Polskie Radio

Rozmowa z Janem Burym

Ostatnia aktualizacja: 04.09.2012 07:15

Daniel Wydrych: Jak zawsze o tej porze gość hen, hen, daleko.

Krzysztof Grzesiowski: W Rzeszowie, w studiu rzeszowskim Sygnałów dnia poseł Jan Bury, szef klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzień dobry, panie pośle.

Jan Bury: Dzień dobry państwu, dzień dobry panu. To nie jest tak daleko, bo my mamy połączenie lotnicze...

Z Warszawą.

...i to nie OTL Express, tylko mamy EuroLotem. Z Warszawy godzinę drogi tylko.

Ale nie ma samolotu z Rzeszowa do Krynicy Zdroju?

Do Krynicy nie ma, dlatego właśnie muszę za chwileczkę jechać do Krynicy samochodem.

XXII Forum Ekonomiczne, wielu, wielu gości począwszy od prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego, mają być także ministrowie rządu Donalda Tuska, między innymi Elżbieta Bieńkowska i Mikołaj Budzanowski. A proszę sobie wyobrazić, panie pośle, że nie ma do tej pory potwierdzenia obecności na tak prestiżowej imprezie prezesa Rady Ministrów.

To już decyzja pana premiera. Był kilka lat temu na tej imprezie. Ja dzisiaj czytałem także Rzeczpospolitą, chyba tą samą, co pan w tej chwili ma przed sobą, bo nie widzę z odległości tak dużej...

Czyli doczyta pan także, że minister finansów Jacek Rostowski się nie wybiera i prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka także nie.

Jak miałby pan minister Rostowski coś mówić znów na temat euro, to lepiej żeby może nie przyjechał.

Czyli nie brakuje panu szefa resortu finansów w Krynicy.

To nie jest obowiązek. Impreza prestiżowa, ale to są goście tylko tacy, którzy mają ochotę tam być, są przedsiębiorcy, są ministrowie, są politycy, posłowie także, różnych komisji także szefowie, są także i samorządowcy. To jest impreza na tyle prestiżowa, że warto tam być i trzeba tam być, ale to jest decyzja każdego indywidualna.

Panie pośle, dziś rząd ma się zająć projektem budżetu na 2013 rok. Założenia, w dużym skrócie przypomnijmy: wzrost produktu krajowego brutto o 2,2%, bezrobocie 13%, inflacja 2,7%, średnia płaca 3700 złotych, deficyt 35 miliardów 600 milionów złotych. Ów wzrost PKB czy poziom bezrobocia ten proponowany jest różny od tego, o którym mówił minister Jacek Rostowski jeszcze w czerwcu, wtedy wzrost miał wynosić 2,9, a bezrobocie 12,4%. To raptem trzy miesiące. Skąd taka różnica?

Bo też sytuacja ekonomiczna i gospodarcza Europy i Polski też zmienia się dynamicznie, każdy bez mała kwartał pokazuje inną sytuację. Myślę, że minister Rostowski musi na bazie kolejnego kwartału, czyli mieliśmy dane statystyczne gusowskie za I kwartał, za drugi, i na bazie tego te myślę, że propozycje ministra Rostowskiego są oparte o te realistyczne dane, jakie płyną dzisiaj nam z gospodarki. Więc ja rozumiem, że założenia są realistyczne, ale to jest tylko projekt ministra Rostowskiego. Teraz będą ministrowie dyskutować nad tym i za chwileczkę trafi ten projekt do parlamentu Rzeczpospolitej.

Ale w pana ocenie te dane, te założenia są realne, czy będzie jeszcze gorzej?

Znaczy wie pan, założenia mają to do siebie, że...

Trzynastoprocentowe bezrobocie na przykład w 2013, w tej chwili już jest 12,3%, tak zwane prace sezonowe nie miały wpływu na wysokość bezrobocia...

To zależy (...)

...więc te trzynaście to już może być w tym roku.

Ja niestety obawiam się, że bezrobocie w tym roku może sięgnąć już do 13%, ale zależy to od decyzji ministra finansów, bo minister pracy wystąpił kilkakrotnie do niego zresztą z propozycją, żeby fundusz tak zwany pracy przeznaczyć na wsparcie dzisiaj bezrobotnych, na programy związane z programami absolwenckimi, stażowymi. Jest w tej chwili problem, że biura pracy nie mają pieniędzy w wystarczającej ilości, jest parę miliardów złotych na Funduszu Pracy. To są pieniądze przedsiębiorców polskich właśnie na wsparcie rynku pracy. Jeśli minister finansów odmrozi te pieniądze na przyszły rok, to to bezrobocie realne utrzyma na takim poziomie.

Czyli musimy się liczyć z tym, że przy takich, a nie innych założeniach, które być może są wciąż zbyt optymistyczne, inwestycje zostaną ograniczone, podwyżek płac dla budżetówki nie będzie, ba, sporo osób pracujących w sferze budżetowej może stracić pracę. To się sprawdzi, potwierdzi?

To, że dla budżetówki nie będzie podwyżek, to już nie jest zaskoczenie, bo już od kilku lat jest taka sytuacja. I to świadczy o odpowiedzialności polskiego rządu, że wszędzie, gdzie można rząd oszczędza, oszczędza także na budżetówce. Ale miejmy świadomość też, że dzięki takim oszczędnościom i takim czasem restrykcyjnym programom Polska ciągle jest krajem, gdzie mamy dodatnie PKB, gdzie ciągle mamy inwestycje, na tle innych krajów ciągle mamy ten budżet optymistyczny. I ważne jest, żeby pokazanie, że mamy szansę na to, że będzie dodatnie PKB, że to bezrobocie utrzymamy na takim poziomie, to są ważne sygnały także do rynku, do konsumentów, bo w dużej mierze popyt wewnętrzny w Polsce sprawia, że my mamy dzisiaj takie, a nie inne prognozy za pierwszy kwartał, drugi i trzeci, takie są wyniki, i że szanse na rok przyszły są mimo wszystko dla Polski dodatnie.

No tak, tylko że ten popyt wewnętrzny, jak pan wie doskonale, spada.

No, niestety spada, ale to nie jest też zaskoczenie, bo widzimy, co się dzieje od ostatnich miesięcy. Przed Euro był ten boom inwestycyjny olbrzymi, były też sygnały, że wiele firm z tego rynku budowlanego będzie mieć problemy, były też sygnały, że te firmy często przeinwestowały, że często zbyt podjęły ryzykowne decyzje, dzisiaj widzimy, że jest upadek wielu firm branży budowlanej. To musi mieć także konsekwencje negatywne dla rynku pracy i dla budżetu.

Zapoznał się pan z propozycjami Jarosława Kaczyńskiego przedstawionymi w ostatnią niedzielę?

Tak, już zdążyłem się zapoznać, zdążyłem też to skomentować. Propozycje pana prezesa Kaczyńskiego mają to do siebie tylko, że one zawsze są jakby trochę spóźnione albo o siedem lat, albo o pięć, albo o jeden rok. O siedem lat, bo pan premier Kaczyński miał szansę realizować je wtedy, kiedy rządził, miał swojego premiera Marcinkiewicza, potem sam był premierem, pięć lat temu to jeszcze też był premierem pan Kaczyński, więc mógł wdrożyć te projekty, bo przecież np. problem reformy oświatowej, stworzenie gimnazjum, otwarte fundusze emerytalne, przypomnę, to były programy Akcji Wyborczej Solidarność, a PiS był jednym dużym odłamem czy częścią tej właśnie AWS. I wtedy właśnie tworzono te nierozsądne projekty.

Przypomnę, że Polskie Stronnictwo Ludowe było przeciwnikiem reformy oświatowej wtedy i także tych funduszy emerytalnych otwartych. Stało się inaczej. Być może lepiej, że po czasie ta refleksja u pana Kaczyńskiego następuje. I drugi – dlaczego mówię, że o rok się spóźnił? Bo rok temu były wybory parlamentarne i rok temu pan Kaczyński mógł te propozycje i też innych wiele przedstawić wyborcom i wtedy być może wygrałby wybory i być może by je teraz wdrażał w życie.

To jest trochę tak, że pan Kaczyński jest w opozycji i trochę tak ni z gruchy, ni z pietruchy wymyśla różne propozycje trochę z pogranicza science fiction, bo nieoparte w ogóle o realia budżetowe. Dzisiaj tego typu reformy może wprowadzać koalicja rządowa, która ma większość. To, że pan Kaczyński pokazuje dziś te problemy i wręcz nawet może krytykuje decyzje, kiedyś także swoje jako posła i premiera między innymi, to dobrze, że w końcu ma refleksję.

Przypomnę też, że jeśli mówi pan premier Kaczyński o wyrównanych dopłatach dla polskiego rolnictwa, to też mówię – miał pan premier na to czas, dwa lata rządził, mógł zrobić te wyrównane dopłaty, nie zrobił, bo wie, że to nie jest łatwa sprawa, i to nie tylko od Polski zależy, jakie dopłaty będą dla polskich rolników.

Pan powiada, panie pośle, że to koalicja rządząca może wprowadzać zmiany. Lider pana partii Waldemar Pawlak twierdzi, że dzisiaj potrzebne jest doskonalenie i ułatwianie działalności gospodarczej, a nie rewolucyjne przeobrażenia. No to pytanie jest proste: skoro jest potrzebne i doskonalenie, i ułatwienie, to co się w ciągu tych pięciu lat w tych dwóch sferach wydarzyło?

No, wiele dobrego się wydarzył ....

Ale widocznie za mało.

...przecież to, że mamy dodatnie PKB w ostatnich pięciu latach, mimo że Europa ma problemy bardzo duże. Nie mówię o Grecji, tylko także Włochy, Hiszpania, Portugalia, Irlandia w swoim czasie, a Polska w tym czasie mimo wszystko, mimo różnych problemów na zewnątrz, to dzięki rozsądnej polityce stabilizacji finansowej i gospodarczej my mamy dodatni PKB, nasz rynek pracy się... być może nie jest rozkwitający, ale my sobie w Polsce w tym wszystkim radzimy. Patrzmy także na propozycje chociażby ostatnie premiera Pawlaka, te pomysły jego związane z VAT-em na przykład kasowym, a nie VAT-em memoriałowym, propozycje dla przedsiębiorców i dla budżetu są bardzo interesujące. Szkoda, że pan Rostowski nie podejmuje ich, bo pokazały także któreś media wczoraj takie statystyki za ostatnie półrocze 2012 roku, gdzie prawie 8 miliardów VAT-u zostało wyłudzonych przez różnych nieuczciwych przedsiębiorców. Przy VAT kasowym tego by nie było. My musimy dziś wszędzie patrzeć, gdzie grosz publiczny zmarnowany.

No tak, ale sam pan mówi, że na razie musimy przyglądać się temu, że trwa spór między szefem resortu finansów a szefem resortu gospodarki, więc na jakiś gotowy projekt i ewentualnie jego realizację nie ma co liczyć, bo panowie mają różne zdanie w tej sprawie.

Trwa spór, a może powiem inaczej – trwa dyskusja. Ja bym wolał, żeby pan minister Rostowski czasem także posłuchał innych ministrów, którzy mają rozsądne propozycje. Nawet propozycja, którą też pan premier Pawlak ostatnio zgłosił, tak zwanej odwróconej hipoteki, czyli tak zwanej renty dla osób starszych, też miałaby szansę powodzenia i też byłaby formą wsparcia dzisiaj np. najuboższych, czyli tych rencistów i emerytów, którzy dzisiaj mają środków niewystarczającą ilość. Warto, żeby pan Rostowski czasem się pochylił nad propozycjami także ministra pracy pana Kosiniaka-Kamysza, który występuje od paru miesięcy właśnie o środki z Funduszu Pracy, środki, które są należne przedsiębiorcom, bo pochodzą z ich składek, a nie ze składek ministra Rostowskiego. Po co? Bo w ten sposób absolwenci wyższych uczelni, szkół zawodowych, średnich mieliby szansę na pierwszą pracę między innymi.

Sądzi pan, że to raczej koniec września, czy początek października owo tak zwane drugie exposè premiera Donalda Tuska...

Myślę, że jednak końcówka września. Może nie tyle exposè, pan premier mówi wyraźnie, że to będą jak gdyby propozycje, informacja rządu z tego, co już jest, w jakim miejscu jesteśmy i jakie plany będą w najbliższym czasie rządu Rzeczpospolitej, jeśli chodzi o reformy, o zmiany w gospodarce, o propozycje, które miałyby w roku 2013, w tym trudnym roku, jak wszyscy widzimy też, ale miałyby jednak zapobiec problemom, które dzisiaj mają niektóre kraje, czyli żeby był wzrost bezrobocia większy i żeby jednak utrzymać ten PKB na poziomie ok. 2,2% na przyszły rok.

To aktualny wariant, bo co będzie wtedy, kiedy dojdzie już do podjęcia decyzji co do wysokości wzrostu PKB możliwego, to nie wiadomo, czy to będzie 2,2.

Myślę, że... Miejmy dobre myśli, że to jednak będzie PKB utrzymane na tym poziomie w przyszłym roku, bo to jest w interesie nas wszystkich Polaków i to od nas też i od naszej pracy i od naszej uczciwości, rzetelności zależy, czy sobie z tym poradzimy. Rząd na pewno będzie tworzył dobry klimat dla rozwoju gospodarczego, bo mamy świadomość wszyscy, że środki unijne się powolutku z tej agendy kończą. Będzie teraz okres gorszy, bo nowe środki jeszcze nie przyjdą, więc mamy świadomość, że ograniczenie inwestycyjne związane z funduszami unijnymi troszkę będzie mieć miejsca. To będzie mieć wpływ także na realia budżetowe i realia gospodarcze.

Panie pośle, dziękujemy za spotkanie i dziękujemy za rozmowę, życzymy udanej drogi do Krynicy Zdroju, spokojnej i bezpiecznej.

(J.M.)