W Unii Europejskiej jest ponad 120 zagrożonych języków i dialektów. Kaszubski, lombardzki, poleski i pikardyjski to tylko niektóre przykłady języków na granicy wymarcia. Dlatego tym ważniejsze jest sprawozdanie, które pokazuje jak bardzo jesteśmy różnorodni. - Język jest częścią kultury, a różnorodność kulturową warto zachowywać zwłaszcza w dobie procesów globalizacyjnych – powiedział europoseł Marek Migalski.
Starsze pokolenia przestają na co dzień posługiwać się językiem swoich przodków, nie przekazuje go swoim dzieciom i to dziedzictwo może bezpowrotnie zniknąć. A raport to też propozycja narzędzi, które mają chronić językową różnorodność. - Liczymy na to, że część środków europejskich będzie przekazana na to, by prowadzić badania naukowe, by dokumentować i odtwarzać języki zagrożone. To jest nasz obowiązek – powiedział europoseł Piotr Borys.
Natomiast poseł do PE Bogusław Sonik podkreśla, że moment w którym uchwalana jest nowa perspektywa finansowa, to najlepszy czas na takie działania. - Nikt nie robi tajemnicy, że do ratowania wielojęzyczności potrzebne są środki finansowe - przypomniał Sonik.
Głosowanie nad sprawozdaniem ws. zagrożonych języków w UE zaplanowano podczas sesji plenarnej PE na początku września.
polskieradio.pl, tj