- Chociaż większość osób tego nie wie, to krokodyle wydają dźwięki. My po tych dźwiękach staramy się znaleźć dorosłe osobniki - mówi badaczka krokodyli Agata Staniewicz z University of Bristol.
Odgłosy wydawane przez krokodyle zależą od miejsca, w którym dane osobniki żyją. - Gatunki żyjące w otwartych zbiornikach wodnych używają podwodnych sygnałów, czyli bardzo niskich częstotliwości, które przenoszą się poprzez wodę na duże odległości. Jeśli zaś krokodyle żyją w małych sadzawkach, wtedy dźwięk będzie się lepiej przenosił w powietrzu. To również jest niska częstotliwość, ale już słyszalna przez ludzi. Możemy usłyszeć wtedy dużo ryków. Szczególnie specjalizują się w tym aligatory - opisuje Staniewicz.
Najczęściej naukowcy poszukują krokodyli tradycyjnie: pływając w nocy na łódce i świecąc latarką.
Część gatunków krokodyli, najczęściej tych dorosłych i najbardziej zagrożonych wyginięciem - na które urządzano polowania, boi się jednak ludzi. Dlatego naukowcy zazwyczaj znajdują tylko małe osobniki, które giną w ciągu kilku pierwszych lat swojego życia. - Przez to nie jesteśmy w stanie oszacować wielkości krokodylej populacji. Jest kilka gatunków, których liczby osobników na wolności zupełnie nie znamy i nie jesteśmy w stanie zastosować dobrych planów ochrony tego gatunku - tłumaczy.
W swoim projekcie do oszacowania liczby krokodyli Agata Staniewicz chce wykorzystać wydawane przez nie odgłosy. Planuje użyć sieci hydrofonów - czyli podwodnych mikrofonów - aby wyłapać dźwięki, które dorosłe krokodyle wydają w czasie godów, chcąc znaleźć partnera albo odstraszyć inne osobniki.
Wstępna część badań prowadzona będzie w brytyjskim zoo. Tam naukowcy nagrają poszczególne osobniki, aby dowiedzieć się, jakie głosy wydają konkretne gatunki. Później nagrają zwierzęta w malezyjskim zoo. Właściwe badania będą prowadzone już w Malezji, Indonezji i w Gabonie.
(PAP)