Nauka

Grzebię umarłych, więc jestem

Ostatnia aktualizacja: 02.11.2008 07:32
Od momentu pojawienia się zwyczaju grzebania umarłych datują się dzieje człowieczeństwa.

Od tysiącleci ludzie starają się o godny pochówek dla swoich zmarłych. Można powiedzieć, że od momentu pojawienia się zwyczaju grzebania umarłych datują się dzieje człowieczeństwa.

Dlaczego właśnie potrzeba pochowania zmarłego miałaby stać się kryterium bycia w pełni człowiekiem? Dlatego że, aby kogoś pochować, trzeba mieć poczucie więzów, jakie łączą nas z osobą, która odeszła, a także co najmniej chcieć zabezpieczyć jej ciało np. przed drapieżnikami. Osoba, która decyduje się na pogrzeb, posiada także na ogół jakiś system wierzeń lub kieruje się tradycją, która nakazuje pochówek. A te wszystkie elementy spotykamy tylko u ludzi.

Kto pierwszy grzebał?

Właśnie dlatego obecność pochówków od lat jest języczkiem u wagi dla tych, którzy poszukują początków człowieczeństwa. Na długim i niezwykle rozgałęzionym drzewie genealogicznym człowieka swoich bliskich chowały (lub mogły chować) tylko dwa gatunki: nasz, czyli Homo sapiens, i nasi kuzyni – neandertalczycy, Homo neanderthalensis.

Najsłynniejszy „pochówek” neandertalski został odkryty w jaskini Shanidar w Iraku. W połowie minionego wieku antropolodzy i archeolodzy, którzy prowadzili badania na tym legendarnym stanowisku, odkryli, że jeden ze zmarłych neandertalczyków został ułożony w niecce wypełnionej – zapewne – kwiatami. Do XX wieku po roślinach pozostały tylko pyłki, ale już te maleńkie pozostałości dały początek legendzie neandertalczyka żegnającego zmarłych bukietem kwiatów. Rozgorzała gorączka neandertalskich pochówków. Czasopisma naukowe raz po raz objawiały szerokiej publiczności nazwy jaskiń, w których najprawdopodobniej mieściły się neandertalskie „cmentarzyska” lub pojedyncze groby: La Chapelle-aux-Saints, La Ferrassie, La Quina, Le Moustier, Saint-Césaire we Francji, Spy w Belgi czy Kebara i Amud w Izraelu. Dzisiaj większość naukowców powątpiewa jednak, aby pochówki były standardową procedurą neandertalczyków. Prawdopodobnie bardzo niewielka część odnalezionych przez nas neandertalskich szczątków była kiedyś pochowana, a być może nawet... żadne z nich.

A zatem pierwsze niekwestionowane pochówki pojawiają się wraz z wkroczeniem na arenę dziejów Homo sapiens – naszego gatunku. Niekwestionowane, bo jak nie uznać za intencjonalny grób na przykład trzech szkieletów z Dolnich Vestonic na Morawach? Trzy młode osoby w wieku od kilkunastu do dwudziestu kilku lat, dwóch mężczyzn i jedna kobieta z wrodzonymi zwyrodnieniami szkieletu zostali ułożeni w sposób bardzo nietypowy: jeden z mężczyzn został pochowany twarzą w dół, a drugi z ręką ułożoną na łonie umieszczonej pośrodku kobiety. Na szczątkach złożono liczne ozdoby z kości, a okolice głów i łona kobiety posypano ochrą – czerwonym barwnikiem mineralnym, który często w prymitywnych kulturach kojarzy się z krwią. Ten niezwykły pochówek, za którym stały zapewne skomplikowane rytuały i wierzenia, wiązany jest z kulturą grawecką, która dominowała na naszym kontynencie od około 28 tys. do 22 tys. lat temu. Sam pochówek powstał zapewne około 26 tys. lat temu – „zaledwie” kilkanaście tysięcy lat po tym, jak człowiek anatomicznie współczesny w ogóle pojawił się w Europie.

Innym stanowiskiem, które znane jest każdemu badaczowi prehistorii, jest Sungir, leżący niedaleko Moskwy. Znalezione tam szczątki i artefakty pochodzą z różnych okresów paleolitu, a część z nich to jeden z najstarszych dowodów na obecność Homo sapiens na naszym kontynencie. Wykonane kilka lat temu – kolejne z rzędu – badania izotopowe wykazały, że groby z Sungiru stworzono około 25 tys. lat temu.

W Sungirze znaleziono kilka szkieletów, ale najsłynniejszy z nich jest pochówek dwójki nastolatków. W odkopanym tam grobie została pochowana para dzieci w wieku około 10 lat. Szkielety umieszczono na jednej osi. Dzieci stykały się głowami, a ich szczątki dosłownie obsypano ozdobami – na ich szkieletach odkryto tysiące misternie wykonanych paciorków z kości, składających się niegdyś na wyrafinowane kolie. Oprócz ozdób w grobie złożono oszczepy. Także i w tym przypadku szkielet dziewczynki wykazuje ślady deformacji. Nie tylko jednak specjalne potraktowanie szczątków rozwiniętej w nietypowy sposób osoby świadczy o tym, że dawni mieszkańcy tych rejonów posiadali jakiś system wierzeń. Co naprawdę uderza wszystkie osoby, jakie kiedykolwiek zetknęły się z grobem w Sungirze, jest liczba i jakość paciorków, którymi ozdobiono zmarłych. Zdaniem badaczy, wykonanie zaledwie jednego z paciorków, których w grobie odkryto około 10 tysięcy, mogło zająć godzinę. A zatem ile osób i jak długo musiało przygotowywać kolie, które potem po prostu zakopano w ziemi?

 

Kremować czy nie?

Wraz z pojawieniem się Homo sapiens stopniowo rozszerzał się zakres „usług pogrzebowych”. Pierwotne pochówki szkieletowe (tak nazywa się w żargonie archeologicznym „zwykłe” pochówki) zaczęły z czasem ustępować kremacji. „Pomysł” na palenie zmarłych pojawił się wraz ze wzrostem znaczenia ognia np. podczas wytopu metali – dlatego pierwsze kultury typowo ciałopalne spotykamy dopiero w epoce brązu. Na płaszczyźnie duchowej przekłada się na wzrost znaczenia kultów solarnych.

Stopniowo sposób chowania umarłych stał się jednym z  podstawowych wyznaczników danej kultury. Okazuje się, że wymagania kultowe mogły być bardzo szczegółowe. Nauka o tym, w jaki sposób dana grupa regionalna żegnała swoich bliskich, stanowi koszmar każdego studenta archeologii. Niełatwo jest bowiem zapamiętać, która z kultur stosowała pochówki szkieletowe (i na jakiej osi składano zmarłych – głową na północ, wschód, zachód czy południe, a także na którym boku i czy w pozycji wyprostowanej, czy skurczonej…?), a która ciałopalenia (kremację zwłok). Jeżeli zaś nasi prehistoryczni poprzednicy kremowali zmarłych, to czy robili to na miejscu pochówku, czy w innym, z którego dopiero przenosili prochy na cmentarzysko? Czy składali spalone szczątki do popielnicy ceramicznej, czy np. skórzanej? A może po prostu wsypywali je do wcześniej wykopanego dołu? Jest jeszcze jedna ciekawa „opcja”: wczesnośredniowieczni Słowianie – a zatem kultura niezwykle nam bliska – stosowali metody pogrzebowe „niewykrywalne metodami archeologicznymi”. Dlaczego? Bo najprawdopodobniej ustawiali popielnice z prochami na szczycie kurhanów. A to sprawiło, że żadna z nich nie dotrwała do naszych czasów.

O niezwykłej różnorodności lokalnych tradycji świadczy przykład kultury łużyckiej: teoretycznie na jej terytoriach dominowało ciałopalenie, ale były rejony – zwłaszcza na wschodzie – gdzie występowały jedynie pochówki szkieletowe. Z kolei niektóre z jej grup lokalnych – na przykład w okolicach Tarnobrzegu – stosowały birytualizm, a zatem obydwa rodzaje pochówków naprzemiennie. Badacze kultur z kręgu Morza Śródziemnego lub Ameryki Południowej napotykają z kolei mumie - co jeszcze komplikuje naszkicowany tutaj obraz. Jeżeli dodamy do tego wszystkiego zróżnicowane wyposażenie grobowe, jakim obdarowywano umarłych w niemal każdej z prehistorycznych i starożytnych kultur, okaże się, że cmentarzyska to jedne z najważniejszych stanowisk archeologicznych, dzięki którym możemy dowiedzieć się nieco o kulturze duchowej i materialnej dawnych ludzi.

Do naszej części Europy dominujące do dzisiaj pochówki „szkieletowe” powróciły wraz z przybyciem chrześcijaństwa, a zatem pod koniec X wieku. Chrześcijanie nie palili swoich zmarłych, oczekując wskrzeszenia umarłych. Co jednak zrobić, gdy ludzi jest coraz więcej, tak dużo, że często nie ma ich już gdzie chować? A to właśnie jest problem, który grozi dzisiejszej cywilizacji. Odpowiedzią może być – i coraz częściej staje się – powrót do kremacji zwłok. Właśnie dlatego przyszli archeolodzy znowu będą mogli tworzyć typologie naszych pochówków. Ciekawe tylko, czy znajdą dla ich zróżnicowania odpowiednie wyjaśnienie?

Eugeniusz Wiśniewski

Czytaj także

Aleksandria przez szklaną szybkę

Ostatnia aktualizacja: 19.10.2008 08:02
Wkrótce będzie można podziwiać podwodne skarby Aleksandrii.
rozwiń zwiń
Czytaj także

2012: czy grozi nam katastrofa?

Ostatnia aktualizacja: 10.11.2009 07:09
Co naprawdę przewidzieli Majowie? Przeczytaj.
rozwiń zwiń
Czytaj także

„Gladiator” z krwi i kości

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2008 08:24
Znaleziono grób pierwowzoru filmowego "Gladiatora".
rozwiń zwiń