E-maile wykradzione z instytutu klimatologicznego w Wielkiej Brytanii świadczą o tym, że globalne ocieplenie nie jest wynikiem szkodliwej działalności człowieka. Takiego zdania jest czołowy negocjator klimatyczny z Arabii Saudyjskiej, Mohammad Al-Sabban. Jego zdaniem nowy skandal będzie miał poważny wpływ na przebieg szczytu klimatycznego ONZ, który rozpoczyna się w przyszłym tygodniu w Kopenhadze.
W zeszłym miesiącu hakerzy opublikowali treść setek e-maili skradzionych z komputerów naukowców z Uniwersytetu Wschodniej Anglii, w których naukowcy informowali się jak manipulowali danymi by potwierdzić szkodliwość emisji gazów cieplarnianych. Badacze zaznaczali że ich obliczenia są nieprawidłowe, a dane mówiące o spadku temperatur nie mogą być ujawnione. Mimo to, doradca naukowy Baracka Obamy i autor jednego z kontrowersyjnych e-maili John Holdren przekonywał wczoraj w Kongresie, że dane dowodzące bezprecedensowych zmian klimatycznych są wiarygodne i że za te zmiany odpowiada człowiek.
Arabski negocjator w rozmowie z BBC wyraził jednak opinię, że mogło dojść do fałszerstw i że ONZ powinno rozpocząć śledztwo w tej sprawie. Arabia Saudyjska, jako największy producent ropy na świecie, jest przeciwna ograniczaniu emisji CO2, wiązałoby się to bowiem z mniejszym zapotrzebowaniem świata na paliwa kopalne. Tymczasem media zaczynają już mówić o nowej globalnej aferze o nazwie "Climate Gate".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)