Polskie Radio

Rozmowa z Rafałem Rogalą

Ostatnia aktualizacja: 03.06.2011 16:30

Paweł Wojewódka: Moim gościem jest Rafał Rogala, szef Urzędu ds. Cudzoziemców. Witam pana prezesa.

Rafał Rogala: Dzień dobry, witam wszystkich.

P.W.:  Strasznie skomplikowana nazwa: Urząd ds. Cudzoziemców. Panie prezesie, może wyjaśnijmy – co to jest Urząd ds. Cudzoziemców?

R.R. To instytucja, która wręcz intuicyjnie kojarzy się ze wszystkimi działaniami, które podejmowane są na terenie kraju przez administrację w stosunku do cudzoziemców, a więc tych,  którzy przyjeżdżają do nas, chcą tutaj zostać na krócej, dłużej, bądź też tych, którzy tak naprawdę niekoniecznie chcieli wyjechać, a zmusiła ich do tego sytuacja w kraju pochodzenia, czyli bardzo popularnie mówiąc, uchodźców.

P.W.:  Ale rzecz nie dotyczy obywateli Zjednoczonej Europy. Urząd ds. Cudzoziemców Europejczykami, czyli członkami Unii Europejskiej, się nie zajmuje.

R.R.: Tutaj pewna poprawka, mianowicie to nie są cudzoziemcy w rozumieniu ustawy, ale Urząd się zajmuje...

P.W.:  A, zajmuje się.

R.R.: ...zajmuje się jako druga instancja. My po prostu przyjmujemy bądź też wydajemy pewne zezwolenia w drugiej instancji, bo pierwszą jest wojewoda, dla tychże osób. Potwierdzamy ich pobyt na terenie naszego kraju, bo co do zasady oni żadnych zezwoleń nie potrzebują.

P.W.:  Urząd został powołany 10 lat temu i miało to związek przede wszystkim chyba z wejściem w struktury europejskie Polski.

R.R.: Tak, to była jedna z inicjatyw, jedna z przyczyn tej inicjatywy, ażeby powołać instytucję, która zajmować się będzie w sposób zorganizowany azylem, a więc kwestią uchodźstwa, jak też procedurami tymi legalizacyjnymi w stosunku do cudzoziemców, którzy by chcieli zalegalizować swój pobyt tutaj na terenie tego kraju. Wcześniej istniał departament w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych jeszcze wtedy, Departament Imigracji. Wydawało się to jednak niewystarczające, trzeba było połączyć zarówno instytucje zajmujące się...

P.W.:  Za dużo cudzoziemców?

R.R.: Może nie za dużo cudzoziemców, natomiast zwiększająca się liczba problematyki i (...) więc cały dorobek Unii Europejskiej, którzy trzeba było transponować wtedy do naszego prawa, właściwie pchał nas w kierunku instytucji, która w sposób mocno zorganizowany, ale też i konsolidowała i zajmowała się tymi wszystkimi zagadnieniami. Dzisiaj nasi koledzy z Czech, którzy wcześniej mieli departamenty w ministerstwach, budują tego typu urzędy, bo też nie podołali tego typu wyzwaniu, będąc li tylko i wyłącznie departamentem.

P.W.:  Czyli Polska jest teraz krajem ciekawym, krajem atrakcyjnym dla cudzoziemców.

R.R.: Powiem Polska staje się krajem coraz bardziej ciekawszym, jest to związane głównie z faktem, że migracja to migracja ekonomiczna w dniu dzisiejszym, więc podążanie ludzi za pieniądzem, tam, gdzie są lepsze warunki bytowe, gdzie jest lepsza praca, lepszy rynek pracy, tam będą pojawiali się cudzoziemcy i imigranci. Jeśli widzimy „zieloną wyspę” na tle całej „czerwonej” Europy jako państwo, które gospodarczo w miarę pozytywnie jest postrzegane, to odbija się również echem pośród osób, które poszukują tej pracy, poszukują tego miejsca docelowego. Coraz mniej u nas migrantów tranzytowych, a więc w drodze do Niemiec, w drodze do Francji i innych krajów Europy Zachodniej, coraz więcej tych, którzy chcieliby jednak u nas pozostać i z Polską wiążą swoje dalsze życie.

P.W.:  Ale więcej jest emigrantów zarobkowych czy więcej jest emigrantów politycznych?

R.R.: O, zdecydowanie zarobkowych. To jest zjawisko, które ewoluuje i wydaje się będzie dominujące przez najbliższe lata. Mówiąc migranci polityczni, mamy na myśli właśnie głównie kandydatów na uchodźców bądź też samych uchodźców. I to jest zjawisko falowe, ono zależy właśnie od sytuacji w tym kraju pochodzenia. Jeśli jest jakiś konflikt zbrojny, który choćby dziś obserwujemy w krajach...

P.W.:  Afryka Północna.

R.R.: ...tak, w Afryce Północnej, to to zjawisko narasta, ale ono później spada. Te osoby bywa, że wracają. Część z nich zostaje, większość jednak chce, ma wolę powrotu do swojego kraju. Natomiast migracja ekonomiczna jest zjawiskiem narastającym z krajów biedniejszych. Te ruchy zawsze były, one są tak stare jak stara jest ludzkość, prawda?

P.W.:  A może troszkę danych. Ilu emigrantów dotarło np. w tym roku do Polski? Czy już takie statystyki są zrobione?

R.R.: Tak, oczywiście. Może powiedzmy o pewnych zamkniętych obszarach czasowych, to będzie łatwiej porównać. Na dzień 1 maja mieliśmy w kraju ponad 97 tysięcy wydanych kart pobytu, a więc legalnie przebywających cudzoziemców, którzy z różnych powodów zdecydowali się tutaj u nas pozostać na dłużej bądź też krócej. Nie chciałbym w tym momencie wartościować. To bardzo mało można powiedzieć.

P.W.:  A jaki kierunek świata przede wszystkim reprezentują owi cudzoziemcy?

R.R.: Jesteśmy krajem migracji docelowej głównie dla naszych sąsiadów, a więc Ukraińcy, Białorusini, obywatele Federacji Rosyjskiej. Z bardziej egzotycznych to Wietnamczycy, w mniejszym stopniu Chińczycy, Ormianie.

P.W.:  Aha. A przed nami, panie prezesie, prezydencja Polski już niedługo w Unii Europejskiej, rzeczywiście. Czy jakieś specjalne zadania czekają Urząd ds. Cudzoziemców w związku z naszą prezydencją?

R.R.: Tak, przed nami ogromne wyzwanie. Z całą pewnością naszą prezydencję zdominują wspomniane przez nas wydarzenia, które miały miejsce w Libii i które toczą się cały czas w Libii, ale też i napływ uchodźców do południowych krajów Unii Europejskiej, ponieważ w myśl zasady solidarności czujemy i musimy się czuć odpowiedzialni za kryzys, który dotknął również kraje Unii Europejskiej. Tutaj komisja podpowiada, jakie kroki należy podjąć, ale to prezydencja będzie też decydować o tym, jakie działania należy organizować, ażeby temu zapobiec. Ale nie zapominajmy, że te spektakularne działania, chociaż są bardzo medialnymi, pozostają na marginesie pewnego walca, który toczy się przez Unię Europejską, a mianowicie budowy tzw. wspólnego systemu azylowego, a więc budowy Europy standardów, najlepszych standardów dla azylantów, dla osób, które poszukują tutaj ochrony, pomocy, właśnie tych wspomnianych przez nas uciekinierów, częstokroć politycznych.

P.W.:  Bo do tej pory rozumiem, że każdy kraj europejski ma swój system traktowania azylantów czy azylu i zezwalania na pozostanie w danym kraju, tak?

R.R.: Nie jest tak do końca. Zakończyła się w 2005 roku pierwsza faza tego systemu. Dzisiaj mamy drugą fazę podniesienia poziomu tychże standardów, odpowiedzialności państw. Tak naprawdę jest to drugie rozdanie Komisji Europejskiej, pewnych wniosków. Tutaj będziemy rozpatrywać kwestie przyjęcia, a więc recepcji tych osób, standardów dotyczących procedury, wsparcia np. prawnego w czasie całej procedury poszerzenia pewnych pojęć, jak choćby pojęcia członków rodziny, a więc nieco szerzej, będziemy przyjmować te osoby, jeśli to wszystko uda się uczynić.

P.W.:  Ale wróćmy jeszcze na chwileczkę do Urzędu. Również Urząd zajmuje się sprawami wizowymi, czyli jak gdyby potwierdza, czy dany obcokrajowiec może taką wizę otrzymać, wizę polską oczywiście.

R.R.: Urząd po wejściu do strefy Schengen, a więc po 2007 roku szef Urzędu został wyznaczony na centralny organ wizowy. To my konsultujemy, czy zgłoszony wniosek do konsula zasługuje na rozpatrzenie z punktu widzenia innych państw, to my się kontaktujemy z innymi państwami strefy Schengen. Proszę zauważyć, wjeżdżając do nas, częstokroć wjeżdża się do całej Europy.

P.W.:  Wprowadziliście taki system, ładnie się nazywa „Światowid”. Rozumiem, że ma te cztery twarze, na cztery strony świata rozgląda się.

R.R.: Ten system jest naprawdę niezwykłym dzieckiem Urzędu. O tyle niezwykłym, że jest wynikiem prac specjalnego Wydziału Informacji o Krajach Pochodzenia. Otóż prowadząc np. procedury o cudzoziemcach, musimy wiedzieć, czy cudzoziemiec jest wiarygodny. System umożliwia nam pozyskiwanie, sprawdzanie tej wiarygodności i tych danych, jesteśmy w stałym kontakcie z innymi państwami za pomocą m.in. tego systemu. To jest niezmierzona baza wiedzy.

P.W.:  Panie prezesie, ale tak narzekamy czasami na administrację graniczną amerykańską, że tak nas dokładnie sprawdzają, i ta wiza amerykańska. Okazuje się, że my też potrafimy cudzoziemców sprawdzić. Rafał Rogala, szef Urzędu ds. Cudzoziemców, był państwa i moim gościem.

(J.M.)