Dziś ponad 4,5 mln Polaków ma chore nerki. Wielu przedwcześnie umrze z powodu braku diagnozy i leczenia. 20 tysięcy osób żyje dzięki stale prowadzonym zabiegom hemodializy. W tym roku grono dializowanych powiększy się o kolejne 4 tysiące.
Nauka w portalu PolskieRadio.pl
- Gdy się ma 32 lata człowiek myśli, że jest niezniszczalny. W trakcie ważnej konferencji poczułem, że ślepnę. Zrobiło się całkiem ciemno - powiedział Maciek Budzich, jeden z najsłynniejszych polskich blogerów.
Okulista skierował go na badania krwi - miał w niej rekordowe stężenie kreatyniny. Trafił wprost na dializy.
Podobne wspomnienia ma Michał Figurski, dziennikarz: "Żyłem w biegu, tymczasem cukrzyca powoli niszczyła moje nerki. Po wylewie okazało się, że właściwie już nie pracują. Dializy, a potem przeszczep uratowały mi życie".
- Odczuwalne dolegliwości pojawiają się dopiero wtedy, gdy nerki są nieodwracalnie zniszczone. Pacjent w zaawansowanym stadium choroby zwykle wymaga leczenia dializami do końca życia. Alternatywą jest przeszczepienie nerki - wskazał prof. Ryszard Gellert.
Stanowisko do dializ na stacji metra
Z okazji Światowego Dnia Nerek (9 marca) stacja metra przy Świętokrzyskiej w Warszawie, Lotnisko Ławica w Poznaniu i Dworzec Główny PKP w Krakowie zmienią się w mobilne stacje dializ.
Celem akcji jest pokazanie, że diagnoza "niewydolne nerki" może spotkać nas równie nieoczekiwanie, jak stanowisko do dializ na stacji metra.
- Podczas akcji rozdamy 6 tys. tzw. pasków do badania moczu. To okazja do sprawdzenia stanu nerek w domu - poinformowała dr Iwona Mazur, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych.
kk