Frank Zappa był znakomitym gitarzystą, autorem wybitnych albumów rockowych, jazzowych i awangardowych – choć to oczywiście sztuczny podział, bo najczęściej wszystkie te wątki przeplatały się w jego muzyce. Nieźle malował, kręcił filmy, zajmował się produkcją muzyczną i świetnie pisał…
Był samoukiem z szerokimi horyzontami i niewyparzoną gębą, więc choć dość wcześnie zaczął komponować muzykę poważną (głównie pod wpływem Varèse, Strawińskiego i Weberna), długo był niepoważnie traktowany. Bo jak tu wpuścić w szacowne mury filharmonii faceta, który przed senacką komisją występuje w obronie rockandrollowego seksualnego rozpasania, czy wręcz sam do takowego zachęca. Zappa nie pchał się w środowisko akademików, zdając sobie zapewne sprawę ze swoich formalnych ograniczeń.
Z odsieczą przyszła technologia. Pod koniec życia Zappa nie rozstawał się z Synclavierem, pierwszym dostępnym na rynku syntezatorem cyfrowym, wyposażonym w klawiaturę, klawiaturę komputerową i twardy dysk. Synclavier otworzył przed nim możliwości do tej pory niedostępne. Zappa cieszył się, że maszyna pozwala mu na wymyślenie dowolnego zestawu nieistniejących instrumentów i wykonanie najbardziej skomplikowanych partii, niedostępnych żywej orkiestrze. Szybko pojawiła się też myśl, że połączenie nieludzkich możliwości Synclaviera z perfekcją brzmienia tradycyjnych instrumentów obsługiwanych przez wirtuozów – to dopiero byłoby szaleństwo!
Pierwsze próby, z paryską orkiestrą Pierre’a Bouleza, nie usatysfakcjonowały Amerykanina. I wtedy przyszła propozycja z Niemiec. Już sam pomysł, by zaprosić go na Frankfurt Festival w 1992 roku, jako jednego z czterech głównych kompozytorów imprezy – obok Johna Cage’a, Karlheinza Stockhausena i Alexandra Knaifla – musiał być dla wąsatego rockmana nobilitujący.
Zaskoczyła go aktywna postawa niemieckiego zespołu, który poleciał do niego, do Los Angeles, by przećwiczyć materiał. Ich z kolei zaskoczył Zappa, po dwóch dniach pracy z partyturą domagając się od Ensemble Modern… improwizacji! Urządził im ponad dwugodzinną jam session, podczas której rockowy skład grał podkład, a Zappa przechadzał się pomiędzy muzykami orkiestry i według sobie tylko znanego klucza wskazywał, kto w danym momencie powinien włączyć się z własną wariacją na zadany temat.
>>Plan Dwójkowych transmisji z festiwalu Sacrum Profanum 2013<<
Dla nienawykłych do takiej pracy instrumentalistów z Frankfurtu było to wyczerpujące, ale wzbogacające doświadczenie, które w dodatku dało znakomite efekty – we wrześniu 1992 roku mogła się o tym przekonać publiczność we Frankfurcie, gdzie Zappa dyrygował fragmenty dwóch koncertów (w pozostałych Ensemble Modern prowadził wówczas Peter Rundel) i nagrodzony został zasłużoną, dwudziestominutową owacją.
W pozostałych, zaplanowanych wcześniej występach nie wziął już udziału, zbyt chory, by stanąć na scenie. Rak pokonał go w grudniu 1993 roku, ale Ensemble Modern postanowił wykorzystać przepracowany z Frankiem Zappą materiał – w innych wersjach znany fanom Amerykanina choćby z albumów Jazz From Hell czy Civilization Phase III. Niemcy sięgnęli do pamięci Synclaviera Zappy i z pomocą Aliego N. Askina, tu w roli aranżera, ułożyli poszczególne elementy układanki w całość znaną pod tytułem Greggery Peccary & Other Persuasions.
To dziwna, odważna muzyka, funkcjonująca zupełnie poza obowiązującymi wówczas trendami i kto wie, jak mogłaby się rozwinąć współpraca Zappy z Ensemble Modern, gdyby tylko artyści mieli dla siebie nieco więcej czasu.
Program:
"Frank Zappa – Music from The Yellow Shark/Greggery Peccary and Other Persuasions”.
Music from The Yellow Shark (1992): Dog/Meat, Outrage at Valdez, The Girl in the Magnesium Dress, Ruth is Sleeping, Get Whitey, G-Spot Tornado; Music from The Greggery Peccary and Other Persuasions: What will Rumi Do?, Night School, Revised Music for Low Budget Orchestra , The Beltway Bandits, A Pig With Wings, Put A Motor In Yourself, Moggio,
wyk: Ensemble Modern, dyr. Erik Nielsen
Na transmisję z Hali ocynowni ArcelorMittal Poland zapraszają Jacek Hawryluk i Bartek Chaciński.
21 września (sobota), godz. 19.00