Nauka

W poszukiwaniu homeryckiej Troi

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2008 08:19
Schliemann miał rację?

Heinrich Schliemann znalazł legendarną Troję kierując się literalnym odczytaniem tekstu „Iliady”. Od czasów Schliemanna minął jednak ponad wiek i wydawało się, że kolejne wykopaliska na tym stanowisku włożyły epos Homera między bajki. Dopiero stosunkowo niedawne odkrycia niemieckiego zespołu archeologów przywróciły wiarę w Homera i w wiarygodność jego przekazu.

Gdy przebadano dokładnie wzgórze Hisarlik, gdzie znajdują się ruiny starożytnej Troi (obecnie w północnozachodniej Turcji), okazało się, że znajdowało się tam co najmniej dziesięć miast, które jedno po drugim powstawały i upadały na przestrzeni około trzech tysięcy lat. Tzw. Troja VIIa, której ramy czasowe miej więcej odpowiadałyby Troi homeryckiej, byłaby miastem skromnych rozmiarów. Na pewno opis pościgu Achillesa za Hektorem, który według Homera miał się odbywać wokół murów Troi, nie pasowałby do niezbyt wielkich rozmiarów fortyfikacji, które posiadała Troja VIIa. Tak przynajmniej wydawało się do niedawna.

W roku 1988, po kilkudziesięciu latach, które upłynęły od chwili przerwania ostatnich wykopalisk na terenie Troi w latach 30. XX wieku, badania wznowił zespół z Uniwersytetu w Tybindze pod dyrekcją profesora Manfreda Korfmanna. W odróżnieniu od swoich poprzedników Korfmann skupił wysiłki nie na cytadeli znajdującej się na wzgórzu Hisarlik, ale na otaczającym ją tzw. dolnym mieście. Korfmann wierzył, że miasto otaczające cytadelę z warstwy VIIa jest kluczem do rozwiązania zagadki, jaką było prawdziwe znaczenie Troi z czasów Iliady.
W 2002 roku niemieccy archeolodzy natrafili na ślad rowu lub fosy znajdującej się poza zabudowaniami dolnego miasta. Zdaniem Korfmanna były to fragmenty systemu obronnego, który rozciągnął się wokół miasta. Odkrycie to nie spotkało się z życzliwym przyjęciem – inni badacze zwracali uwagę na to, że rów mógłby być po prostu częścią systemu kanalizacyjnego, czy nawadniającego w pobliżu miasta i w takim wypadku nie świadczyłby wcale o wielkości miasta.

Manfred Korfmann niestety nie dożył chwili potwierdzenia swoich domysłów, zmarł w 2005 roku. W roku 2006 wykopaliska zostały wznowione pod dyrekcją Ensta Pernicki, również profesora z Uniwersytetu w Tybindze. W bieżącym roku prace jego zespołu przyniosły ostateczne potwierdzenie wcześniejszych przypuszczeń. Jak podał Pernicka w wywiadzie udzielonym 14 września br. z okazji otworzenia w Reiss-Engelhorn-Museum w Mannheim wystawy „Homer: Mit Troi w poezji i sztuce” - znaleziony przez Korfmanna rów jest długi na co najmniej 1,4 km, ma szerokość 4 m i głębokość 2 m. Pernicka jest pewien, że otaczał on miasto i służył celem obronnym. Jego pełna długość mogła wynosić nawet 2,5 km. Jeśli tak było, to otoczona tym rowem Troja mogła mieć do 40 ha powierzchni i posiadać populację liczącą aż do 10 tys. mieszkańców. To miasto byłoby znacznie większe niż dotychczas sądzono.

„Troja nie była może centrum świata, ale była ośrodkiem regionalnym” - powiedział Pernicka – „W tym roku ustaliliśmy, że rów ciągnął się wokół miasta. Znaleźliśmy bramę południową oraz  południowo-wschodnią, ślady bramy południowo-zachodniej i oczekuję, że znajdziemy także bramę wschodnią. Mamy więc dowody na planową rozbudowę miasta”. Badania zespołu Pernicki ostatecznie potwierdzają, że Korfmann miał rację. „Myślę, że udowodniliśmy, że rów nie służył do kanalizacji”, stwierdził Pernicka. Jego zamiarem jest teraz publikacja rezultatów 20-letnich badań prowadzonych przez Uniwersytet w Tybindze na tym stanowisku.

Znaleziskiem, które dostarczyło jednego z dowodów na potwierdzenie teorii o obronnym przeznaczeniu rowu było odnalezienie fragmentów ceramiki należącej do dwóch dzbanów, wysokich prawie na 2 m, które znajdowały się w rowie blisko granicy miasta. Dzbany te musiały być trzymane w pobliżu domostw, co wskazuje na to, że zabudowania miasta docierały do samego rowu. „Można je nazwać lodówkami z epoki brązu” – mówi o dzbanach Pernicka – „Były używane do przechowywania wody, oliwy, albo może ziarna”.

Choć Schliemann wykopał w Troi dużą ilość złotej i srebrnej biżuterii i innych kosztowności, które nazwano „Skarbem Priama”, na cześć legendarnego króla Troi. Skarb miał świadczyć o rzekomym bogactwie Troi homeryckiej. Dzisiaj wiadomo, że Schliemann większość skarbu znalazł w warstwie Troi II, czyli starszej od Troi VIIa o około 1000 lat, pomijając już fakt, że autentyczność i sposób znalezienia skarbu wciąż budzą wątpliwości.

Mimo to badania Pernicki wskazują, że Troja VIIa była miastem zamożnym. Bogactwo miasta pochodziło prawdopodobnie z rolnictwa i hodowli koni. Troja posiadała liczne kontakty handlowe w basenie Morza Egejskiego na zachodzie i z imperium hetyckim, potężnym państwem zajmującym dużą część Anatolii, na wschodzie. Hetyckie teksty nazywają Troję Wilusa i opisują je jako wasalne państwo imperium hetyckiego.

Chociaż wciąż pewna część badaczy kwestionuje historyczność wojny trojańskiej, Pernicka nie widzi żadnych przeciwwskazań na to, by badane przez niego stanowisko było miejscem akcji Iliady. Homer dokładnie opisał topografię miejsca, gdzie miałaby znajdować się Troja i jak wskazują na to niedawne badania międzynarodowego zespołu geologów, opis Homera zgadza się z tym co wiemy o regionie otaczającym wzgórze Hisarlik w starożytności. Badania archeologiczne wskazują także, że na terenie Troi odbywały się liczne konflikty zbrojne. Niestety nie sposób udowodnić, że któreś z tych znalezisk to rzeczywiście pozostałości po Wojnie Trojańskiej.

„Iliada mówi o 10-letniej wojnie” - mówi Pernicka. – „To może być metafora. Mogło być tak, że wydarzenia, które miały miejsce na przestrzeni dekad, zostały połączone razem. Troja VIIa, w XIII wieku p.n.e., musiała być w obliczu narastającego zagrożenia, ponieważ co najmniej trzy bramy cytadeli były zamknięte. Otaczający ją region był także znacznie mniej zaludniony niż w poprzednim okresie”.

Istnienie Troi VIIa zakończyło się około 1180 roku p.n.e. Nowi przybysze, którzy zaludnili ruiny dawnego miasta, dysponowali dużo mniej rozwiniętą technologią (nie znali np. koła garncarskiego) i reprezentowali zupełnie inną kulturę. „Wiele innych miast we wschodnim basenie Morza Śródziemnego upadło w tym czasie” - mówi Pernicka – „Pod koniec epoki brązu mogła nastąpić swojego rodzaju wojna światowa”. Być może zniszczenie Troi ma związek z najazdem tzw. Ludów Morza, czyli plemion z obszaru Morza Egejskiego, które najechały ziemie we wschodnim basenie Morza Śródziemnego właśnie w tym okresie i przyczyniły się do upadku imperium hetyckiego.

Tureckie władze wraz z zespołem niemieckich archeologów planują wybudować w Troi muzeum, które będzie jednocześnie ośrodkiem badań naukowych. Dzisiaj odwiedza to miejsce wielu turystów i takie muzeum w dużym stopniu pomogłoby w prezentacji odkryć dokonanych na tym stanowisku.

Tytus Mikołajczak

Czytaj także

Troja w Hrubieszowie

Ostatnia aktualizacja: 22.02.2010 07:22
Uznawano go za "oszołoma". Zaryzykował swoim majątkiem, bo uwierzył Homerowi.
rozwiń zwiń