Najwięcej kontrowersji budzi mechanizm rozstrzygania sporów. Zdaniem jego krytyków, umożliwi firmom pozywanie rządów na wysokie sumy, jeśli te będą działały na szkodę przedsiębiorców.
- Takie instrumenty są symetryczne. Nie można ich postrzegać jako zagrożenia dla siebie, ale także jako narzędzia ochrony własnych interesów. Jeśli inwestor unijny podejmujący działalność gospodarczą w Stanach Zjednoczonych poniesie stratę z winy rządu USA to będzie mógł próbować ją sobie zrekompensować skarżąc tamtejsze władze - uspokaja europoseł PO Adam Szejnfeld.
Pozostają jednak wątpliwości, kto miałby takie spory rozstrzygać. - Powinniśmy to robić wspólnie. Warto pomyśleć nad trybunałem, który by się tym zajmował - uważa europoseł SLD Bogusław Liberadzki.
Negocjacje dotyczące umowy trwają już 1,5 roku. W Brukseli pojawiają się wątpliwości, czy nie zostanie podpisana kosztem unijnych standardów. Amerykańska gospodarka jest bowiem w wielu obszarach mniej restrykcyjna. - Jeżeli weźmiemy pod uwagę konkurencyjność i ceny energii to zagrożenie jest duże - mówi europoseł PiS Bolesław Piecha. Kolejnymi obszarami są rolnictwo, bezpieczeństwo żywności oraz zdrowie.
Rekomendacje dla Komisji Europejskiej ws. umowy handlowej UE-USA europosłowie mają przyjąć w maju.
polskieradio.pl, tj