08:37 gogol.mp3 Wokół wspomnień Pawieła Annienkowa o Mikołaju Gogolu (Wybieram Dwójkę)
Pawieł Annienkow znał Mikołaja Gogola z lat 1831/1832, a na początku lat 40. odwiedził go w Rzymie, gdzie spędzili razem kilka tygodni. Był świadkiem pracy pisarza nad powieścią "Martwe dusze". - Dla Annienkowa Rzym wiązał się z tajemnicą życia, potem śmierci Gogola. Zaczął pisać to wspomnienie w Rzymie w 1856 roku, korzystał z własnych notatek, listów - opowiadał tłumacz Robert Papieski.
Zaskakująco kłopotliwe listy Mikołaja Gogola
Jeśli słuszne jest określenie tego utworu mianem pomnika, jaki pisarz wystawił sam sobie, to nie mniej słuszne będzie stwierdzenie, że dzieło to okazało się grobem, jaki jeszcze za życia zaczął sobie pisarz kopać. "Martwe dusze" były celą pokutną, w której Gogol bił się i cierpiał do chwili, aż wynieśli go z niej nieżywego - napisał w swoich notatkach Annienkow.
Wieczne Miasto było bez wątpienia miejscem przesilenia w życiu pisarza, przejścia z bardzo aktywnej, zdrowej, trzeźwej fazy życia ku fazie łączącej się z mistycyzmem, demonicznością, w końcu schyłkiem. Grobem Gogola, który on sam sobie za życia wykopał określa Annienkow powieść "Martwe dusze". - To było budowanie sobie pomnika, a zarazem jakaś cela. Gogol mimo, że mieszka w Rzymie całkowicie się skupił na pisaniu "Martwych dusz" - tłumaczył gość Dwójki.
Czytaj także:
Jeden z badaczy twórczości Gogola, Abram Terc, zauważa, że w drugiej fazie życie pisarza zaczęło przypominać losy jego własnych bohaterów. - Daje na przykład "Pamiętnik szaleńca", gdzie szaleńcowi polewają głowę zimną wodą, pijawki przykładają do nosa i tak samo tuż przed śmiercią leczono Gogola - opowiadał Robert Papieski.
Annienkow przez kilka tygodni wędrował po Wiecznym Mieście po śladach Gogola, który pokazywał mu nie tylko najważniejsze zabytki, ale także głęboki zachwyt miastem. - Annienkow jest oczarowany Rzymem, ale jeszcze bardziej Rzymem jest oczarowany sam Gogol, mówi, że najbliżej do nieba jest z Rzymu, to jest najkrótsza droga - zaznaczył Robert Papieski. - Mówił też, że to jest jego druga ojczyna - duchowa.
- Gogol przekonał się, że życie jest ważniejsze niż literatura. Być może literatura, przynajmniej zdaniem Gogola, jest ściśle zespolona z jakimś pierwiastkiem demonicznym - zastanawiał się tłumacz. - Kiedy odkrył to w sobie opowiedział się po stronie życia. Kiedy zawierzył wierze w Boga to napisał drugą część "Martwych dusz", całkowicie chybioną literacko i sam wrzucił ją do ognia.
Rozmowa została wyemitowana w ramach audycji "Wybieram Dwójkę"
***
Prowadziła: Dorota Gacek
Gość: Robert Papieski (tłumacz)
Data emisji: 7.01.2021
Godzina emisji: 16.10