Kamila Terpiał-Szubartowicz: Moim gościem jest szef klubu Prawa i Sprawiedliwości poseł Mariusz Błaszczak. Dzień dobry, panie przewodniczący.
Mariusz Błaszczak: Dzień dobry.
Kiedy rozmawiał pan ostatni raz z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim?
Dziś.
Dzisiaj?
Tak.
Na jaki temat?
Rozmawialiśmy o posiedzeniu Sejmu, które jutro się rozpoczyna. Omawialiśmy porządek obrad, takie bardzo typowe dla mojej funkcji, mojej roli w Prawie i Sprawiedliwości, jestem przewodniczącym klubu, odpowiadam za naszą aktywność, frakcji parlamentarnej.
A jeżeli chodzi o najbliższe posiedzenie Sejmu, które zaczyna się jutro, to wiemy, bo we wstępnym porządku obrad jest zaplanowana informacja premiera Donalda Tuska i prokuratora generalnego na temat afery Amber Gold, ona jest zaplanowana na czwartek aż na 8 godzin, bo chyba tak należy powiedzieć. Jest pan zadowolony? Bo domagaliście się takiej informacji na tym posiedzeniu.
Rzeczywiście my złożyliśmy wniosek o to, by prezes rady ministrów poinformował parlament i opinię publiczną w tej sprawie, ale my uważamy, że powinna powstać komisja śledcza. My po prostu nie mamy zaufania do państwa kierowanego przez Donalda Tuska, bo skoro państwo nie zadbało o to, żeby obywatele czuli się bezpieczni, skoro państwo dopuściło do tego, żeby taka firma, jak Amber Gold funkcjonowała, żeby mogła oszukiwać obywateli, no to trudno, żeby państwo pod rządami Donalda Tuska sprawę wyjaśniło. Po prostu jest niewiarygodne.
Jeżeli komisja w ogóle powstanie, bo to wszystko wskazuje na to będzie zależało od PSL-u, to zapewne pieśń przyszłości, bo waszego wniosku w tym porządku obrad nie ma, jak rozumiem.
Naszego wniosku nie ma. Ja złożyłem pismo...
A jest złożony.
Tak, jest złożony wniosek. Żeby złożyć taki wniosek według regulaminu sejmu, trzeba podpisać go przez 46 przynajmniej parlamentarzystów. Wniosek podpisało kilkunastu więcej parlamentarzystów niż to minimum przewiduje. Ja będę pytał dziś na posiedzeniu konwentu seniorów panią marszałek Kopacz o to, dlaczego ten projekt się nie znalazł. Będziemy się domagali oczywiście wprowadzenie tego projektu pod obrady.
Ale znalazła się ta informacja premiera. Powtórzę pytanie: czy to dobrze, że premier zabierze głos na forum Sejmu w tej sprawie i prokurator generalny?
Premier nie robi tu łaski, jest zobowiązany do tego, żeby informować, ale obawiam się, że ta informacja będzie ogólna...
Nie spodziewa się pan żadnych nowych informacji?
Nie spodziewam się, niestety, odpowiedzi na zasadnicze pytania. Po pierwsze na pytanie takie, czy premier wiedział, czy ABW informowało premiera o zagrożeniu i czy podjął stosowne (...)
Premier już mówił na konferencji prasowej, że nie informowała go ABW, że nie miał takich informacji.
No to od czegóż są służby specjalne w państwie rządzonym przez Donalda Tuska? Ale też trzeba zapytać premiera, dlaczego nie działały służby skarbowe, przecież to ministrowi finansów podlega urząd skarbowy i kontrola skarbowa w przypadku Amber Gold. Jeżeli mamy do czynienia z drobnym średnim przedsiębiorcą i on opóźnia się z płatnością podatku czy składki na ZUS, to jest dokumentnie kontrolowany przez urząd skarbowy. W przypadku Amber Gold nie było takich kontroli.
Będzie zapewne okazja, żeby po tej informacji zabrać głos. Jarosław Kaczyński zabierze głos już?
Nie sądzę...
Czy dopiero?
Nie sądzę, dlatego że, no cóż, będziemy mieli pewnie do czynienia ze spektaklem wyreżyserowanym przez Donalda Tuska. Spodziewam się tego, że premier Tusk z zasępioną miną wyjdzie na mównicę, będzie przybierał jakieś pozy, będzie pewnie zrzucał odpowiedzialność z siebie. To rząd jest odpowiedzialny za to...
Czyli Jarosław Kaczyński w ogóle nie przyjdzie, żeby wysłuchać tej informacji?
Jarosław Kaczyński jest na posiedzeniach sejmu, wypełnia swoje obowiązki poselskie, natomiast, proszę państwa, bądźmy rozsądni, popatrzmy – od pięciu lat rządzi Polską człowiek, który organizuje spektakle polityczne, który nie rozwiązuje problemów, przed jakimi stoimy na co dzień.
To jeszcze chciałam zapytać w sprawie rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim, którą odbył pan m.in. dzisiaj, czy rozmawiał pan też na temat swojej wypowiedzi po ogłoszeniu wyroku na Andersa Breivika, norweskiego sądu, powiedział pan tak: „Polityka multi-kulti, która była w Europie Zachodniej i wciąż jest podkreślana, podejmowana i rozwijana, w przypadku Breivika pokazuje, że prowadzi donikąd. Chodzi o to, żebyśmy rozsądnie podchodzili do kwestii imigrantów”. Platforma mówi, że to skandal i że Jarosław Kaczyński powinien pana przynajmniej upomnieć. Czy ta sprawa była poruszana?
Rozmawiałem, mówiłem o tym. No cóż, Platforma Obywatelska ma to do siebie, że jest w głębokim kryzysie, a więc próbuje znaleźć tematy zastępcze. Jeżeli chodzi o moją wypowiedź, to ja zacząłem od tego, że w mojej ocenie Breivik powinien być skazany na karę śmierci. Zamordowanie 77 osób jest podstawą do tego, żeby taka kara zostały wymierzona. Dla mnie czymś absurdalnym jest to, że Breivik trafi na 21 lat do celi składającej się z trzech pokoi, będzie miał np. siłownię do dyspozycji.
A upomniał pana Jarosław Kaczyński?
Rozmawialiśmy na ten temat. Moja wypowiedź została zniekształcona, dobierano do niej jeszcze jakieś sformułowania. Problem multi-kulti jest realnym problemem w Europie Zachodniej, zwracała na to uwagę kanclerz Merkel, premier Cameron, były prezydent Sarkozy. I jeżeli my nie będziemy przygotowani na to, żeby ten problem rozwiązać, jeżeli będziemy powielali doświadczenia te, które okazały się w Europie Zachodniej złe, no to okażemy się nieprzygotowani do tego, żeby dobrze rządzić.
To na koniec jeszcze, panie przewodniczący, chciałam zapytać, bo dotarły dzisiaj do nas informacje, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza złożyć własny wniosek o konstruktywne wotum nieufności jesienią na 5-lecie rządów Donalda Tuska. Już jest gotowy?
My zapowiadaliśmy, że jesienią podczas nowego sezonu politycznego rozpoczniemy od przedstawienia pozytywnych alternatyw wobec tego, co dzieje się w naszym kraju, np. sprawa opieki zdrowotnej, systemu emerytalnego, finansów naszego kraju...
I to też jest też kontynuacja tej pozytywnej alternatywy?
Nie, zaczniemy od przedstawienia pozytywnych rozwiązań pokazujących alternatywę wobec nieudolnych rządów Donalda Tuska. I też nie ukrywaliśmy, że naszym zdaniem powinno dojść do głosowania nad odwołaniem rządu. Jedyna możliwość konstytucyjna to jest przedstawienie konstruktywnego wotum nieufności.
Jarosław Kaczyński na premiera?
Chcemy, żeby ten kandydat był kandydatem dotychczas niezaangażowanym w życie polityczne, a więc taką kandydaturę zgłosimy.
Czyli nie Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński mam takie przekonanie, że będzie premierem Polski po następnych wyborach, które wygra Prawo i Sprawiedliwość.
Ale co ciekawe, taki wniosek o konstruktywne wotum nieufności, przypominam, też zapowiadał i zapowiada nadal Janusz Palikot i jego partia. Pojawiały się też takie nieoficjalne informacje, że rozmawiacie w tej sprawie z Januszem Palikotem.
Nie rozmawiamy, dlatego że w naszym przekonaniu Palikot, całe jego funkcjonowanie w polityce to pomysł, który pojawił się w kancelarii premiera Donalda Tuska. W poprzedniej kadencji w Platformie wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO, dziś niby w opozycji, niby, podkreślam słowo „niby”. Cała ta inicjatywa w naszej ocenie była zamierzona, chodziło o to, żeby spalić pomysł, spalić inicjatywę.
Ale on proponuje Michała Kleibera, prezesa Polskiej Akademii Nauk. Może to byłby dobry kandydat.
Profesor Kleiber z tego, co słyszałem, zaprzecza, że rozmawia i że taką propozycję przyjął. Ja oczywiście bardzo cenię pana profesora, jest wybitnym naukowcem.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
(J.M.)