Polskie Radio

Rozmowa z Leszkiem Millerem

Ostatnia aktualizacja: 25.07.2012 16:30

Przemysław Szubartowicz: Były premier Leszek Miller, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Leszek Miller: Witam państwa, witam pana.

P.Sz.: Panie premierze,  będą wcześniejsze wybory parlamentarne?

L.M.: Nie, nie będzie.

P.Sz.: Na pewno?

L.M.: Na pewno.

P.Sz.: Bo właśnie spotkał się teraz klub Polskiego Stronnictwa Ludowego wieczorem, zarząd Platformy Obywatelskiej, mają rozmawiać o tym, czy jutro będzie nowy minister rolnictwa, czy nie, i jak to tak naprawdę między koalicjantami jest.

L.M.: Obydwa te ciała powiedzą, że są oczywiście napięcia, ale dla dobra Polski, dla dobra sytuacji politycznej, społecznej i gospodarczej ta koalicja musi dalej wypełniać swoją misję, bo dobrze służy w Polsce.

P.Sz.: Bo takie spekulacje pojawiały się całkiem niedawno, że możliwy jest taki scenariusz, że Sojusz Lewicy Demokratycznej zastąpi PSL albo dołączy do koalicji. Przecina pan tego typu rozmaite sugestie, plotki?

L.M.: Oczywiście, my oczywiście w przyszłości możemy się znaleźć w rządzie i na pewno się tam znajdziemy, ale nie po to, żeby zająć stanowiska, tylko żeby realizować nasz program. A jak...

P.Sz.: Ale w tym rządzie?

L.M.: W przyszłym rządzie. A jak mamy realizować nasz program w tym rządzie, kiedy Platforma... Podam jeden z przykładów pierwszy z brzegu. Kiedy Platforma razem z Ruchem Palikota i z PSL-em przeforsowała wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat zupełnie niepotrzebnie i zbędnie, a my ten projekt zdecydowanie zwalczaliśmy i zwalczamy. No to jak połączyć ogień z wodą?

P.Sz.: Panie premierze,  ale pan mówi, że w przyszłym rządzie znajdzie się SLD, ale patrząc na sondaże, byłby to rząd czy według tych sondaży wynikałoby, że to jest rząd z Platformą Obywatelską.

L.M.: Tak wygląda dzisiaj, ale mamy 3 lata do wyborów i w Polsce 3 lata to jest cała epoka, gdzie wszystko się może zdarzyć.

P.Sz.: Panie premierze,  wokół tych tak zwanych taśm PSL-u czy taśm Serafina pojawiło się wiele pomysłów, jak sobie radzić z patologiami, które te taśmy ujawniły. Prawo i Sprawiedliwość chce powołania komisji śledczej na przykład. Co pan na taki pomysł?

L.M.: To nic nie da, tym bardziej że na czele tej komisji ma stanąć Mariusz Kamiński, znany bojowiec Jarosława Kaczyńskiego o IV Rzeczypospolitą, człowiek, który wyrządził wiele krzywdy i państwu polskiemu, ale także i wielu jego obywatelom, przypomnę chociażby lekarzy, którzy wygrywali przed sądem właśnie z CBA. Więc to jest pomysł, który SLD rzecz jasna nie poprze.

P.Sz.: Zbigniew Ziobro apeluje do polityków, do wszystkich liderów partii parlamentarnych o poparcie zmian w Konstytucji w celu zniesienia immunitetu, bo według Zbigniewa Ziobry jest nadużywany. To ten apel jest także do pana. Jak pan przyjmuje tego typu pomysł?

L.M.: Można się nad tym zastanowić, oczywiście, natomiast sama instytucja immunitetu została kiedyś utworzona po to, żeby chronić tych, którzy narażają się władzy. Więc być może w Polsce należałoby to jakoś zmodyfikować, żeby nie było tak, że poseł zasłania się immunitetem przy kontroli na drodze i paraliżuje przy próbuje sparaliżować policję swoją legitymacją poselską.

P.Sz.: Panie premierze,  no tak, ale pan uważa, że te taśmy ujawniły jakąś patologię istotną dla polskiego życia publicznego, że jest tak rzeczywiście, że Polskie Stronnictwo Ludowe to jest partia, która ma wszędzie swoich ludzi? Tak przecież mówią też publicyści, komentatorzy, obserwatorzy i wyborcy, że to dotyczy wszystkich partii w zasadzie, że taki jest system. Należałoby coś zmienić?

L.M.: No ale skali tego rodzaju nigdy nie było. Ja podzielam pogląd, że tu każdy ma coś na sumieniu, tylko że to zjawisko patologii się cały czas poszerza i powiększa. I tego, co dzisiaj jest, skali zawłaszczenia  przestrzeni publicznej przez PO i PSL, to są rekordy, które pewnie już nigdy nie zostaną pobite. I stąd też, jak pan widzi, wzajemna wyrozumiałość Platformy w stosunku do PSL-u, a PSL-u w stosunku do PO, no bo to są partie, które stosują ten sam system, ten sam schemat, i to jest między innymi to spoiwo, ten cement, który nie dopuści do rozbicia tej koalicji.

P.Sz.: Platforma Obywatelska, politycy tej partii mówią: prywatyzujmy, że to może być lek na te patologie czy żeby właśnie nie można było tam sterować politycznie kadrami. Po prostu prywatyzujmy spółki. Jak pan sądzi, czy to jest rozwiązanie?

L.M.: Mądra prywatyzacja nie jest zła, ale jeżeli np. słyszymy, że wszystkie uzdrowiska mają być sprywatyzowane, a zostało ich siedem, każde z nich przynosi dochód do budżetu państwa, a nie stratę, no to pytanie nasuwa się samo przez się: dlaczego mamy prywatyzować coś, co przynosi zysk dla budżetu państwa?

P.Sz.: Dzisiaj SLD i OPZZ właśnie zaprotestowały przeciwko prywatyzacji uzdrowisk.

L.M.: No oczywiście. Natomiast wracając do pana pytania, można też przecież szukać oszczędności znacznie prościej, można zmniejszać liczbę stanowisk w administracji rządowej i samorządowej, można zmniejszać liczbę decyzji, zwłaszcza uznaniowych, po które ustawiają się obywatele w kolejkach. To  jest też dobry sposób na zlikwidowanie tych patologii, ale niestety, akurat jeżeli patrzymy na rozrost administracji rządowej, to również tutaj skala przyrostów bije wszelkie rekordy.

P.Sz.: A SLD ma jakiś pomysł, żeby walczyć z tymi patologiami? Pomysł polityczny, strategiczny?

L.M.: Mamy dwa pomysły, po pierwsze jawność. Proszę pamiętać, że niedawno wprowadzono poprawkę, która tę jawność życia publicznego niestety Platformy Obywatelskiej, która tę jawność bardzo ograniczyła. A po drugie – ideę konkursów, ale konkursów naprawdę, czyli stworzenie takiego systemu, który będzie premiował kwalifikacje tylko i wyłącznie, predyspozycje, wiedzę, przygotowanie do pełnienia stanowiska. Ja wiem, że PO mówi na przykład podobnie, tylko że to jest wszystko niewiarygodne, bo przecież kilkanaście dni temu dowiedzieliśmy się, że pan poseł Grad złożył swój mandat, żeby objąć intratne stanowisko szefa spółki, która ma budować elektrownię jądrową w Polsce za 110 tysięcy złotych miesięcznie...

P.Sz.: Politycy Platformy mówią, że to fachowiec.

L.M.: Akurat nikt nie zna osiągnięć pana Grada w dziedzinie rozwoju energetyki jądrowej, natomiast wszyscy wiemy, że jest to były minister w rządzie Donalda Tuska i jego partyjny towarzysz, no więc przecież oczywiste, że to właśnie z tych powodów ta funkcja zostałam mu wyznaczona. I nie ogłoszono żadnego konkursu, nie zwrócono się do innych specjalistów z propozycją sprawdzenia, czy przypadkiem nie są lepszymi kandydatami. Po prostu uznano, że pan Grad nadaje się na to najlepiej.

P.Sz.: Czyli jawność, panie premierze,  i konkursy.

L.M.: Tak jest.

P.Sz.: Zmieńmy temat. Prezydium klubu Platformy dało dzisiaj zielone światło dla projektu ustawy o związkach partnerskich autorstwa Artura Dunina z Platformy Obywatelskiej, a wczoraj SLD i Ruch Palikota poniosły porażkę w sejmie, no bo Platforma nie dopuściła do debaty nad projektem SLD i projektem Ruchu Palikota. Ale teraz się okazuje, że można debatować. Przyłączacie się do tej dyskusji? Przyłączycie się w sierpniu, pod koniec sierpnia?

L.M.: Nie mamy się do czego przyłączyć, bo żadnego projektu nie ma. Natomiast kończy się tak, jak się toczy rzecz przy metodzie zapłodnienia in vitro, to znaczy nieustające dyskusje, hamletyzowanie, tłumaczenie, że czegoś nie można zrobić, że coś jest niewykonalne i tak dalej, i tak dalej. Proszę zwrócić uwagę, że wczoraj nie dopuszczono do dyskusji na ten temat, do debaty na ten temat. Bano się po prostu publicznej debaty w sejmie w tej sprawie.

P.Sz.: Politycy mówili Platformy ci, którzy głosowali przeciwko, że tam są niekonstytucyjne zapisy, że prawnicy się nie przyglądali tym projektom, że to były buble prawne.

L.M.: No właśnie, to w jakim świetle ci ludzie stawiają swoją koleżankę, marszałek sejmu panią Ewę Kopacz, która głosowała za wprowadzeniem tego do porządku dziennego razem z nami? To znaczy co, marszałek sejmu nie ma pojęcia o tym, czy coś jest konstytucyjnego, czy coś nie jest konstytucyjnego? Nie, Platforma Obywatelska się tłumaczy prymitywnie, dlatego że nie potrafi powiedzieć wprost: nie chcemy takiej ustawy, nie chcemy ustawy o związkach partnerskich, nie chcemy, bo się boimy, bo się boimy Kościoła, bo się boimy naszego elektoratu, bo się boimy naszych konserwatywnych wyborców i nigdy takiej ustawy nie uchwalimy...

P.Sz.: To znaczy, że...

L.M.: Gdyby tak powiedzieli, byłoby okay...

P.Sz.: To znaczy, że ta frakcja Jarosława Gowina, jeśli chodzi o Platformę Obywatelską, dominuje w tej partii?

L.M.: Oczywiście, że dominuje. Co więcej, cały sejm jest głęboko przechylony w stronę prawicowo-konserwatywną i widać wyraźnie, że w tej kadencji sejmu nie uda się uchwalić żadnej ustawy dotyczącej wolności światopoglądowych czy takich chociażby o związkach partnerskich. Jeżeli Polacy chcą, aby nasz sejm odpowiadał na standardy europejskie, żeby uchwalał postępowe ustawy, no to za 3 lata muszą po prostu czy powinni głosować na Sojusz Lewicy Demokratycznej.

P.Sz.: Panie premierze,  to jeszcze ostatnia sprawa. Przysłuchuję się i przyglądam się różnym działaniom politycznym i się zastanawiam, czy politycy w Polsce są gotowi na to, co ma nadejść w 2013 roku. Wszyscy mówią o kryzysie, o Europie, o Unii Europejskiej, o sprawach związanych z walutami, o sprawach po prostu tego, że Polska boleśnie odczuje kryzys za rok. Czy my jesteśmy gotowi do poważnych debat na ten temat?

L.M.: Obawiam się, że nie, bo kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Komisja Europejska zwróciła uwagę polskiemu rządowi, że źle oblicza poziom długu publicznego. Jednym słowem że robi rozmaite sztuczki, zamiata pod dywan i że prawdziwy poziom długu publicznego jest znacznie większy niż to się zakłada. Czyli to jest ostre skarcenie ministra finansów i przywołanie go do porządku, żeby stosował taką metodologię, jaką się stosuje w Unii Europejskiej. Według tych wskaźników jest gorzej niż się przypuszcza.

P.Sz.: Bardzo dziękuję. Leszek Miller, były premier, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

L.M.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)