Muzyk z Florydy stworzył gitarę z... kości własnego wujka

Mem "Florida man" ciągle aktualny.

Najwięksi wirtuozi gitarowego grania bardzo często z dumą i wielkim sentymentem traktowali swoje wyjątkowe customowe egzemplarze "wioseł". Tworzący metal muzyk używający pseudonimu Prince Midnight poszedł o krok dalej.

Mieszkający w Tampie na Florydzie gitarzysta do stworzenia własnego wyjątkowego instrumentu użył... kości zmarłego wuja. W ten sposób powstał "Skelecaster" - prawdopodobnie jedyna na świecie gitara składająca się w większości z ludzkiego szkieletu.

Wuj Filip zmarł w 1996 roku w wypadku motocyklowym w Grecji. Ciało 28-letniego mężczyzny najpierw zostało przekazane jednej z uczelni wyższych w celach naukowych, by w końcu spoczęło na cmentarzu. Szczątki spędziły w Grecji ponad 20 lat, aż Prince Midnight stwierdził, że... nie ma zamiaru dłużej opłacać kosztów związanych z utrzymaniem grobu narzuconych przez Greków.

- To szkielet mojego ukochanego wuja Filipa. Był zapalonym metalowcem i gitarzystą, a teraz nadal daje czadu po śmierci - opowiada Prince Midnight, który kości zmarłego połączył z gitarą Fender Telecaster.

YouTube: Prince Midnight

 

AŚ