Z islandzkiego wulkanu, który sparaliżował europejski ruch lotniczy, zaczęła wypływać lawa. Dzięku temu z krateru wydobywa się więcej pary, a mniej pyłu. Według najnowszych danych Brytyjskiego Biura Meteorologicznego chmura wulkanicznego pyłu znad Islandii będzie częściowo zalegać nad Polską. Sytuacja w Europie może się jednak zmieniać z godziny na godzinę.
To właśnie potężna chmura pyłu wulkanicznego spowodowała utrudnienia na lotniskach w całej Europie. Wciąż tysiące osób czekają na wznowienie lotów pasażerskich. Być może niedługo uda im się kontynuować podróż. Jak poinformował islandzki geolog z biura meteorologicznego - z wulkanu wciąż wydobywają się kłęby dymu, ale ich kolor jest jaśniejszy niż poprzednio. Oznacza to, że wydobywa się więcej pary, niż pyłu wulkanicznego.
Wulkan wciąż jest w fazie erupcji - wstrząsy są coraz silniejsze, widać też, jak lawa wypływa z krateru i ląduje na okolicznym śniegu.
Wcześniej sądzono, że rano pył będzie zalegał tylko nad północno-zachodnim skrawkiem Polski, teraz jednak według brytyjskiego Met Office rano i w południe wolne od pyłu będzie niebo tylko nad południową i południowo-wschodnią Polską. Wczoraj Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zezwoliła na otwarcie sześciu lotnisk w północnej i centralnej Polsce - w Warszawie, Łodzi, Bydgoszczy, Poznaniu, Szczecinie i Trójmieście. Linie LOT wstrzymują jednak wszystkie rejsy do godziny 14:00. W niedzielę w Europie odbyły się cztery tysiące, czyli około 16 procent zaplanowanych lotów, unijni eksperci wyrażają nadzieję, że w poniedziałek wystartuje co najmniej połowa rejsowych samolotów. Unijny komisarz do spraw transportu Siim Kallas powiedział, że Bruksela po pierwsze musi zadbać o bezpieczeństwo, po drugie poradzić sobie ze stratami dla gospodarki i wreszcie pomóc pasażerom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.
Zdaniem obserwatorów lotniczy chaos jest większy niż paraliż komunikacyjny w USA po zamachach z 11 września. Od czwartku odwołano w Europie łącznie 64 tysiące lotów. Według niektórych analityków, mimo optymistycznych informacji, zakłócenia w ruchu lotniczym mogą potrwać do końca następnego weekendu.