Polskie Radio

Rozmowa z Tadeuszem Aziewiczem

Ostatnia aktualizacja: 02.09.2011 12:15

Paweł Wojewódka: Moim i państwa gościem jest pan poseł Tadeusz Aziewicz, przewodniczący polsko–litewskiej grupy parlamentarnej, Platforma Obywatelska. Witam pana posła.

Tadeusz Aziewicz: Witam pana, witam radiosłuchaczy.

P.W.:  Panie pośle, na Litwie strajk polski szkolny. Nie kojarzy się panu to troszeczkę z Wrześnią?

T.A.: Nie, z Wrześnią mi się nie kojarzy, myślę, że sytuacje są nieporównywalne, jeśli chodzi o dzieci z Wrześni i to, co się dzieje na Litwie. Niemniej mam świadomość tego, że jest to świadectwo głębokiej determinacji mniejszości polskiej, która ma duży  żal do państwa litewskiego w kontekście reformy oświaty, która jest tam wprowadzana, no i z tej determinacji wynika stosowanie tak radykalnych środków.

P.W.:  Dzisiejszy gość Sygnałów Dnia, pan prof. Roman Kuźniar, doradca pana prezydenta, stwierdził, że tutaj chodzi o tożsamość narodową, że ograniczając tożsamość narodową Litwini być może czują się bezpieczniej.

T.A.: Ograniczając tożsamość narodową Polaków. Powiem tak – relacje polsko–litewskie są trudne, mamy za sobą i piękny czas, gdzie dwa narody były jedną z największych potęg ówczesnego świata, mamy też lata takie, które zostawiły po sobie rany, rany chyba nie do końca zabliźnione. Litwini są mniejszym narodem, który walczył o niepodległość, jednak mając na sztandarach idee narodowe. I jakiś tutaj niepokój przed dużym, polskim sąsiadem ciągle pozostał. Tak rozumiem źródło, to główne źródło napięć. Zwracam też uwagę na kryzys gospodarczy, który dotknął państwo litewskie w znacznie większym stopniu niż państwo polskie, a kryzys to jest też taki grunt, na którym się wykluwają skrajne ideologie, w tym wypadku nacjonalizm. Mam tu na myśli spory wpływ na rzeczywistość, jakie uzyskały na Litwie ugrupowania skrajne. Mam tu na myśli pana Gintarasa Songaiłę.

P.W.:  Ale czy nie należałoby zrewidować w pewien sposób naszych stosunków, dlatego że z jednej strony mówi się, że stosunki polsko–litewskie są znakomite, że łączy nas tak wiele, a z drugiej strony państwo litewskie w stosunku do dość sporej mniejszości, bo jednak Polacy na Litwie to jest spora mniejszość, dokonują rzeczy bądź nie dokonują niczego, co zostało umówione.

T.A.: Powiem tak – stosunki polsko–litewskie w tej chwili nie są dobre i wielkim wyzwaniem dla dwóch narodów jest działanie, skuteczne działanie na rzecz ich poprawy. Jeśli chodzi o prawa mniejszości polskiej na Litwie, no to konflikt w największym stopniu chyba szkodzi naszej mniejszości i trzeba szukać kompromisu. Rzeczywiście nie udało się usunąć tego kompromisu na poziomie politycznym, bo ja poza funkcją, o której pan wspomniał na początku naszej rozmowy, jestem również członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Obojga Narodów i na forum tego Zgromadzenia jednak stanowiska obu stron były tak różne, że nasza działalność została faktycznie przerwana.

Może rzeczywiście trzeba tu dać szansę środowiskom spoza polityki. Mam tutaj na myśli chociażby Forum Dialogu Polsko–Litewskiego powołane przez intelektualistów z Litwy i z Polski, którym nie podoba się to napięcie w relacjach pomiędzy dwoma narodami, i podjęli wspólnie taką deklarację, budują instytucję, która ma pomóc w poprawie tych relacji.

Ale jeszcze wracając do głównego wątku, chciałem zauważyć, że w demokracji czasami tak bywa. Polska ma za sobą takie doświadczenia, że czasami w efekcie wyborów zbyt duży wpływ na rzeczywistość uzyskują ugrupowania skrajne, które szkodzą interesowi, publicznemu interesowi narodu w długim okresie. Demokracja ma to w sobie, że po jakimś czasie znikają z rynku politycznego i może czasami też trzeba przetrwać, wierząc w to, że dwa narody mają tak silny wspólny interes, że on prędzej czy później zwycięży. Na Litwie w nieodległym czasie znowu będą wybory. Może warto już w tej chwili trzymać kciuki za takie formacje, które będą lepiej rozumiały istotę Europy, bo Litwa dobrowolnie znalazła się w Unii Europejskiej, a istota Unii to szacunek dla mniejszości.

P.W.:  Panie pośle, i na koniec – powiedział pan: przetrwać, ale Polacy na Litwie przetrwali już dziesięciolecia i mówią po polsku i kultura polska się rozwija i wydawać by się mogło, że w zjednoczonej Europie nie powinni mieć problemów.

T.A.: Polacy na Litwie byli i będą zawsze. Mój ojciec pochodził spod Nowej Wilejki, tak że ja też się czuję wilniukiem, co prawda gdyńskim w tej chwili, ale serce zostało tam. Tak że Polacy tam będą i Polacy przetrwali już dużo większe zawirowania i potrafią walczyć o swoje prawa w momencie, kiedy taki czas przychodzi. Natomiast obowiązkiem tych, którzy wyjechali do ojczyzny, tak jak mój ojciec, a jak kontynuuję tę tradycję, jest jednak działanie na rzecz zgody, gdyż mam pełną świadomość tego, że nie można z perspektywy Warszawy wzmacniać napięć, trzeba pokazywać tę szerszą perspektywę i to, że w interesie obojga narodów leży zgoda.

P.W.:  Tadeusz Aziewicz, Platforma Obywatelska, był państwa i moim gościem. Dziękuję za rozmowę.

T.A.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)