Polskie Radio

Rozmowa z Piotrem Kosmatym

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2012 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Teraz przenieśmy się do krakowskiego studia Sygnałów dnia, tam nasz gość: prokurator Piotr Kosmaty, Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Dzień dobry, panie prokuratorze.

Piotr Kosmaty: Dzień dobry, witam serdecznie wszystkich państwa.

K.G.: Brunona K. zatrzymano 9 listopada, a informacja o tym i o jego działalności została podana wczoraj. Dlaczego taka zwłoka?

P.K.: Szanowni państwo, szanowny panie redaktorze,  wykonywaliśmy swoje obowiązki tak jak przewidują to obowiązujące nas przepisy, prokurator zgromadził wystarczający w jego ocenie i mocny materiał dowodowy, ocenił go i pozwoliło mu to 9 listopada wydać polecenie zatrzymania Brunona K., następnie wykonać z nim czynności procesowe, złożyć odpowiedni wniosek do sądu, sąd podzielił argumentacje prokuratury i zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Normalna praca prokuratury.

K.G.: No tak, ale pytanie brzmi: dlaczego wczoraj, 20-go, poinformowano opinię publiczną o tym wydarzeniu?

P.K.: Szanowny panie redaktorze,  to było już mówione podczas wczorajszych wypowiedzi także i na konferencji. To śledztwo ma nie tylko jeden wątek. Wczoraj poinformowaliśmy o głównym wątku, o którym oczywiście powinni państwo byli być poinformowani prędzej czy później. Ono jest dynamiczne, jest rozwojowe, cały czas coś nowego się pojawiało. Decyzja o tym, aby poinformować opinię publiczną i szanownych państwa dziennikarzy wcześniej zapadła, natomiast tak jak było to powiedziane, to jest żywa materia, to się toczy, co chwilę są nowe elementy, wychodzą nowe fakty i musieliśmy z pewnych względów strategicznych dla dobra tego śledztwa przesunąć tę informację jeszcze o kolejnych kilka dni i uznaliśmy, że takim dniem, w którym już będzie można na tym etapie zaznajomić opinię publiczną z tą sprawą, będzie właśnie dzień wczorajszy.

K.G.: A czy może pan ujawnić jakieś nowe wątki?

P.K.: Nie, nie mogę ujawnić nowych wątków. Wydaje mi się, szanowni państwo, że realizując prawo dziennikarzy do rzetelnej informacji i do tego, że mają informować opinię publiczną o tym, co się dzieje, zrealizowaliśmy to państwa prawo i poinformowaliśmy was jak najwięcej mogliśmy o tej sprawie bez uszczerbku dla tego śledztwa, bo proszę pamiętać, że... Ja bym chciał wrócić do tego, co się od wczoraj dzieje. Musicie nas państwo zrozumieć. My rozumiemy wasze prawo do informacji, to jest święte prawo, prawo konstytucyjne, i ono powinno być realizowane, ale proszę nas też zrozumieć. My musimy przeprowadzić częstokroć, tak jest w tym przypadku, bardzo ciężkie, skomplikowane śledztwo. My też musimy trochę tych informacji... Nie możemy tych informacji wszystkich od razu państwu przedstawić, gdyż wtedy zniweczylibyśmy całą istotę postępowania przygotowawczego. Musimy wykonywać szereg tak zwanych czynności dys... Nie możemy tego ujawniać, prawda? Tak że wydaje nam się, że to, co mogliśmy powiedzieć, powiedzieliśmy wczoraj szeroko i poinformowaliśmy o tym, co mogliśmy poinformować państwa.

K.G.: Jeszcze jedna kwestia związana z datami. 9 dzień listopada, data zatrzymania Brunona K. Czy to miało związek, fakt, że miało to miejsce dziewiątego, z tym, co mogło się wydarzyć 11 listopada w Warszawie?

P.K.: Tak, pojawiały się takie oczywiście sugestie, informacje, rozmowy, że biorąc przez pryzmat ustalenia naszego śledztwa i ustalenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, że może to mieć jakiś związek z 11 listopada. Natomiast tu bym chciał wyraźnie powiedzieć – nie mieliśmy konkretnej informacji, pewnej, że tego 11 listopada, w dniu święta narodowego nastąpi atak. To nie było tak, że mieliśmy tę pewną informację, natomiast oczywiście patrząc przez pryzmat tego śledztwa i materiału dowodowego, takie obawy mogły być. Dlatego też podjęta została decyzja, że 9 listopada zostanie zatrzymany, jakkolwiek chciałem wyraźnie jeszcze podkreślić tutaj też, jeżeli mówimy już o tym, o co pan redaktor pyta, to wynikło głównie i przede wszystkim ze zgromadzonego materiału dowodowego. Prokurator uznał, że w tym dniu ten materiał już jest na tyle mocny, na tyle kompletny, że może przystąpić do kolejnej czynności procesowej, a mianowicie z udziałem zatrzymanego później podejrzanego. I to wydaje mi się zostało w pełni potwierdzone decyzją niezawisłego sądu, do którego został złożony wniosek o tymczasowe aresztowanie, sąd po przeprowadzonym posiedzeniu nie miał wątpliwości co do zastosowania izolacyjnego środka zapobiegawczego i podzielił w pełni argumentację prokuratora. Tak że głównie data zatrzymania wynikała ze strategii procesowej i ze zgromadzonego materiału dowodowego.

Daniel Wydrych: I jeszcze jedno, panie prokuratorze, jeśli pan pozwoli. Podejrzewam, że panu będzie trudno się odnieść jako śledczemu do takich komentarzy, ale jak pan reaguje na te dzisiejsze i na te wczorajsze komentarze i wśród niektórych polityków, i wśród niektórych dziennikarzy, że to szopka, że to hucpa ABW?

P.K.: Ja nie bardzo to rozumiem, powiem szczerze, jako śledczy, jak to państwo dziennikarze nazywacie. My musimy wykonywać swoją pracę i my ją wykonujemy. Jeżeli brałbym pod uwagę te komentarze, to ja jako prokurator, powiem szczerze, nie wiedziałbym, jak się mam zachować, żeby nie było to polityczne. Jeżeli, szanowni państwo, mamy artykuł 128, o którym tutaj dzisiaj mówimy, i prowadzimy pod tym kątem śledztwo, my musimy je przeprowadzić, ale jeżeli będziemy mieli... o inny artykuł prowadzili śledztwo, też będziemy je musieli rzetelnie przeprowadzimy. Kierujemy się przepisami prawa i kierujemy się zgromadzonym materiałem dowodowym. A że akurat jest to artykuł 128 i akurat miał być atak na publiczne instytucje, to nie znaczy, że to śledztwo jest w jakikolwiek sposób polityczne. Mnie się wydaje, że my wykonaliśmy bardzo rzetelnie swoją pracę i kawał dobrej roboty, również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Proszę państwa, jeżeli my byśmy nie poinformowali na konferencji państwa o tym, że takie śledztwo się toczy, dochodzi do tzw. przecieku, który jest wszechobecny w naszej rzeczywistości, to ja się zapytuję w takim razie: czy to nie byłyby zarzuty w stosunku do nas, że my działamy politycznie, bo nie informujemy polityków, którzy są zagrożeni, nie informujemy opinii społecznej, że jest człowiek, który jest niebezpieczny i że funkcjonował wokół nich? Ja nie rozumiem w ogóle, powiem szczerze, takich zarzutów. Pozwólcie nam państwo wykonywać rzetelnie naszą pracę...

K.G.: To jeszcze...

P.K.: ...i ja nie widzę żadnej polityki, powiem szczerze, panie redaktorze.

K.G.: Jeszcze dwie kwestie. Ewentualny inspirator działania Brunona K.

P.K.: Tak, tu chciałbym też przerwać pewne spekulacje, które się pojawiają. Tak, Brunon K. w trakcie składania wyjaśnień przyjął linię obrony, powołując się na jakąś osobę, jest to osoba prywatna, od razu mówię, nie jest to żadna osoba publiczna, że ta osoba inspirowała go do tego typu działań i w ten sposób przyjmując taką linię obrony, on tak jakby chciał zmniejszyć swoją winę za to. To jest jego linia obrony, proszę państwa, i my musimy ją sprawdzić. I tylko tyle.

K.G.: A ta osoba jest prokuraturze znana?

P.K.: Tak, jest znana, ale tutaj my musimy wykonać z tą osobą czynności procesowe i sprawdzić, czy to, co Brunon K. mówi, jest w ogóle prawdą.

K.G.: Czyli jeszcze nie były wykonane?

P.K.: Ja nie będę już wchodził w szczegóły, bo to będzie rodziło kolejne plotki. Ta osoba jest nam znana, jest to osoba prywatna, nie jest to osoba publiczna i będziemy sprawdzać, czy Brunon K. powołując się na tę osobę i realizując swoje prawo do obrony, mówi prawdę.

K.G.: I na koniec – Brunon K. jest zatrzymany. Kto jeszcze w tej sprawie jest zatrzymany? Ile osób?

P.K.: W tym momencie mamy do czynienia z zatrzymanymi trzema osobami, Brunon K. tymczasowo aresztowany, druga osoba, która również 9 listopada została zatrzymana w tym samym dniu co Brunon K., ta osoba stanęła pod zarzutem nielegalnego posiadania broni i w tym momencie jest pod dozorem policyjnym. I tu też chciałbym uciąć pewne spekulacje, które się pojawiają. Prokurator ocenił zgromadzony materiał dowodowy i jednoznacznie doszedł do wniosku, że stosowanie dozoru w pełni zabezpieczy tok tego śledztwa i ten człowiek nie jest niebezpieczny. I w dniu wczorajszym o godzinie 6 rano, czyli jeszcze, proszę państwa, przed konferencją, tak że jak państwo widzą, nie było to w żaden sposób... konferencja nie powodowała uszczerbku dla prowadzonego śledztwa, bo o godzinie 6 rano został zatrzymany kolejny mężczyzna. Mogę zdradzić, żeby tu uciąć pewne spekulacje, on został zatrzymany właśnie pod kątem nielegalnego posiadania broni. My wykonywaliśmy wczoraj z nim czynności procesowe, dzisiaj będziemy je kontynuować i w godzinach popołudniowych zdecydujemy co do środka zapobiegawczego. I, panie redaktorze, jak pan pozwoli, ja chciałem tylko na tego smsa odpowiedzieć, który pani do was wysłała, bo słyszałem to, że tam jest do 5 lat zagrożenie. Szanowni państwo, my mówimy o przygotowaniach, o przygotowaniach do obalenia przemocą konstytucyjnych organów RP. A jeżelibyśmy mieli do czynienia już z fazą realizacji, to to zagrożenie jest znacznie większe, tak stanowi polski kodeks karny.

K.G.: To już tak rzeczywiście na sam koniec, panie prokuratorze, skoro tak pan ucieka od polityki, żeby tego nie mieszać z polityką, tego, czym zajmuje się i prokuratura, i ABW, to dlaczego wczoraj podczas konferencji prasowej szef Prokuratury Apelacyjnej odnosił się do uprawnień Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które według premiera powinny być zmienione?

P.K.: Odwołam się do słów szanownego pana generała Kozieja, którego słyszałem przed moim wejściem do studia, że każdy ma prawo w kraju wyrazić swoją opinię, i to jest chyba bezsporne, tak samo pan prokurator może powiedzieć, co na ten temat myśli. Ale wydaje mi się, że to przede wszystkim wynikało z... tłem tutaj było to postępowanie i działania ABW, które były bez zarzutu, które były modelowe, tak bym powiedział, jeżeli chodzi o współpracę z prokuraturą, które dostarczyły nam takiego materiału dowodowego, że mogliśmy, szanowni państwo, wszcząć śledztwo zaraz po jego otrzymaniu w niedługim czasie, już 5 listopada, a kilka dni później, jak państwo wiecie, został zatrzymany ten człowiek i tymczasowo aresztowany. I wydaje mi się, że na kanwie tych bardzo dobrych doświadczeń tej sprawy pan prokurator wyraził się, że jest bardzo... ta współpraca się układa znakomicie, no i ocenił, że ABW w takim układzie jest przydatne, jeżeli chodzi o jego uprawnienia procesowe. Tak mi się to wydaje i tak to jest. I jeszcze raz bym prosił w ostatnim słowie, jeżeli mi zostały trzy sekundy – szanowni państwo, nie mieszajcie pracy prokuratury do polityki, bardzo o to apeluję.

K.G.: Miejmy nadzieję, że to nie było pana ostatnie słowo. Dziękujemy, panie prokuratorze.

P.K.: Dziękuję bardzo.

K.G.: Piotr Kosmaty, Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.

(J.M.)