Przemysław Szubartowicz: Zapowiadany gość: Józef Zych, Polskie Stronnictwo Ludowe. Dzień dobry.
Józef Zych: Dzień dobry.
P.Sz.: Panie marszałku, jest pan zwolennikiem Janusza Piechocińskiego czy Waldemara Pawlaka?
J.Z.: Panie redaktorze, jestem zwolennikiem przede wszystkim demokratycznych wyborów w partii i przede wszystkim takiego kandydata, który będzie odpowiadać potrzebom dzisiejszych czasów.
P.Sz.: A który to kandydat, panie marszałku?
J.Z.: Myślę, że... no nie, w moim przekonaniu oprócz Waldemara Pawlaka i Janusza Piechocińskiego jest wielu, wielu innych kandydatów, którzy mogliby z powodzeniem być prezesami Polskiego Stronnictwa Ludowego.
P.Sz.: Czyli niekoniecznie Waldemar Pawlak.
J.Z.: To znaczy, panie redaktorze, muszę powiedzieć tak, że mamy, z tego, co ja wiem, grubo ponad 10 tysięcy działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego, działaczy z prawdziwego zdarzenia i wśród tych jest wielu, wielu ludzi zdolnych, odpowiedzialnych i którzy mogliby zajmować to stanowisko.
P.Sz.: Panie marszałku, to nawiążę do tego, o czym mówiliśmy przed siódmą, do artykułu w dzisiejszej Rzeczpospolitej „Emeryci z Wiejskiej”, tylko jedna osoba, jeden poseł zrzekł się emerytury, Edmund Borawski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Inni się nie zrzekli i pobierają i uposażenie poselskie, i emerytury, i niektórzy twierdzą, że to jest nieetyczne.
J.Z.: Panie redaktorze, rozważmy dwie kwestie, a najpierw wyjaśnijmy z punktu widzenia prawnego. Otóż w Polsce obowiązuje ustawa, która dotyczy wszystkich łącznie z posłami, która przewiduje, że jeżeli emeryt wykonuje pracę, to nie powoduje to zawieszenia czy zmniejszenia emerytury. A więc jeżeli dzisiaj jest problem skierowany tylko na posłów, to ja proponuję jedną rzecz żebyśmy zrobili – przeanalizować we wszystkich grupach i wrócić do jednej rzeczy, proste rozwiązanie, jeżeli jest taka potrzeba...
P.Sz.: Ale wszystkie grupy...
J.Z.: Do wszystkich grup, które pobierają emerytury i są zatrudnieni...
P.Sz.: Panie marszałku, ale argument niektórych jest taki, że bycie posłem to jest służba publiczna.
J.Z.: Ale, panie redaktorze, tylko niech mi pan pozwoli skończyć. Otóż jest jedno proste rozwiązanie, a mianowicie jeżeli jest sytuacja taka, to proszę bardzo, wprowadzić przepis, że jeżeli pobieram emeryturę, to nie mogę być zatrudniony, lub jeżeli jestem zatrudniony, to zawiesza się prawo do emerytury. Natomiast takiej zasady dotychczas nie było i w związku z tym wyłączenie posłów, a przez okres pewien długi posłowie nie pobierali, pomimo że mieli prawo, powoduje dziś taką sytuację. No więc jeżeli to jest z punktu widzenia interesu społecznego, państwa i innych okoliczności, to popatrzymy na to w sposób rozsądny, a nie w taki sposób wybiórczy, że akurat posłowie, że akurat dziennikarze, że akurat artyści. Proszę bardzo...
P.Sz.: A jaki jest pana prywatny pogląd w tej sprawie?
J.Z.: Panie redaktorze, dzisiaj trzeba przeprowadzić rzetelną ocenę, a mianowicie czy ci emeryci w ogóle są potrzebni, żeby wykonywali pracę, czy też nie, czy te emerytury wystarczają, czy nie. Czyli trzeba by przeprowadzić taką wnikliwą, ale uczciwą analizę. I jeżeli...
P.Sz.: No tak, ale ja pytam o to, czy jak pan zostaje posłem, to nie powinien pan zawiesić emerytury.
J.Z.: Panie redaktorze, może każdy zrobić, jeżeli uzna to za stosowne, natomiast zgodnie z przepisami takiego obowiązku nie ma i w związku z tym podchodźmy do tego zagadnienia z tego punktu widzenia. Jak będzie inne rozwiązanie, to oczywiście. A każdy poseł i nie tylko poseł, ale każdy, kto wykonuje pracę jako emeryt, ma prawo postąpić w taki sposób.
P.Sz.: Bo politolog dr Robert Alberski z Uniwersytetu Wrocławskiego powiedział, że tak zwane taśmy PSL, a potem liczne doniesienia mediów o nepotyzmie nie tylko w partii ludowców ujawniły, w jak wielkim stopniu pogoń za kasą jest treścią funkcjonowania w polityce.
J.Z.: Panie redaktorze... panie redaktorze...
P.Sz.: I to jest argument za tym, że również pobieranie emerytury to jest dodatkowe branie pieniędzy.
J.Z.: Panie redaktorze, można naprawdę snuć różne teorie, tylko ja chcę panu jedną rzeczy powiedzieć. Ja jestem w sejmie od 24 lat i jeżeli patrzyć z tego punktu widzenia, to jest pytanie: czy po to się jest w sejmie i pracuje się, że zarabia się tam krocie, czy po prostu wywiązuje się z pewnych obowiązków, których się podjąłem, a wynikiem tego oczywiście, skoro to jest quasi-stosunek pracy, bo to nie jest stosunek pracy, jeżeli chodzi o posła, no to są dalsze konsekwencje. No można snuć sto teorii, tylko trzeba dziś odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: czy ten system zaopatrzenia emerytalnego jest sprawiedliwy, uczciwy na dzisiejsze czasy, czy też nie?
P.Sz.: A jest?
J.Z.: Aaa, tu jest wiele problemów. Tu jest wiele problemów, bo widzimy również, co się dzieje, jeżeli chodzi o przyszłość emerytur i jak budowany jest system emerytalny. I ja myślę, że nie podejmujemy całościowo problemu, tylko tak co komu do głowy przyjdzie.
P.Sz.: A trzeba reformować KRUS?
J.Z.: Jeżeli chodzi o KRUS, oczywiście, że trzeba.
P.Sz.: A jak?
J.Z.: A ja dawno, panie redaktorze, stałem na stanowisku, że powinno być zrównanie uprawnień emerytalnych, jeżeli chodzi o rolników, powszechny system (...)
P.Sz.: No właśnie, to dlaczego to nie jest przeprowadzone? Panie marszałku, to jest pytanie...
J.Z.: A to, panie redaktorze, to pan mnie pyta?
P.Sz.: Pan jest z Polskiego Stronnictwa Ludowego...
J.Z.: Aaaa, ja...
P.Sz.: ...a PSL podobno blokuje reformę KRUS-u.
J.Z.: Panie redaktorze, panie redaktorze...
P.Sz.: Nawet nie podobno, tylko na pewno.
J.Z.: Nie, to PSL... To jest nieporozumienie znów. Ja na przykład jako peeselowiec nigdy niczego nie blokowałem. No to trzeba przedłożyć porządny projekt, co z tym zrobić, z KRUS-em, jak zrównać te uprawnienia i jak dzisiaj powinna wyglądać emerytura rolnika...
P.Sz.: A Stanisław Kalemba...
J.Z.: ...i nie mam nic przeciwko temu.
P.Sz.: A Stanisław Kalemba, nowy minister rolnictwa nie będzie blokował reformy KRUS-u?
J.Z.: Panie redaktorze...
P.Sz.: No bo...
J.Z.: Panie redaktorze, to jest nieporozumienie. Albo przyjmujemy w Polsce, że mamy rząd, albo przyjmujemy, że mamy powiedzmy dwunastu ministrów i każdy swoją politykę robi, no.
P.Sz.: Ale, panie marszałku, pięć lat rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego nie doprowadziły do reformy KRUS-u. To są fakty.
J.Z.: Panie redaktorze, nie doprowadziły, bo nikt nie przedstawił koncepcji takiej, która by odpowiadała i potrzebom społecznym, i rolników, i która by w sposób rzetelny, uczciwy i prawny rozwiązywała ten problem.
P.Sz.: Czyli jeśli teraz uda się to zrobić po zmianie ministra rolnictwa, to PSL poprze reformę KRUS-u...
J.Z.: Panie redaktorze...
P.Sz.: ...żeby zrównać...
J.Z.: Panie redaktorze...
P.Sz.: ...tę kwestię.
J.Z.: ...ja powiedziałem, że od dawna stałem na takim stanowisku jako prawnik przede wszystkim i uważam, że do tego należy doprowadzić, ale to musi być uczciwe, a nie takie walenie od jednej strony i zarzucanie, że PSL blokuje. Nie, jeżeli chodzi o PSL, z tego, co ja wiem i co rozumiem, to właśnie pojmowaliśmy sprawę i ja tak pojmuję, że należy równowagę zachować w tym i umiar pewien. I pewien umiar. A że zmiany są potrzebne, to są.
P.Sz.: Panie marszałku, dlaczego Polskie Stronnictwo Ludowe boi się sondaży?
J.Z.: No, pierwszy raz o tym słyszę.
P.Sz.: Naprawdę?
J.Z.: Tak.
P.Sz.: No to dlaczego składacie taki projekt, taki pomysł, żeby na dwa tygodnie przed wyborami nie można było publikować sondaży?
J.Z.: Panie redaktorze, to może jest pomysł czyjś, na pewno nie mój. I na pewno chcę panu powiedzieć, jeżeli koledzy doszli do takiego przekonania, że zwolennikiem takiego rozwiązania to nie jestem, bo to musiałoby być przemyślane, trzeba wziąć to pod uwagę.
P.Sz.: No to, panie marszałku, jakże głębokie pęknięcie dostrzegam w Polskim Stronnictwem Ludowym...
J.Z.: Ale...
P.Sz.: Polskie Stronnictwo Ludowe chce wprowadzenia zakazu publikacji sondaży bezpośrednio przed wyborami...
J.Z.: Panie...
P.Sz.: ...i rozmawia o inicjatywie z innymi partiami parlamentarnymi...
J.Z.: Ale...
P.Sz.: ...powiedział wczoraj wicemarszałek Eugeniusz Grzeszczak.
J.Z.: Ale pan wicemarszałek Grzeszczak mógł powiedzieć. Ja się nazywam Zych i ja mogę powiedzieć coś innego. Na razie jeszcze jest pełna demokracja w Polsce i w PSL-u i w moim przekonaniu, jeżeli się wychodzi z taką koncepcją, to trzeba mieć argumenty, argumenty. Ja nie wiem, dlaczego akurat dwa dni, trzy dni wcześniej, jeżeli się publikuje dane, to one miałyby nagle oszałamiać społeczeństwo, prawda?
P.Sz.: Ale, panie marszałku, czyli pan jest przeciwko takim pomysłom? Należy zachować umiar...
J.Z.: Uważam... uważam...
P.Sz.: ...czyli należy zachować tak jak jest, obecny stan prawny?
J.Z.: Uważam, panie redaktorze, że sprawa nie jest przemyślana i brana obiektywnie. W moim przekonaniu obecne uwarunkowania w tym zakresie mają potwierdzenie w całej Europie i nie tylko w Europie i nie sądzę, aby to było jakieś naruszenie istotne prawa, ordynacji wyborczej, a trzeba patrzeć z tego punktu widzenia.
P.Sz.: No dobrze, ale to w takim razie politycznie patrząc, to po co w ogóle PSL składa tego typu propozycje? I to oficjalnie, to nie jest żadna plotka.
J.Z.: Panie redaktorze, no, przykro mi, ja z kolegą Grzeszczakiem nie rozmawiałem na ten temat i PSL może składać różnego rodzaju propozycje. Ile to inne ugrupowania składały... składało różnego rodzaju propozycji i co z tego wychodziło? No, bardzo często to jest tak, że na wstępie opowiadamy różne rzeczy, różne propozycje, tylko potem, jak się zaczyna to rozwijać, przekuwać w akty prawne, to z tego niewiele zostaje.
P.Sz.: No nie, no bo argument tu jest taki, że takie publikowanie sondaży, które są często mylne i nie mają potwierdzenia później w wyniku wyborczym, może doprowadzić do tego, że PSL na tym traci 2%, 3%.
J.Z.: A, to jest... Ja nie wiem, czy to jest jedyny argument dla utraty. Nie wiem, ja o tym nie jestem przekonany absolutnie, że to właśnie na skutek sondaży się traci.
P.Sz.: Marszałek Józef Zych, były marszałek sejmu, Polskie Stronnictwo Ludowe, zwolennik KRUS-u i przeciwnik wydłużania ciszy wyborczej.
J.Z.: Zwolennik KRUS-u...
P.Sz.: Reformy KRUS-u.
J.Z.: Reformy, o, właśnie.
P.Sz.: KRUS-u też, ale reformy KRUS-u też. Dziękuję bardzo, panie marszałku.
J.Z.: Dziękuję.
(J.M.)