Książka ta to opowieść wyjątkowego świadka - Wilhelma Brasse, który spędził w obozie aż 5 lat i który na rozkaz Niemców dokumentował dosłownie wszystko: fotografował więźniów do policyjnej kartoteki, robił zdjęcia eksperymentów medycznych dr. Mengele, a nawet fotografował oprawców w ich prywatnych sytuacjach. W "Poranku Dwójki" o fotografie opowiadała Anna Dobrowolska, autorka książki, oraz jej mąż - Ireneusz Dobrowolski, autor filmu dokumentalnego "Portrecista".
– Przybliżenie sylwetki Wilhelma Brasse szerokiej publiczności było dla nas oczywistym obowiązkiem – powiedział Ireneusz Dobrowolski. – Takich ludzi, którzy mają niezwykłą historię do przekazania, spotyka się raz w życiu. Poza tym historia indywidualna jest zawsze mocniejsza i bardziej trafia do odbiorcy niż ogólna historia podręcznikowa. Auschwitz to przede wszystkim liczby zamordowanych tam ludzi, ale to także zupełnie inne aspekty życia obozowego. Ania świetnie ujęła ten temat w książce, wykorzystując relacje wielu więźniów, którzy zetknęli się z Wilhelmem Brasse w ciągu pięciu lat jego obecności w Auschwitz – dodał.
Anna Dobrowolska wyznała, że spotkanie z Wilhelmem Brasse wywarło wpływ na całe jej życie, zarówno zawodowe, jak i prywatne. – Myślę, że nadal będziemy z nim związani. – powiedziała. – Na potrzeby filmu mieliśmy 20 godzin materiału, i był to materiał niezwykły. Był może nieco chaotyczny, lecz jego wartość była olbrzymia. Do filmu weszło zaledwie 50 minut tej relacji. Późniejsza praca nad tekstem wydawała mi się równie oczywista, co tworzenie filmu – mówiła.
mc/jp