Polskie Radio

Rozmowa z gen. broni Lechem Majewskim

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2012 07:15

Daniel Wydrych: A w naszym studiu gość, solenizant niesierpniowy.

Krzysztof Grzesiowski: No tak, tak to zdążyliśmy ustalić z panem generałem. Generał broni pilot Lech Majewski, dowódca Sił Powietrznych. Dzień dobry, panie generale.

Gen. broni Lech Majewski: Dzień dobry.

K.G.: Tak myśleliśmy, że pan sierpniowy, ale pan imieniny jako Leszek, tak?

L.M.: Tak, w czerwcu. Po imieninach.

K.G.: Pogoda dzisiaj na pana oko?

L.M.: Specjalnie na nasze zamówienie, nie będzie za gorąco, nie będzie za ciepło, święto będziemy mogli obchodzić w sposób uroczysty przy dobrej pogodzie.

K.G.: Czyli chmur nie ma, godzina 12.02-12.03 aktualna?

L.M.: Tak, 12.03 defilada, 24 samoloty rozpoczynają, samoloty TS-11, smugacze biało-czerwone, na niebie zobaczymy biało-czerwoną flagę, potem samoloty SU-22,Migi-29 i na koniec nasza duma – samoloty F-16.

K.G.: Na jakiej wysokości?

L.M.: 300-500 metrów, bo taka bardzo optymalna, żeby i bezpiecznie, i dobrze było widać.

K.G.: Czyli rozumiem, że F-16 to raczej wyżej jak niżej.

L.M.: Wyżej, tak.

K.G.: To wytrzymają bębenki przy trzystu metrach?

L.M.: Wytrzymają, to nie będą pełne obroty, to nie będzie dopalanie na optymalnej prędkości.

K.G.: Gdyby, odpukać, coś się wydarzyło, oczywiście mam na myśli pogodę, to rezerwowa godzina to 13.30 z tego, co wiem, przelotu samolotów.

L.M.: Tak, i wtedy byśmy na zakończenie uroczystości centralnych mogli zobaczyć defiladę w powietrzu, ale jestem przekonany, że o 12.03 będzie odpowiednia pogoda i na początek uroczystości będzie przelot.

K.G.: Tak że przypominamy wszystkim mieszkańcom Warszawie, a także tym, którzy są w Warszawie, a niekoniecznie w niej mieszkają, że kilka minut po dwunastej należy patrzeć w niebo. Chociaż pewnie będzie lepiej słychać, jak widać. Przy tej prędkości przelotu, to raczej dźwięk. Panie generale, dzisiaj mamy 80. rocznicę zwycięstwa w międzynarodowym (...) lotniczym w 32 roku kapitana Żwirki i inżyniera Wigury i ta data, ten 28 sierpnia to właśnie dzień Święta Lotnictwa Polskiego. Pan wspomniał o tym, że będzie dziś okazja, by zobaczyć przelatujące nad stolicą Su-22. To jedne z ostatnich lotów tych samolotów?

L.M.: Samoloty jeszcze kilka lat będą wykonywały loty, ale planujemy w przyszłości zrezygnować z eksploatacji tych samolotów ze względu na ich wiek i wyjście (...)

K.G.: To jest konstrukcja z lat 60. jeszcze?

L.M.: Tak, lata 60., samolot już przestarzały, dlatego myślimy o nowszym samolocie.

K.G.: No ale zawsze pojawia się taka możliwość, że może by jeszcze trochę podtrzymać proces życiowy tych samolotów. Czy to definitywna decyzja, że kończymy z nimi i szukamy czegoś nowego?

L.M.: Tak, taka decyzja została podjęta.

K.G.: Co będzie w zamian?

L.M.: Planujemy, analizujemy, decyzja w najbliższym czasie będzie podjęta.

K.G.: Używane F-16 czy bezzałogowce?

L.M.: Ja proponuję chwilę jeszcze poczekać.

K.G.: Ale nie marzy się panu taki bezzałogowy samolot?

L.M.: Bezzałogowe samoloty też będą. Też są dobre plany za zakresu operacyjnego, one są wymogiem chwili, nowoczesnej armii i odpowiednie zakupy będą realizowane.

K.G.: Chociaż, jeśli się dobrze orientujemy, że tego typu konstrukcja spełniająca takie, a nie inne funkcje, jak Su-22, to w przypadku samolotów bezzałogowych jeszcze nie powstała tak naprawdę do końca.

L.M.: No tak, samoloty bezzałogowe mają inne przeznaczenie, inne rozmiary, inne możliwości, ale one spełniają rzeczywiście swoją rolę, też mogą bardzo długo wykonywać swoją misję, przez kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt godzin lotu na różnych wysokościach, mogą też zabierać uzbrojenie, tak że są bardzo potrzebne i użyteczne na współczesnym polu walki.

K.G.: A kiedy ci, którzy chcieliby zostać pilotami wojskowymi, będą mieli okazję wsiąść do nowego samolotu szkolnego? Bo zdaje się, że koncepcja samolotu szkolno-bojowego to już przeszłość?

L.M.: Tak, do samolotu szkolnego. Myślimy o zamknięciu procedur w tym roku, czyli wynika, że koniec roku 2015 do roku 2017 powinniśmy otrzymać do 16 samolotów szkolenia zaawansowanego.

K.G.: Przetarg na tego typu samolot to już kilka lat, pojawia się i zostaje anulowany, pojawia się i zostaje anulowany. Czy doczekamy wreszcie takiego momentu, że...

L.M.: Doczekamy.

K.G.: ...zapadną decyzje i pojawią się samoloty?

L.M.: Doczekamy się. Jest to trudny przetarg, bardzo skomplikowany, wymagający. Nie chcemy tu błędu popełnić, chcemy wybrać najlepszy samolot.

K.G.: A kwestia samolotów transportowych, czy to jest już sprawa zamknięta, już wiemy, co mamy i czego w najbliższym czasie możemy się spodziewać?

L.M.: Tak można powiedzieć. Uroczyście parę dni temu obchodziliśmy lądowanie ostatniego samolotu Herkules, w tej chwili mamy 5 samolotów zasięgu operacyjnego, bardzo potrzebnych, które znacznie zwiększyły nasze możliwości transportowe. Ale mamy też 11 samolotów CASA, C-295 szczebla taktycznego, samoloty te będą w bardzo krótkim okresie czasu uzupełnione o dostawy następnych samolotów, w tym roku otrzymamy jeszcze 2 nowe samoloty CASA i w następnym roku 3, będzie to flota16 samolotów. Przypomnę też, że mamy bardzo dobre samoloty M-28 produkowane w Polsce, nowoczesne, w tej chwili w ostatnim okresie kupiliśmy 8 takich samolotów. W tym roku otrzymamy ostatnie 2 samoloty na nasze uzbrojenie.

K.G.: Ktoś, kto może mniej orientuje się w lotnictwie wojskowym, kiedy czyta o tym ostatnim Herkulesie dostarczonym polskiej armii i czyta, że ów samolot ma lat 40, to może zastanowić się: a to młodszych nie było, nowszych nie było? Czy czterdziestoletni samolot spełnia nasze potrzeby? I jak długo polata?

L.M.: Tak, ale jest to samolot zmodernizowany, on jeszcze kilkanaście lat będzie musiał wykonywać loty. Samolot ten naprawdę wniósł nową jakość w naszym lotnictwie, nowy system szkolenia w lotnictwie transportowym, nasi piloci szkoleni są w Stanach Zjednoczonych. W tej chwili mamy 20 pilotów wyszkolonych w Stanach, kilkudziesięciu inżynierów i techników, mamy nowoczesną bazę w Powidzu i ten system naprawdę w krótkim okresie rozpoczął dobre funkcjonowanie. Pierwszy samolot wylądował w marcu w 2009 roku, czyli w krótkim okresie czasu stworzyliśmy nowy system w lotnictwie transportowym.

K.G.: A jakie znaczenie, panie generale, będzie miał listopad dla polskich Sił Powietrznych? Ma rozpocząć się tzw. okresowy pobyt w naszym kraju amerykańskich pododdziałów, czyli pojawią  się samoloty F-16 i C-130 w barwach USA Force. Co to dla nas znaczy, jakie z tego będą korzyści?

L.M.: Można powiedzieć, że to jest nowa jakość naszej współpracy. W tej chwili stajemy się partnerami pilotów ze Stanów Zjednoczonych. W Powidzu, jak i w Łasku będą startowały samoloty Herkules i F-16.Okresowo będziemy przeprowadzali wspólne ćwiczenia przez dłuższy okres czasu. Będziemy mogli wykonywać loty taktyczne, na poligon, w jednym ugrupowaniu, doskonalić swoją taktykę, poznawać swoje możliwości w naszym kraju. Jest to rzeczywiście duży skok jakościowy w szkoleniu polskich pilotów.

K.G.: A jak duża będzie grupa amerykańskich żołnierzy, którzy będą w Polsce?

L.M.: Będzie to kilkudziesięciu ludzi, stacjonować będzie przez cały okres po kilkunastu żołnierzy, komponent będzie liczył do 12-16 samolotów.

K.G.: Czyli oni będą trochę w Polsce, a potem gdzie indziej? Jak to będzie wyglądało faktycznie? Czy będą się przenosić do innych krajów?

L.M.: Tak, samoloty będą okresowo bazować na naszych lotniskach, a potem wracać do swoich macierzystych jednostek w Europie czy w Stanach Zjednoczonych.

K.G.: No i rzecz na koniec kto wie, czy nie najistotniejsza. Oto sprawy związane z bezpieczeństwem, ze szkoleniem. Pan generał podkreślił w jednym z wywiadów, że dla lotnictwa wojskowego najważniejsze jest teraz szkolenie gwarantujące bezpieczne wykonywanie lotów. Wojsko wyciągnęło wnioski z katastrof. Tak zwany nalot jest w tej chwili dużo większy jak był jeszcze kilka lat temu, czyli liczba godzin, podczas których pilot przebywa w powietrzu. No i to, co najistotniejsze, nie doszło do żadnego wypadku ciężkiego, a w tym roku nawet nie było żadnego wypadku lżejszego, bo rozumiem takie są kategorie w wojsku, tak to się określa. Wnioski zostały wyciągnięte, ale ktoś zapyta: czy aby nie za późno?

L.M.: Może lepiej późno niż wcale, jest takie powiedzenie.

K.G.: To prawda.

L.M.: Rzeczywiście pracujemy bardzo intensywnie nad systemem szkolenia lotniczego. Ważne, żeby ten system opracować, ale chyba jeszcze ważniejsze, żeby ludzie ten system, procedury, programy, instrukcje, sposób szkolenia, warunki bezpieczeństwa przestrzegali. Przestrzegali do dowódców, ale i do szeregowego pilota, do szeregowego żołnierza. Wydaje mi się, że to osiągnęliśmy. Rzeczywiście idziemy w tym kierunku, latamy bezpiecznie, latamy dużo w kraju i za granicą.

K.G.: A to kosztuje.

L.M.: To kosztuje, jesteśmy bardzo zadowoleni, że mamy na to pieniądze. Kosztuje to ogromne pieniądze, bo przykładowo paliwo to jest podstawa, ale jeżeli samolot więcej lata, to i więcej zużywa części zapasowych, częściej są remontowane samoloty. Kosztuje to duże pieniądze, ale mamy komfort, że piloci otrzymują konkretne nawyki i możliwości pilotażowe i w tej chwili są partnerami dla wszystkich pilotów na europejskim teatrze wspólnych działań.

K.G.: Swoją drogą to, co pan powiedział, panie generale, o tym, że regulaminu należy przestrzegać, to niby żadna nowość, a jednak przynosi efekty.

L.M.: Przynosi i ono powinno, i to jest reguła. Procedury, zasady, sposób wykonania we współczesnym lotnictwie są bardzo ważne. Lotnictwo jest bardzo skomplikowane, nie znosi, kiedy te procedury nie są przestrzegane, można wtedy popełnić bardzo szybko błąd. Dlatego stworzyliśmy odpowiedni system dowodzenia, kierowania, nadzoru, przygotowania, ale też służb meteorologicznych, służby ruchu lotniczego. Całość to tworzy właśnie ten system bezpieczeństwa.

K.G.: Czy istnieje obawa, że Siły Powietrzne Rzeczpospolitej mogą cierpieć na brak chętnych do służby w jej szeregach?

L.M.: Wydaje mi się, że nie...

K.G.: Dużo jest chętnych do lotnictwa?

L.M.: Lotnictwo jest bardzo popularne, chociaż bardzo wymagające. Nie jest to normalny zawód, jest to pasja, powołanie. Tu nie pracuje się 8 godzin, bardzo często pracujemy znacznie, znacznie dłużej. Zmiana lotna, gdzie wykonuje się loty każdego dnia, trwa kilkanaście godzin. Potrzebny jest każdego dnia trening, przygotowanie, duże umiejętności. Kosztuje to dużo wysiłku, ale daje też dużo satysfakcji. I jak do tej pory, nie narzekamy, żeby brak było pilotów, techników, jak i żołnierzy.

K.G.: A pan ze swoich podwładnych jest pewnie zadowolony.

L.M.: Jestem, oby tak dalej...

K.G.: Ze wszystkich?

L.M.: Ze wszystkich. [śmiech]

K.G.: Tak sobie tu pomyśleliśmy z Danielem, że gdyby weszły te samoloty bezzałogowe, to mimo że wiek już nie ten, figura może też niezbyt doskonała, wzrok...

Daniel Wydrych: Ale mówisz o sobie teraz?

K.G.: O nas, tak pozwoliłem sobie uogólnić. To w sumie można by taki samolot bezzałogowy prowadzić.

D.W.: Gdybyśmy przeszli, oczywiście, odpowiednie szkolenia.

L.M.: Tak, właśnie tendencje światowe są różne, bo Amerykanie np. stosują, że pilotem samolotu bezzałogowego jest były pilot. Ale przykładowo państwa zachodnie stosują do tego nawigatorów, inżynierów, ci, którzy mają odpowiedni trening i też mogą pilotować taki samolot.

K.G.: (...) jak by włączyć jeszcze  do tego, to szanse by...

D.W.: Oczywiście. W razie jeśli stracimy, nie daj Bóg, pracę, proszę o nas pamiętać, panie generale.

L.M.: Będę pamiętał.

K.G.: Wszystkiego dobrego na pana ręce i pana ludzi.

L.M.: Dziękuję.

K.G.: W dniu Święta Lotnictwa Polskiego generał broni Lech Majewski, dowódca Sił Powietrznych, był naszym gościem. Jeszcze raz dziękujemy.

D.W.: Przypominamy, o 12.03 w tym czasie na antenie radiowej Jedynki będzie hejnał, a nad Warszawą samoloty, pokaz przepiękny.

(J.M.)