Pochówek znaleziono w podstawie zerodowanej piramidy z cegły suszonej na słońcu – typowego budulca stosowanego w rejonie andyjskim w tamtych czasach. Minionego lata stopniowo wyeksplorowano jego obfitą zawartość: m.in. 10 złotych diademów, różne fragmenty biżuterii i dwie maski pogrzebowe. Pochowanemu tam arystokracie towarzyszyły ciała dwóch innych mężczyzn i ciężarnej kobiety.
Tajemnicza jest lokacja grobu – położony on jest z dala od znanych nam centrów kultury Moche, z którą go powiązano. Być może zatem za jego pośrednictwem poznamy więcej szczegółów na temat tej wciąż słabo zbadanej kultury, która rozwijała się na suchym północnym wybrzeżu dzisiejszego Peru w okresie od ok. 100 do ok. 800 roku naszej ery. Indianie tworzący tę kulturę znani są ze swoich strzelistych ceglanych piramid, grobów pełnych biżuterii, wspaniałej ceramiki i sztuki.
Pan z Ucupe
Nie wiemy jeszcze, kim był, ale lokalne władze juz nazwały pochowanego “panem z Ucupe”. Grób, w którym spoczął, znajduje się ok. 750 km na północ od Limy w podstawie piramidy Huaca el Pueblo, która dzisiaj przypomina już, zamiast geometrycznej formy, zwykły zaokrąglony pagórek.
Pan z Ucupe miał w momencie śmierci ponad 30 lat. Ubrano go niezwykle bogato - w tunikę zdobioną maleńkimi miedzianymi płytkami - i wyposażono w najwspanialsze insygnia władzy. Na twarz położono mu dwie maski grobowe. Na szyi miał srebrny naszyjnik o grubości 10 cm, a na głowie – pozłacaną koronę. W grobie znaleziono również sześć innych koron oraz dziesięć diademów.
- Ciało zmarłego i jego insygnia władzy owinięto matami z trzciny i tkanin – mówi Bourget, który kierował ekipą badawczą razem z Brunem Alvą z Muzeum Grobów Królewskich w Sipán (Museum Tumbas Reales). Ta ostatnia nazwa pada tu zresztą nie bez przyczyny: jeżeli w ogóle szukać jakiejś analogii do nowoodkrytego pochówku, to jest nią właśnie tzw. „władca z Sipán”.
Ciało “pana z Ucupe” złożono na zwłokach innego mężczyzny, obok którego leżeli trzeci mężczyzna i kobieta w ciąży. – Nie znamy relacji pomiędzy liderem i towarzyszącymi mu mężczyznami – mówi Bourget. – Kobieta mogła być natomiast jego konkubiną lub żoną - wyjaśnia. Towarzyszący władcy ludzie mogli umrzeć z przyczyn naturalnych, na kościach nie znaleziono bowiem żadnych śladów sugerujących, że złożono ich w ofierze lub zabito, aby towarzyszyli władcy po śmierci. Daty radiowęglowe ze znalezionych w grobie tkanin sugerują, że wszyscy zmarli pomiędzy 340 i 540 r. n.e.
“Król błyskotek”
Amerykanie także nadali juz nazwę swojemu odkryciu – to “king of bling” czyli “król błyskotek”. Jednak, jak podkreśla amerykański archeolog, za życia „pan z Ucupe” nie ubierał się tak bogato, a królewski przepych towarzyszył mu dopiero po śmierci. Gdyby ukazał się tak na spacerze, świeciłby się w słońcu i grzechotał z daleka.
Mimo podobieństwa do pochówku z Sipán, położonego zaledwie 40 km od Ucupe, są i zasadnicze różnice. – W zasadzie nic podobnego jeszcze nie odkryto – ekscytuje się Steve Bourget. – Ten pochówek jest bardzo ważny, ponieważ po raz pierwszy odkryliśmy taki pochówek poza Sipán. Jest on również bogatszy od tamtejszych grobów – mówi.
Co więcej, przedmioty w grobie zostały wykonane w dwóch różnych stylach – wczesnego i środkowego Moche. Być może był to jakiś akt polityczny – legitymizujący nowy porządek poprzez połączenie go ze starym. Sąsiedztwo grobów z Sipán i Ucupe sugeruje też, że lokalne ośrodki kultury Moche były niezależne od siebie i posiadały własną arystokrację. Z tym ostatnim wnioskiem nie zgadza się Jeffrey Quilter, zastępca dyrektora Muzeum Archeologiczno-Etnograficznego na Harvardzie. – Odnalezienie grobu lokalnego władcy nie sugeruje jeszcze, że był on niezależny – mówi. Charles Stanish z Uniwersytetu Kalifornijskiego zgadza się z kolei z Borgetem. – Wygląda na to, że kultura Moche była zbiorem podobnie zorganizowanych, na wpół autonomicznych osad, połączonych wspólną ideologią, artefaktami i sposobem życia – stwierdza.
(ew)
OBEJRZYJ ZDJĘCIA
Na podstawie: National Geographic