Na koniec minionego tygodnia w Stanach Zjednoczonych gruchnęła wiadomość o pozwie sądowym złożonym przez wokalistkę Cassie, w którym oskarżyła ona Diddy'ego o gwałt, przemoc fizyczną i psychiczną, a nawet handel ludźmi. Informację jako pierwszy podał The New York Times.
Już dzień później przedstawiciele obu stron poinformowali, że Casandra Ventura i Sean Combs zawarli porozumienie.
- Postanowiłam rozwiązać tę sytuację polubownie, na warunkach, które zapewniają mi pewien stopień kontroli. Chcę podziękować mojej rodzinie, fanom i prawnikom za ich niezachwiane wsparcie - napisała w oświadczeniu Cassie.
- Podjęliśmy decyzję o polubownym rozwiązaniu sprawy. Życzę Cassie i jej rodzinie wszystkiego najlepszego - skomentował Diddy.
Szczegóły porozumienia nie zostały ujawnione. Wcześniej raper i biznesmen komentował zarzuty jako "bezzasadne" i mające na celu wyłudzenie od niego pokaźnej sumy pieniędzy.
W pozwie Cassie szczegółowo opisała wstrząsające zdarzenie, które miały wydarzyć się podczas 11-letniego związku z Diddym. Muzyk rzekomo dopuszczał się przemocy fizycznej i psychicznej, podawał kobiecie alkohol i narkotyki, a także wykorzystywał ją seksualnie.
- Dla jasności: decyzja o ugodzie w żadnym wypadku nie oznacza przyznania się do popełnienia przestępstwa, ani nie podważa całkowitego odrzucenia roszczeń przez Pana Combsa, który cieszy się z porozumienia i życzy Pani Venturze wszystkiego, co najlepsze - napisali kolejnego dnia przedstawiciele Diddy'ego.
AŚ