Nouman Asghar pochodzi z miasta Bahawalpur w prowincji Pendżab i tam też miało miejsce postępowanie sądowe.
Został aresztowany jeszcze w 2019 roku, gdyż znaleziono na chacie na WhatsApp’ie w jego telefonie „bluźniercze” rysunki proroka Mahometa.
Ten sam los spotkał jego przyjaciela Sunny’ego Mushtaqa - przy czym wobec tego drugiego nie ogłoszono jeszcze wyroku.
Sam Nouman czekał na publikację wyroku blisko pięć miesięcy od czasu zamknięcia procesu w styczniu.
Adwokat Aneeqa Maria Anthony z organizacji pozarządowej „The Voice”, wskazuje, że „sąd zignorował wszystkie procedury i odrzucił wszelkie dowody na korzyść oskarżonych. Chciał tylko dopełnić swego „świętego obowiązku”, „skazując domniemanego bluźniercę”.
Prawnik dodaje, że rodziny chłopców bardzo cierpią i nie zgadzają się z oskarżeniem. Wskazują, że Nouman i Sunny jedynie otrzymali obrazki, które przesłał do nich młody muzułmanin Bilal Ahmad.
Organy policyjne i sądowe zupełnie jednak zignorowały ten fakt, nie podejmując żadnej akcji przeciw Ahmadowi. Pokazuje to podwójne standardy, jakie obowiązują w stosowaniu prawa przeciw bluźnierstwu.
KAI