Czwórka Blog - baner
BLOG - Czwórka - Muzyczny

Słuchamy: Jessie Ware - Sweet Talk

Ostatnia aktualizacja: 06.08.2012 19:04


Celowo wybieram ten fragment albumu numer jeden w kraju nad Wisłą. Mowa oczywiście o płycie "Devotion". Jessie Ware jest kolejną osobą, która udowadnia, że niezawodna recepta na ekscytującą muzykę pop ciągle działa - dobry songwriting, doskonała produkcja, nienaganne wykonanie. I niczego więcej nie trzeba. Oczywiście należę do grona tych, którym porównanie do Sade raczej nie imponuje; wolałbym bardziej awangardową oprawę dla fajnego głosu Jessie, ale skoro na "Devotion" miał być pop dla dużych chłopców - to niech zostanie jak jest. A jest dobrze.

Trust mózgów jaki odpowiada za produkcję tego albumu przywodzi na myśl najsłynniejsze spółki producenckie XX wieku. Dave Okumu - odkrycie Matthew Herberta, który uczynił ze swojego sidemana samodzielnego twórcę i bandleadera o niezwykłej wrażliwości muzycznej. Julio Bashmore - cudowne dziecko sceny bristolskiej, producent, który w trzy lata osiągnął więcej niż ktokolwiek w minionej dekadzie burząc granice między undergroundem a mainstramem. I trzeci element tej układanki - Kid Harpoon - posiadacz "patentu na przebój", znany przede wszystkim z pisania piosenek dla Florence Welch ("Shake It Out" i "Never Let Me Go" to ich wspólne dzieło).

"Devotion", efekt współpracy producentów ze znakomitą wykonawczynią, to album wypełniony dźwiękami bardzo przyjaznymi odbiorcy, które pojawiają się nienachalnie, dyskretnie, charakteryzują się najwyższą estetyką jaką można spotkać w produkcjach ostatnich lat. Nie mylą się ci, którzy nadają debiutowi Jessie Ware tytuł płyty roku. Oczywiście zachowajmy zdrowy rozsądek - niech będzie to wzorcowa tegoroczna płyta pop w segmencie "dla dorosłych".

Na koniec #maruda
Uważam, że poważnym nadużyciem jest próba wykorzystania w promocji albumu wcześniejszych produkcji z głosem Jessie (dla SBTRKT czy Samphy) i próba porównywania jej do Katy B. Nie wydaje mi się, żeby miało to sens w kontekście albumu "Devotion" - kompletnie innego niż jej wcześniejsze dokonania i absolutnie "nieelektronicznego".
#maruda off - słuchamy!

PS: Jessie Ware niebawem ponownie w Polsce - Warszawa i Poznań czekają!