- Bracia Głuch zakończyli swoją trwającą trzy tygodnie wędrówkę po Grenladii.
- Jako najmłodsi Polacy pokonali w dwie strony liczący około 340 km szlak Arctic Circle Trail.
- W Czwórce o swojej rodzinnej przygodzie opowiadają w Czwórce Hubert i Wawrzyniec Głuch.
Bracia Głuch i Arctic Circle Trail - ile zajęła im wyprawa?
Hubert, Wawrzyniec i Tymon Głuch przeszli blisko 340 kilometrów w zimowych, śnieżnych warunkach Grenlandii. Tym samym spełnili swoje marzenie i zostali najmłodszymi Polakami, którzy pokonali szlak Arctic Circle Trail tam i z powrotem. Ich wyprawa trwała w sumie trzy tygodnie i zakończyła się pod koniec marca 2024 roku.
- Obyło się bez większych kontuzji i poszło nam lepiej, niż się spodziewaliśmy. Arctic Circle Trail to szlak łączący dwa grenlandzkie miasta. W jedną stronę ma 170 km, a my przeszliśmy go w dnie strony, w warunkach zimowych - opowiadają bracia. - Idąc z Kangerlussuaq do Sisimiut, szlak planowaliśmy na 8 dni, jednak jego pokonanie zajęło nam dzień krócej. Dzięki temu mieliśmy możliwość spędzenia trochę więcej czasu w tym mieście i poznania życia w Arktyce.
Z jakimi temperaturami mieli do czynienia bracia Głuch na Grenlandii?
Jak przyznają rozmówcy Kamila Jasieńskiego, mimo niskich temperatur, nie było tak źle. - Temperatura była bardzo różna. Kiedy wychodziliśmy z Kangerlussuaq, pierwsze kilka nocy spędziliśmy w temperaturze odczuwalnej do minus 29 stopni, więc było rzeczywiście zimno - mówią. - Na szczęście sprzęt sobie z tymi temperaturami poradził. Rzeczywiście wszystko, co ze sobą zabraliśmy, bardzo się przydało. Ciepłe śpiwory, ciepłe kurtki itd. to wszystko wykorzystywaliśmy podczas wędrówki. Natomiast co ciekawe, kiedy wracaliśmy, już widzieliśmy pierwsze oznaki wiosny.
Czy namiot się sprawdza na Grenlandii?
Bracia Głuch byli przygotowani na każdą ewentualność, mieli ze sobą oczywiście namiot. - W zasadzie spędziliśmy w nim tylko dwie noce na Grenlandii. Później wędrowaliśmy już od chatki do chatki i tam po prostu nocowaliśmy - wspominają. - W namiocie rzeczywiście nie mieliśmy problemów z temperaturą, chociaż to bardziej ze względu na odpowiednie śpiwory niż sam namiot. Namiot, który mieliśmy, sprawdził się bardzo dobrze - szybko można go było rozłożyć i złożyć, a w środku było wygodnie i komfortowo.
Co bracia Głuch jedli na Grenlandii?
Cały ekwipunek bracia ciągnęli na zmianę na dwóch saniach zwanych pulkami. Ponieważ były tam także zapasy, sanie z każdym dniem stawały się lżejsze. A jak wyglądała dieta podróżników?
- Na każdy dzień mieliśmy przygotowany "pakiet", jak my to sobie nazwaliśmy. Znajdowały się dwa liofilizowane posiłki dziennie, które zalewało się wrzątkiem. To były nasze śniadanie i kolacja, a żeby zwiększyć ich kaloryczność, dodawaliśmy do nich masło - opowiadają goście audycji. - Mieliśmy po dwie czekolady, które także miały nam dostarczyć kalorii, kabanosy, suszoną wołowinę i inne dodatki.
Oczywiście już po dotarciu do miast nie mogło zabraknąć arktycznych przysmaków. - Pewnego wieczoru trafiliśmy do restauracji i tam spróbowaliśmy lokalnych dań. Głównie stanowią je owoce morza, które u wybrzeży Grenlandii są podawane, oraz zwierzyna łowna, jak renifery i woły grenlandzkie - opowiadają Hubert i Wawrzyniec. - Mieliśmy okazję także zjeść rekina, którego mięso było dość twarde.
10:24 CZWORKA_/Pierwsze słyszę - Bracia głuch Arctic Circle Trail 05.04.2024.mp3 Bracia Głuch o swojej podróży szlakiem Arctic Circle Trail (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Młodzi podróżnicy dopiero co zakończyli swoją wyprawę, ale już planują kolejne eskapady. - Myślimy m.in. o dalszej eksploracji Północy, o szlaku po Korsyce i szlaku na pustyni - zdradzają. - Więc tak naprawdę plany są zróżnicowane i jest ich dużo.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Gość: Hubert Głuch i Wawrzyniec Głuch
Data emisji: 05.04.2024
Godzina emisji: 9.15
aw/pj/wmkor