Kiedy był mały, to się ich bał, uciekał przed nimi w zboże. Dziś Piotr Dorosz, nowy prowadzący "Źródełka", opowiadał o nich w audycji.
- Dawniej na wsi prace w polu i gospodarstwie były ciężkie, wymagały dużo siły i wytrzymałości. Przy pasaniu krów nie była potrzebna siła i właśnie w ten sposób dzieci mogły pomagać gospodarzom. Musiały mieć tylko oczy szeroko otwarte, a czasem i nieźle się nabiegać, żeby nie dopuścić, aby krowy weszły na szkodę, tzn. na pole innego gospodarza. Takie prace zawsze lepiej wychodziły dzieciom niż starszym gospodarzom - opowiadał prowadzący.
Piotr Dorosz na wsi
Na czym dokładniej polegał taki prace pasterskie? Wiosną, latem i jesienią krowy na pastwisku przebywały od rana do wieczora. Mali pastuszkowie wstawali wtedy wcześnie, czasami jeszcze przed wschodem słońca, i prowadzili stado krów na pastwisko. Tam byli ze stadem aż do wieczora, a potem z powrotem przeganiali je do obory na dojenie.
- Szybko takie zajęcie stawało się nudne i żmudne, dużo dzieci nie umiało wtedy czytać ani pisać. Umilały sobie czas śpiewaniem i graniem. W dawnych czasach duże instrumenty jak skrzypce czy harmonia były bardzo drogie i rzadko kto mógł sobie na nie pozwolić, dzieci robiły więc same małe instrumenty z drewna - Piotr Dorosz tłumaczył swojemu synowi Stasiowi i słuchaczom w radiu. - Najprostsze to były listek i fujarki. Patykiem można było się dodatkowo podpierać czy bronić owiec przed wilkami.
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadził: Piotr Dorosz
Data emisji: 4.07.2021
Godzina emisji: 11.00