Włochy wszczęły postępowanie w sprawie przechwytywania danych użytkowników sieci przez serwis internetowy Google Street View. Amerykański koncern Google poinformował w zeszłym tygodniu, że podczas dokumentacji zebrano przez bezprzewodowe łącza dane osobowe, wiadomości e-mail i hasła dostępu do kont. Google przeprasza i odpiera zarzuty, twierdząc, że dane sa bezużyteczne.
Serwis Google Street View pozwala internautom na oglądanie zdjęć ulic i domów z poziomu ulicy. Prowadzone w Niemczech dochodzenie wykazało, że samochody Google'a, które robią zdjęcia ulic, przez trzy lata gromadziły informacje wysyłane przez użytkowników niezabezpieczonych bezprzewodowych sieci internetowych. Wśród przechwyconych danych były fragmenty e-maili, tekstów i zdjęć, a nawet witryn odwiedzanych przez internautów. Rzecznik Google'a Peter Barron przyznał: „To był błąd. Dane były gromadzone przez pomyłkę. Bardzo przepraszamy".
Teraz jednak szef Google'a Eric Schmidt zbagatelizował sprawę. Podczas dorocznej konferencji Zeitgeist w Wielkiej Brytanii podkreślił, że nikomu nic się nie stało, a zgromadzone informacje są najprawdopodobniej zupełnie bezużyteczne. Schmidt wyraził też nadzieję, że jego firma nie zostanie pozwana do sądu. Jednak kilka krajów europejskich i Stany Zjednoczone rozważają podjęcie oficjalnych działań w tej sprawie.