Twórca podjął dziennikarkę Polskiego Radia we własnej pracowni. Uwagę gościa przykuł między innymi list za szkłem, który przyszedł, jak się okazało, od dzieci ze Stalowej Woli. W ramach Festiwalu "Młodzi Muzycy Młodemu Miastu" wykonywały one piosenki mistrza Lutosławskiego, a po wszystkim postanowiły mu podziękować za jego dokonania kompozytorskie. - Takie recenzje najbardziej mnie poruszają - przyznał twórca.
W 1979 roku sława Lutosławskiego od dawna już sięgała poza granice jego ojczyzny. W niektórych krajach, na przykład w Wielkiej Brytanii, cieszył się on nawet większą popularnością niż w Polsce. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy kompozytor wymienił słabość anglosasów do, dalekiej ich własnemu usposobieniu, wrażliwości słowiańskiej. - Swego czasu kolosalną karierę zrobiła tam przecież muzyka rosyjska - przypomniał, zaznaczając jednocześnie, że jego własną muzykę trudno określić jako "stuprocentowo słowiańską".
Okazało się, że wielbicieli Lutosławskiego nie brakuje również w Turcji. Pewien znakomity tamtejszy duet fortepianowy odwiedził kompozytora w Polsce, by namówić go na skomponowanie specjalnego koncertu. Jak wiemy, utwór Lutosławskiego na dwa fortepiany i orkiestrę nigdy nie powstał. Za to Państwu Lutosławskim udało się przy okazji spełnić wielkie marzenie: odwiedzić Stambuł.
Więcej m.in. o zamówieniach kompozytorskich, radach Sławomira Mrożka oraz guśćie plastycznym Witolda Lutosławskiego w nagraniu audycji.