Jeśli strefa euro nie znajdzie wspólnych rozwiązań, trudna sytuacja franka się pogorszy. - W tym tygodniu frank może się utrzymać na poziomie 3,58-3,60 zł - ocenia analityk DM BOŚ Marek Rogalski.
Ratunkiem dla posiadaczy kredytów w tej walucie może być szczyt euro landu - czyli spotkanie ministrów finansów krajów strefy euro we czwartek. Mają w Brukseli obradować między innymi na temat drugiego pakietu pomocowego dla Grecji. Spotkanie zwołał przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Powodem jest kryzys zadłużeniowy, a obrady mają znaleźć sposób na stabilizację euro oraz szczegółów nowego pakietu pomocowego dla Grecji. Gdyby udało się dojść do konkretnych ustaleń, obawy inwestorów mogły w końcu zmaleć. Wtedy przestaliby masowo kupować franka i złoto, co pozwoliłoby na spadek kursu franka oraz cen złota. Sytuacja odbija się też na innych walutach - przed godziną 13 euro kosztowało 4,04 zł, dolar - 2,88 zł, a frank - 3,52 zł.
Zgodnie z przewidywaniami druga pomoc dla Hellady ma sięgnąć sumy podobnej do tej pierwszej - 110 miliardów euro. Decyzji ciągle nie ma, ponieważ toczony jest spór o to, czy w pakiecie ratunkowym mają być uwzględnieni prywatni, a nie tylko publiczni, wierzyciele. Premier Grecji Jeorjos Papandreu apeluje o szybkie decyzje.
Kurs franka rośnie, ponieważ szwajcarska waluta się umacnia, zaś wartość złotówki pozostaje względnie stabilna. Główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień ocenił, że do tej pory złoty nie stracił specjalnie na wartości. - Ruchy na notowaniach euro do złotego nie były duże. Również umiarkowanie złoty stracił względem dolara - tłumaczył.
W opinii ekonomisty, sytuacja z frankiem będzie zależała od tego, co uda się ustalić na czwartkowym szczycie strefy euro w Brukseli. - Na razie rynek niespecjalnie widzi szanse na sensowny kompromis ze strony polityków, a potrzebna jest bardzo duża konsekwencja w przekonaniu rynków finansowych, że politycy chcą ten kryzys rozwiązać. Do tej pory tego zabrakło i dlatego na rynku jest duża nerwowość - wyjaśnił.
tk