracki: - Każde gospodarstwo na terenie naszego miasta musi, z uwagi na zapisy prawne, posiadać umowę na odbiór odpadów z terenu posesji. Za nie posiadanie takiej umowy grożą sankcje prawne, gmina może wystawić decyzję administracyjną przejmującą przez gminę obowiązek odbioru nieczystości, ale wtedy, także decyzją administracyjną, obciąża już takie gospodarstwo. Opłata będzie wyższa od tej, którą nalicza standardowo ZUK. Trzeba jasno powiedzieć, że nie ma takiego gospodarstwa ani instytucji, która nie produkuje odpadów.
Co się dzieje z tymi śmieciami u osób, które nie podpisują umów?
Paweł Kędracki: - Podejrzewamy, że część jest nielegalnie wywożona na wysypisko śmieci, które wciąż jeszcze funkcjonuje w naszej gminie, ale część jest podrzucana do kontenerów spółdzielni mieszkaniowej, to jest plaga. Najgorsza część, niestety, może się znaleźć w rowach czy w lasach. W tej chwili ZUK wyszedł z informacją o konieczności podpisania tych umów.
Marek Perliński – w-ce prezes Zakładu Usług Komunalnych: - Chcemy podzielić te odpady na frakcję suchą i na frakcję mokrą, żeby rozgraniczyć to celem lepszego zagospodarowania i umowy będą tzw. ryczałtowe.
Do tej pory umów na odbiór odpadów za dużo nie było.
Marek Perliński: - Na 2 tysiące posesji mieliśmy zawartych około 800 umów. Większość tłumaczy, że nie ma odpadów, co wiadomo, że jest nierealne, bo każdy człowiek odpady wytwarza, a świadomość może jest mniejsza i nie uważają niektórych substancji jako odpad. Najprawdopodobniej większość odpadów jest spalana, albo lądują w rowach czy lasach.
Mieszkańcy Parczewa obowiązek podpisywania umów na wywóz śmieci uważają za słuszny i oficjalnie nie ma takich, którzy się sprzeciwiają temu pomysłowi.
- Uważam, że każde gospodarstwo produkuje śmieci i powinno się to jakoś uregulować. Ja płacę. Jak ktoś ma ogródek, może zrobić kompost, papier spalić, ale jeszcze coś tam zostaje. W lesie widać śmieci i resztki z remontów, aż przykro patrzeć. Przy drodze leżą reklamówki ze śmieciami.
- Musi być śmietnik, żeby wyrzucić śmiecie.
- Każdy wytwarza śmieci i każdy powinien mieć umowę. Kartony po soku czy mleku nie da się spalić, czy jakieś odpady szklane, puszki itd.
Kary dla tych co nie mają takich umów powinny być?
- Powinny być.
O obowiązku posiadania umowy na wywóz śmieci przypominać ma mieszkańcom pracownik Zakładu Usług Komunalnych i dzielnicowy. Ci, którzy zdecydują się na podpisanie umów na wywóz śmieci otrzymują za niewielką opłatą pojemnik na śmieci i bezpłatnie worek na frakcję suchą.