- Chcemy sprawdzić, czy i do jakiego stopnia kocie dźwięki pozostają pod wpływem ludzkiej mowy. Wydaje się, że koty posługują się różnymi dialektami - mówi fonetyk prof. Susanne Schötz.
Koty udomowiono już 10 000 lat temu. Od tej pory nauczyły się porozumiewać z ludźmi zarówno przy użyciu sygnałów wizualnych, jak i dźwiękowych.
Szczególnie rozmowne są rasy syjamskie i birmańskie. Dziko żyjące koty miauczą zwykle tylko w dzieciństwie, aby zwrócić na siebie uwagę matki. Jak wyjaśnia prof. Susanne Schotz, w około 90 proc. przypadków odgłosy wydawane przez kota mogą być próbą zwrócenia na siebie uwagi człowieka.
Podczas badań naukowcy zarejestrują dźwięki wydawane w 30-50 różnych sytuacjach przez kilkadziesiąt zwierząt, a także przeanalizują intonację i sposób mówienia do kotów przez ludzi. Będą próbowali rozpoznać, jakie dźwięki wydają zadowolone, zdenerwowane czy smutne koty.
Ludzko-koci słownik mógłby pomóc np. weterynarzom.
(ew/PAP/Uniwersytet Lund)