Polskie Radio

Rozmowa z Tomaszem Kalitą

Ostatnia aktualizacja: 08.07.2011 16:30

Zuzanna Dąbrowska: Dostał pan zdaje się jedynkę w Gliwicach. A Wacław Martyniuk nie dostał, a poza tym twierdzi, że mu już nie po drodze z polityką, i jeden z bardzo ważnych i wieloletnich polityków nie będzie kandydował. Jak się pan z tym czuje?

T.K.: No, jestem o tyle w niekomfortowej sytuacji, że Wacław Martyniuk już dawno podjął decyzję o tym, wiele miesięcy temu, że nie będzie starał się o mandat. To jest jego suwerenna, indywidualna decyzja. Zarząd śląskiego SLD, śląskie SLD zdecydowało, że akurat ja mam stanąć na czele listy w okręgu gliwickim, w takich miastach, jak Zabrze, Bytom czy Tarnowskie Góry i wreszcie Gliwice. Będę starał się godnie reprezentować moją partię, a jeżeli wyborcy na to pozwolą, to i wyborców w parlamencie.

Z.D.:  No a czy nie będziecie jeszcze negocjować z posłem Martyniukiem, żeby zmienił zdanie, żeby może wystartował do senatu?

T.K.: To jest demokratyczna procedura, u nas listy są budowane, formułowane od dołu. To jest tak, że to nie zarząd partii czy władze partii zdecydowały, że poseł Martyniuk będzie na tym czy innym miejscu, tylko o tym zdecydowali śląscy działacze, którzy go rekomendowali na to miejsce. Listy de facto jeszcze nie dotarły tak naprawdę do zarządu krajowego...

Z.D.:  Ale potem zarząd będzie je weryfikował.

T.K.: Oczywiście, że tak, to zarząd i rada krajowa decydują ostatecznie o listach. No, ja otrzymałem rekomendację, to było jasne, pochodzę ze Śląska, tam się wychowałem, wykształciłem i stamtąd chciałbym również reprezentować wyborców. Ważyło się, czy to ma być Bielsko-Biała, czy Gliwice, ostatecznie śląskie SLD zdecydowało, że mam być liderem listy w Gliwicach. To jest bardzo duży dla mnie zaszczyt i duże wyzwanie, tym bardziej że chciałbym być godnym następcą, jeżeli oczywiście wyborcy o tym zdecydują, Wacława Martyniuka w sejmie.

Z.D.:  Czyli można nazwać to może wymianą pokoleń. Zobaczymy. Zdaje się, że marszałek sejmu Grzegorz Schetyna troszkę chce się przyłożyć do kampanii wyborczej SLD. Zapowiedział, że wyjmie z zamrażarki, no, może nawet jeszcze nie zamrożone, ale już lekko schłodzone projekty ustaw. Chodzi oczywiście o związki partnerskie, chodzi oczywiście o aborcję. To jest dla was dobra okoliczność, że te projekty ustaw trafią do komisji jeszcze przed końcem roku parlamentarnego, końcem kadencji?

T.K.: To dobra decyzja pana marszałka, tylko że my przestrzegamy wyborców przed tym, żeby nie skończyło się tak jak z in vitro. Platforma Obywatelska też 4 lata temu zapowiadał, pan premier Donald Tusk, pamiętamy, pani minister Kopacz, że problem in vitro w Polsce zostanie rozwiązany finansowania ze środków budżetowych. Okazuje się, że tak po 3 latach, po 4 latach w ogóle ta sprawa nie została popchnięta do przodu. Więc my przestrzegamy przed tym, że Platforma Obywatelska ma taką skłonność – kreuje się jako taka nowoczesna, otwarta partia, a w istocie jest taką typową konserwą, jest partią konserwatywną, która dużo obiecuje i dużo by zrobiła po to, żeby utrzymać się przy władzy z PSL-em, a ostatecznie jak przychodzi do realizacji obietnic, do czynów, no to jak ktoś powiedział „a po czynach ich poznacie”.

Z.D.:  No tak, ale na pewno jest pewna część wyborców, elektoratu, jak mówią politycy i socjologowie, o którą SLD z Platformą konkurują. Jaki to jest wyborca? Potrafi go pan określić, nazwać?

T.K.: No, to jest na pewno wyborca otwarty na świat, postępowy, wyborca, który chce, żeby Polska się modernizowała, ale i w istocie wyborca, który ma liberalne poglądy, postępowe poglądy, który uważa, że nie powinno mieć miejsce to, co się dzieje teraz, czyli ingerencja Kościoła Rzymskokatolickiego w sferę publiczną, w politykę, to jest wyborca, który chciałby poszerzać sferę wolności i praw człowieka, a jednocześnie też są wyborcy którzy częściowo też oczywiście popierają PiS, a naturalnie popierali czy mam nadzieję będą popierać lewicę, wyborcy, którzy widzą, że w Polsce dochodzi do coraz większych rozpiętości, nierówności społecznych, że ta wyspa bogactwa coraz bardziej się umacnia, że bogaci się coraz bardziej bogacą kosztem kryzysu, a biednych jest coraz więcej i ich przybywa. Więc z pewnością...

Z.D.:  A jak zamierzacie przyciągnąć tych, który dostrzegają to właśnie, co pan mówi, to narastające rozwarstwienie społeczne? Bo część propozycji SLD to są właśnie te, o których mówiliśmy – in vitro, aborcja, związki partnerskie...

T.K.: Jasne.

Z.D.:  A w tej kwestii socjalnej?

T.K.: No, to jest kwestia... Oczywiście nie chciałbym tych dwóch kwestii ze sobą łączyć, bo one są równie ważne, ale najważniejsze jest to, żeby w Polsce w końcu nazwać to zjawisko po imieniu, po 20 latach demokracji, kapitalizmu mamy w Polsce olbrzymie rozpiętości i nie są to takie rozpiętości bynajmniej jak w Skandynawii, ale to są wielkie bogactwa i olbrzymia rzesza ludzi, którzy... grupa ludzi, którzy się bogacą, na kryzysie w szczególności, którzy wywołali ten kryzys, bo to są często instytucje finansowe, banki, i jest olbrzymie morze, ocean można powiedzieć osób, które żyją w ubóstwie czy na granicy ubóstwa.

W Polsce mamy, szanowni państwo, najwyższy odsetek dzieci żyjących w rodzinach ubogich, około 20%. To najwięcej w Unii Europejskiej. To jest wielka hańba, której politycy Platformy czy PiS-u przez 20 lat i przez ostatnie lata nie mogli rozwiązać. My proponujemy np. jedną ważną rzecz i o tym trzeba powiedzieć – domagamy się tego od rządu, żeby w końcu zostały zwaloryzowane progi uprawniające do pozyskiwania świadczeń rodzinnych. Od czasu naszych rządów, rządów SLD, te progi nie były waloryzowane, w związku z tym wiele osób, wiele rodzin wielodzietnych w szczególności, dzieci, nie może się ubiegać o te świadczenia. I to spycha ich w sferę ubóstwa. To państwo powinno zrobić, w szczególności państwo, które powinno w kryzysie pomagać najbiedniejszym. Otóż...

Z.D.:  A czy wierzy pan w to, że jeśli po wyborach doszłoby do koalicji SLD z Platformą Obywatelską, to taki właśnie temat mógłby być jednym z warunków zawiązania koalicji?

T.K.: No, jeżeli Platforma będzie chciała, zamiast leniuchować, zmieniać Polskę, modernizować, ale jeżeli też będzie chciała właśnie... Bo to jest różnica między nami a Platformą – Platforma chce wychodzić z kryzysu, wspierając tych najbogatszych, wspierając tych, którzy de facto wywołali ten kryzys, czyli banki, wielkie instytucje finansowe.

My jako SLD, jako lewica chcemy, żeby Europa, Polska wychodziły z kryzysu, wspierając tych, którzy sobie najgorzej nie radzą, bo to ich w pierwszej kolejności w czasie kryzysu, tak jak i w rodzinie, tak jak i w swoim środowisku, w społeczeństwie, ich w pierwszej kolejności należy wesprzeć, do nich w pierwszej kolejności należy adresować pomoc, ale i też oni mogą sprawić, że gospodarka będzie się rozwijać, bo to oni zwiększają popyt. To nie ci bogaci, którzy kupują sobie kolejne antyki czy wyjeżdżają na kolejne wakacje, napędzają polską gospodarkę, ale polskie rodziny wielodzietne, polskie rodzin, najczęściej te średniozamożne czy ubogie, one najczęściej zakupując cukier, mleko, masło, one najczęściej przyczyniają się do tego, że polska gospodarka się rozwija. I to ich trzeba zapewnić godne finansowanie i godne życie, między innymi nowelizując ustawę, o której mówiłem, bo to oni mogą wyprowadzić Polskę z kryzysu, wzmacniając popyt wewnętrzny.

Z.D.:  O tym, kto ma płacić koszty kryzysu, dyskutuje się w całej Europie, w niektórych państwach na ulicach, tak jak w Grecji. Czy SLD obawia się w wypadku pogorszenia sytuacji społecznej w Polsce, no, może nie podobnych, ale jednak manifestacji? Manifestacja Solidarności była bardzo duża ostatnia.

T.K.: Była duża i ja myślę, że nastroje społeczne są uśpione trochę, ale się powoli Polacy wybudzają, widzą wyraźnie, że te zapewnienia rządu Platformy Obywatelskiej o tym, że jesteśmy zieloną wyspą, one nijak się mają do warunków życia społecznego, bo warunki życia społecznego to nie PKB, to nie wzrost gospodarczy. On jest jednym z elementów tego, żeby Polska się lepiej rozwijała, ale warunki życia społecznego to dostęp do edukacji, to to wszystko, co jest ujmowane choćby w takim wskaźniku, jak HDI, czyli Human Development Index. I na to warto stawiać i temu się warto przyglądać, bo to jest tak naprawdę ocena czy weryfikacja tego, jak rządzi dana ekipa.

Z.D.:  Dziękuję bardzo.

T.K.: Dziękuję bardzo.

Z.D.:  Moim gościem był Tomasz Kalita, SLD.

(J.M.)