Sensacja - kości dwóch nieznanych dotąd prehistorycznych gatunków, dinozaura i ssakokształtnego gada, zostały znalezione na Śląsku. Zwierzęta te żyły około 200 milionów lat temu, pod koniec triasu.
Do tej pory Polska miała opinię paleontologicznej pustyni. Oprócz skamieniałości pradinozaura z Krasiejowa, nie udawało się znaleźć innych kości prehistorycznych gadów, mimo że na pewno przebywały na tych terenach - ich tropy znaleziono na przykład w Sołtykowie i Bałtowie koło Skarżyska-Kamiennej.
Teraz sytuacja zmieniła się: skamieniałości z Lisowic wprowadzają nas do paleontologicznej pierwszej ligi. Na Śląsku znaleziono m.in. szczątki najstarszego znanego przedstawiciela drapieżników z tej samej grupy, do której należy słynny tyranozaur. Drapieżnik ze śląskiej wsi był teropodem i miał zęby długości 7 cm. Przez swoich odkrywców został nazwany roboczo „Smokiem”. Zachowało się kilkadziesiąt kości, które należały do co najmniej dwóch „Smoków”. Osiągały one 5 m długości, miały dwie długie, chwytne przednie łapy i tylne kończyny z wielkimi pazurami (zachowały się ich odciski). Szokujące w odkryciu jest to, że do tej pory najstarsze tak duże drapieżne dinozaury w Europie odkrywano w osadach młodszych co najmniej o 30 mln lat.
Drugi odkryty gatunek, dicynodont, to najmłodszy z dotąd poznanych wielkich gadów ssakokształtnych. Był roślinożerny, a trybem życia i wyglądem przypominał hipopotama. Naukowcy odkopali w Lisowicach kości kilku osobników tego gatunku – ramieniowe, udowe, żebra i czaszki. Jak się szacuje, zwierzęta te miały 4-5 m długości. Także i tutaj wielkim zaskoczeniem było datowanie: dicynodonty ze Śląska to najmłodsze znane na świecie gady ssakokształtne.
Polskie znalezisko zmienia zatem obraz ewolucji i to, co dotąd wiedzieliśmy o wymieraniu gatunków w erze mezozoicznej. Dotychczas panował pogląd, że pod koniec triasu, zapewne na skutek uderzenia asteroidy, wyginęły gady ssakokształtne, a ich miejsce zajęły dinozaury. Odkrycie dicynodonta, który żył w późnym triasie obok drapieżnych dinozaurów, podważa tę teorię.
Fragmenty szkieletów odnalazł Robert Borzęcki, kolekcjoner minerałów, w cegielni w Lisowicach. Całe szczęście, paleontologiczne skarby trafiły na znawcę, który przekazał je naukowcom. Jak podkreśla Tomasz Sulej z Instytutu Paleobiologii Polskiej Akademii Nauk, wykopaliska będą kontynuowane i niewykluczone, że zostaną odnalezione kolejne szczątki dinozaurów.
(ew)